Wytworzona przez dwie rzeki długa o głęboka rynna, stanowi nie tylko doskonałe łowisko, ale także ostoję ryb, bo nieco niżej znajduje się jaz na którym łowić nie wolno. Gdy znajdziemy się, jednak w miejscu połączenia się Brennicy i Wisły, zauważymy wyraźnie jaśniejszy odcień wody w pierwszej z rzek. Brennica posiada lepszą jakość wody niż Wisła, i znacznie polepsza czystość rzeki do której uchodzi. Od chwili, gdy po raz pierwszy wrzuciłem sztuczne muchy do nurtów tej rzeczki, upłynęło już naprawdę sporo czasu, na tyle dużo, że zdążyłem dobrze ją poznać.
To niedługa rzeczka, ale niesie mimo tego sporo wody. Zaczyna się ona w masywie Klimczoka, skąd wybijają liczne jej źródełka. Uchodzi do Wisły w Harbutowicach, nieco powyżej Skoczowa. Rzeka mija takie miejsowości, jak: Brenna, Górki Małe i Górki Wielkie. Należy do okręgu PZW Bielsko Biała, dozwoloną przynętą w całym dorzeczu, wraz z dopływami jest tylko sztuczna mucha. W okresie od pierwszego września do ostatniego dnia stycznia, wędkowanie w Brennicy jest zakazane. Zresztą podobny przepis obowiązuje na pstrągowym odcinku rzeki,do której uchodzi. Niestety Brennica na całym wędkarsko użytecznym odcinku, została uregulowana. Łza mi się w oku kręci, bo osobiście pamiętam jeszcze jej ostatni dziki odcinek. Było to kilka pięknych kilometrów rzeki od przysiółka Brenna Pinkas, do ujścia potoku Żarnowiec. Niedawno go wyprostowali, bo w 1996 roku. Na szczęście ma on taki warunki, że są tam ryby, lecz wtedy Brennica wyglądała tam identycznie jak Białka Tatrzańska w dolnym biegu. Jej wieloodnogowe koryto pełne było głębokich dołów, bystrzy i licznych zakamarków, w których miały swe stanowiska wspaniałe pstrągi. Podczas masowych rójek jętek, które zresztą trafiają się na Brennicy częściej niż na Wiśle, można tam było wspaniale połowić, czego sam miałem tam przyjemność doświadczyć, niejednokrotnie, bo przed regulacją łowiłem na Brennicy prawie tylko tam. Teraz pozostały mi po tych wspaniałych miejscach tylko zdjęcia.
Górny odcinek rzeki, na terenie bardzo długiej wsi Brenna, mimo, że nie należy do zbyt urodziwych, jest ciekawy pod względem wędkarskim. Tutaj znajduje się cała masa dość głębokich progów i tam czasem można złowić naprawdę wspaniałe pstrągi. Ten odcinek najlepiej nadaje się do wędkowania, podczas wyższej, lekko trąconej wody. Wtedy zadanie mamy ułatwione. Od ujścia Leśnicy, nasza rzeka będzie mieć już większe rozmiary. I tu łatwiej się łowi. Zresztą można także wejść z muchówką także na ten potok, którego nieuregulowany dolny odcinek nie tylko ładnie wygląda, ale także może nas zaskoczyć sporym pstrągiem, bo ładnych kryjówek i głęboczków jest tu dość sporo. Wracając do Brennicy, na tej rzece najładnieszym odcinkiem, są ostatnie kilometry rzeki. Dokładnie od mostu w Górkach Wielkich, do ujścia do Wisły. Tam rzeka, mimo regulacji w miarę naturalnie jeszcze wygląda. Teraz tam najczęściej łowię, gdy wybieram się na Brennicę. Aby skutecznie tutaj połowić, należy opanować kilka zasad, które na Brennicy są bardzo istotne. Gdy w górach przez dłuższy czas nie ma opadów, woda rzeczki jest krystalicznie czysta, a płochliwość wymiarowych rzecznych pstrągów - przeogromna. Kamuflaż jest tu warunkiem koniecznym. Będąc tutaj, dobrze jest opanować sztukę łowienia na progach, bo tylko tam na tej rzece jest głębsza woda.
Odnośnie przynęt, dla mnie to rzeka przede wszystkim suchej muchy, bo często jest tak, że na Wiśle nic się nie dzieje a za to na Brennicy trwa piękna rójka jętek. Owady te roją się tu nawet w Marcu!
Przy wyższych stanach można pięknie połowić na nimfę i streamera. Resztę sprawdźcie sami, ale od pierwszego lutego. Powodzenia.
Tekst: Mikołaj Hassa
Photo : Mikołaj Hassa , Jarek Jurasz
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.