Ale czy tylko będąc tutaj musimy łowić na Dunajcu ? Ta piękna rzeka podczas swego biegu przyjmuje obfitą ilość dopływów. Większość z nich to niezbyt pokaźne potoki górskie, ale kilka jest naprawdę sporymi rzekami. Jednak najbardziej, co mnie zachwyca, to niewyobrażalne wręcz piękno tych wód, które w pełni dorównuje wspaniałości ich głównej rzeki, Dunajca.
Czarny Dunajec, jest niezbyt dużą rzeką, mimo to posiada on kilka dopływów, w których muszkarze naprawdę mogą z powodzeniem wędkować. Pamiętam pewne ciekawe wydarzenie, z którym zetknąłem się kiedyś, wędkując w tych stronach. Wybrałem się właśnie na Czarny Dunajec, dokładniej do miejsscowości Ludźmierz. Niestety jednak pechowo trafiłem na okres deszczowy. Lało już kilka dni, a dodatkowo Czarny Dunajec najbardziej na to reaguje i mąci swe wody o wiele szybciej, niż inne podhalańskie rzeki. Pamiętam, że nad mętną, wezbraną rzeką spotkałem innego muszkarza. Ucieszyłem się, bo zobaczyłem, że to znajomy. Łowił na nimfy i mętna woda najwyraźniej mu nie przeszkadzała. Ja jednak, miałem nadzieję, że połowię na suchą muchę. Zakładaj nimfy, albo idź na Rogoźnik. Zapytałem "To ten niewielki dopływ, który wpada poniżej mostu". Niedaleko, trzeba tylko podejść trochę wyżej. Widziałem, że jeszcze się on nie zmącił. Może będą wychodziły. Spróbuj, ja tu zostaję. Na nimfy woda jest teraz idealna, poza tym wyciągnąłem już dzisiaj dwa ładne lipienie i miałem jeszcze kilka brań. To ja tam już idę. Powodzenia. Tak też zrobiłem. Istotnie, rzeczka nie była duża, ale już zaraz powyżej jej ujścia do Czarnego Dunajca zobaczyłem pierwszy głęboki wlew. Mimo, że było to już dość dawno temu, pamiętam nawet muchę, jaką wtedy założyłem. Była to imitacja dużego chrusta. Typowy sedge. Wykonałem kilka rzutów pod nadbrzeżne krzaki i już za chwilę miałem pierwsze wyjście. Niestety spudłowałem zacięcie. Trudno. Poszedłem wyżej. Jest tam stary most kolejowy. Tam złowiłem 7 lipieni, w tym jeden miał 34 cm, jeden 32, reszta mierzyła trochę miej, niż 30 cm. Oczywiście wszystkie, pięknie ubarwione ryby zwróciłem rzece. Tak poznałem nowe atrakcyjne łowisko, które proponuję odwiedzić.
Czarny Dunajec posiada także drugi dopływ, gdzie można także łowić. To lewobrzeżna Lepietnica. Uchodzi ona do Czarnego Dunajca trochę wyżej niż Rogoźnik, także na terenie Ludźmierza. Lepietnica ze względu na niewielkie rozmiary jest już bardzo sporadycznie odwiedzana przez muszkarzy. Jest po prostu trudna technicznie. Ze względu na charakter, dominuje tu raczej drobny pstrąg potokowy. Jednak podczas wyższych stanów tej wody, polecam ją także spenetrować.
Uważam, że chyba tylko te dwa dopływy Czarnego Dunajca nadają się najlepiej do wędkowania. Reszty, ze względu na nieznaczną wielkość nie polecam. Sytuacja inaczej wygląda na Białym Dunajcu. Na odcinku, poza strefą ochronną Tatrzańskiego Parku Narodowego, czyli tam, gdzie łowienie jest dozwolone, nie wpadają do niego dopływy, które można byłoby uznać za atrakcyjne wędkarsko.
Tekst: Mikołaj Hassa
foto: Jarek Jurasz
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.