Obecnie na próżno szukać łososi w tych rzekach, ale same płyną one dalej i zachęcają do poznania piękna ich dolin i okolic. Teraz to wody, o których nie wspomina się często w gazetach i opracowaniach wędkarskich. A szkoda, bo mają one naprawdę w sobie "to coś", przez co jedzie się nad nie, pokonując przy tym czasem setki kilometrów, by później przemierzać w samotności ich szumiące bystrza w poszukiwaniu wędkarskich wrażeń.
Pierwszą z rzek, którą przedstawię w kolejnym opracowaniu dotyczącym dorzecza Dunajca jest Łososina. To niepozorna rzeka, ale bardzo ciekawa wędkarsko. Ma ona początek w Beskidzie Wyspowym, a to pasmo górskie jest dość mało znane turystom, więc cicho tu i spokojnie bo latem i w sezonie mniej tu wypoczywających tłumów niż w innych regionach kraju. Też mało ludzi tu wędkuje. Łososina to lewobrzeżny dopływ Dunajca, ściślej wpada ona obecnie do zbiornika zaporowego "Czchów". Ma 56 kilometrów długości.
Źródła Łososiny znajdują się na stokach Jasienia (1062m npm) rzeka , tworząc malowniczy przełomik pomiędzy Beskidem Wyspowym, a Pogórzem Rożnowskim, wartko płynie po skalisto - kamienistym dnie. W górnym biegu ma Łososina kilka sporych dopływów, które dostarczają jej cennej szczególnie w ciepłych porach roku - wody. Są to Słopniczanka (Słopnica), Białka i Jurkówka. Po przyjęciu tych dopływów, rzeka płynie w kierunku wschodnim, przy ujściu skręcając trochę na północ. Należy ona na całej długości do okręgu PZW Nowy Sącz (oprócz Białki - PZW Tarnów). Od źródeł do ujścia Słopniczanki w Tymbarku można łowić tylko na sztuczne muchy, niżej dozwolone są przynęty sztuczne i roślinne oraz sztuczne, w tym spinning zakazany jest w okresie od pierwszego września do ostatniego dnia stycznia, czyli wtedy, gdy na Podkarpaciu zakazany jest połów pstrąga potokowego.
Łososina to typowa beskidzka rzeka płynąca po kamienistym dnie. Średnia szerokość rzeki wynosi 15 - 20 m. Jej górny odcinek to długie, bystre nurty płytkie płanie, poprzegradzane betonowymi progami. Tam zawsze można liczyć na brania pstrągów, bo sporo na tym odcinku tych ryb, w tym że trzeba je przebierać. Po prostu dużo drobnicy. Progi , często już zniszczone i podmyte warte są uwagi.Poniżej Piekiełka, niewielkiej nadrzecznej miejscowości rzeka będzie mieć już w miarę naturalne koryto. Liczne są tu ciekawe, głębokie doły. Wygląda to przecudownie. Im bliżej zbiornika Czchowskiego, tym rzeka będzie miała bardziej urozmaicony rybostan, z karpiowatymi na czele. A klenie w dolnym odcinku są tu naprawdę bardzo liczne i duże. Rzadszy natomiast jest lipień. Reasumując, Łososina jest idealną rzeką dla muszkarzy i oby jak najdłużej tak było. Z dojazdem i kwaterami obecnie nie ma tam problemu. W regionie jest jeszcze inna, dużo większa, a także mało znana rzeka - Biała Tarnowska
Mimo, że to drugi po Popradzie pod względem długości dopływ Dunajca, przez muszkarzy jest ona raczej omijana, ze względu na niewielkie rozmiary, mimo bardzo znacznej długości, bo Biała ma ponad 100 kilometrów. Rzekę tą poznałem dość dawno temu, dzięki lekturze "Wiadomości Wędkarskich" w których wspomniał o niej znany nowosądecki muszkarz. Opisał on tam nie tylko walory niezwykle pięknej rzeki, ale także piękno wspaniałego Beskidu Niskiego, skąd Biała wypływa. Skontaktowałem się z nim, otrzymując jeszcze parę dodatkowych informacji o rzece i wędkowaniu w niej. Były one jak najbardziej zachęcające. To przesądziło. Pojechałem tam, a najbardziej spodobała mi się rzeka powyżej Grybowa, która spokojnie szemrząc po kamienistym dnie płynie przez malownicze łemkowskie wioski, gdzie znajdują się piękne cerkwie i inne zabytki budownictwa łemkowskiego. Polecam odcinek od Florynki do Grybowa. Jest chyba najbardziej malowniczy, choć ryby łososiowate możemy łowić także poniżej miasta. Powyżej Grybowa dominuje pstrąg, im niżej tym więcej klenia a także i innych ryb. Osobiście lipienia tu nie złowiłem. Odnośnie przepisów, od źródeł do mostu w Grybowie, rzeka dostępna jest tylko dla muszkarzy, niżej do mostu w Pławnej dozwolony jest spinning, sztuczna mucha i przynęty roślinne ( zakaz spinningu od 01.09 do 31.01). Wszystkie dopływy - tylko mucha. To przepisy dla okręgu Nowy Sącz. niżej nie miałem jeszcze przyjemności wędkować. Tam rzeka jest już królestwem przepływankowców i białej ryby, a jej górski charakter szybko zmienia się nizinny. Tam niebawem łączy się Biała z Dunajcem.
Rzeki, które tu przedstawiłem to łowiska, które raczej nie zadowolą łowców kompletów czy tych wędkarzy, którzy zawsze muszą mieć jakąś rybę w koszyku. To łowiska przede wszystkim nie tylko dla tych, którym najważniejszą nie jest ryba na wędce, lecz dla miłośników jeszcze na wielu odcinkach nie zmienionego piękna tych rzek. A złowić tu też można ładne ryby, lecz trudne to łowiska ale ja właśnie za to je lubię. Głównym problemem przedstawionych przeze mnie rzek są ciepłe okresy roku, a ściślej panujące tu zaniki wód w dopływach i głównych rzekach podczas letnich susz. To poważny problem. Mimo obfitych lipcowych deszczów które można było zaobserwować w ciągu ostatnich kilku lat, późnym latem i jesienią jest tu z wodą tragicznie. Wykorzystują to kłusownicy, ponadto nagrzana ledwie sącząca się po kamieniach, woda zaczyna mieć nieznośne dla ryb warunki tlenowe. Skutek nam wędkarzom jest znany, bo tak naprawdę problem ten nęka większość karpackich rzek i potoków.
Dlatego życzę przybyłym w te strony przede wszystkim wody w rzece. Nie za wysokiej i nie za niskiej, bo wtedy szczególnie warte penetracji są te dwa ostatnie, duże dopływy Dunajca.
Tekst: Mikołaj Hassa
Photo : Mikołaj Hassa, Jarek Jurasz
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.