f l y f i s h i n g . p l 2024.03.28
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
Bieżące informacje
Pstrąg i Lipień nr 42
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.

Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.
Wiadomości z łowiska
Mała Wisła 1
2020-10-14
test
Wiadomości z łowiska
San Zwierzyń-Hoczewka
2013-07-12
Warunki bardzo dobre
Wiadomości z łowiska
OS Dunajec
2014-08-12
warunki dobre ale nie idealne
Wiadomości z łowiska
Łowisko Pstrągowe Raba
2020-10-31
Dobrze to już było...
Nasze wzory
Rhithrogena wet fly v.
Wzory much
W katalogu FF
IMGW
Stan wód
Niezbędny każdemu wędkarzowi "na rozjazdach"
 
Flyfishing.pl
Reportaże:
Łowisko/kąpielisko

autor: Michał O., opublikowane 2003-08-17

Co może zrobić amator łowienia na muchę kiedy jego żona pragnie wyjechać na łono przyrody???Ano ma dwa racjonalne wyjścia i jedno zupełnie...nienormalne.
 
...Te dwie pierwsze możliwości to oczywiście ; 1:posłuszny wyjazd z żoną lub 2: symulacja ataku wyroska robaczkowego...ale jest jeszcze trzecia mozliwość: Zaproponowanie żonie wyjazdu z kocykiem nad rzekę. A to,że się "przez przypadek" zabierze wędkę, żona może się dowiedzić dopiero na miejscu. Tak też zrobiłem. Lejący się skwar z nieba niejako sam wytycza azymut:Woda...jakakolwiek,,,ale njalepiej chłodna i czysta. Jedziemy nad Sołę w okolice Węgierskiej Górki. Brzegi rzeki przypominają ....kąpielisko miejskie. Co 10-20 metrów swoje stanowiska niczym wędkarze gruntowi zajmują spragnieni słonecznych promieni i chłodnego orzeźwienia turyści. No cóż...spodziwałem się tego...ale żeby aż tak!!! Do tego bardzo niski stan wody...ojojoj...chyba jednak porozwiązuje krzyzówki asystując żonie wylegiwanie się na kocyku. Patrząc jednak z jednego z mostów wypatruję w miarę głeboką 10m rynnę (a raczej rynienkę) i tylko jakieś 10-15 osób znajdujących sięw jej pobliżu. Żonie i tak w sumie wszystko jedno,więc po 10 min jesteśmy na miejscu. Ja wracam po wędkę...Nie należę do ludzi pozbawionych humoru więc śmiejąc się sam z siebie schodzę z wędką do wody. Hmmm... i tu pojwia się pierwszy problem: w rynnie właśnie chłodzi się słusznej budowy ciała kobieta...No nie...z nią nie będę zadzierał. Idę do żony.30 min wycięte z życiorysu...bynajmniej nie z powodu przebywania w obecności żony :-)) W końcu rynna się "zwalnia", ale powyżej i poniżej wodę w sposób ciągły nawiedzają "plażowicze". Zaczynam...oczywiście bez efektu. Woda w tym miejscu ma jakies 60-80 cm głebokości ale szybki nurt uniemozliwia zaglądnięcie w głąb. Musiałbym wsadzić głowę pod wodę ,ale niestety nie wziąłem maski do nurkowania, więc i tak nic bym nie zobaczył. Mimo to dzięki polaroidom, jestem pewien, że widziałem 2 lub 3 błyski przy dnie.Po 20 min daje spokój z dwóch powodów. Po pierwsze muszę się nasmarować jakimś filtrem bo moja karnacja mogłaby konkurować z mąką, a po drugie widzę,że się zaczyna robić...kolejka i zaczynam być z tym kijem osobą nieporządaną. W końcu ludzie tu przyjechali się opluskać a nie patrzeć jak jakiś cymbał o tej porze tu ryby łowi. Wracam ,smaruje sobie nogi i ręce i zakładam małą złotogłowkę i jakieś zielone "glisdowate" maleństwo. Wkrótce rynna się zwalnia, ale niestety dosłowinie 5 metrów obok rozkłada się z leżakiem jakaś rodzinka...No nic...idę,ale gdzieś w głowie cały czas słyszę śpiewającego Kubę Sienkiewicza "Co ja robię tu...?" Puszczam zestaw na długim sznurze.Raz, drugi...i widzę, że coś mi ten sznur dziwnie zawija... Zacinam a raczej podnoszę wędkę i jednocześnie widzę że na końcu siedzi ryba...i to całkiem fajna :-)) Po krótkim holu mam przy stopach lipienia. Nie mam miarki ale po przyłożeniu do rękojeści wędki widzę, że ma koło 35 cm. Ale jaja!!! Byłem bardziej zdziwiony od tej ryby, ale najbardziej zdziwiona to była owa rodzinka siedząca tuż obok. Teraz to mam dylemat: Moja żona nigdy nie widziała lipienia więc wypadałoby pokazać i zarazem zatryumfować,ale to jest jakies 60 m. Patrzę na lipienia,patrzę na żonę, patrzę na rodzinkę obok. Podnoszę lipienia do ust...buzi...i do wody. Wracam do żony ze "śmierdzącą" ręką. Muszę od nowa zawiązać przypony bo mi się totalnie poplątały (jestem początkującym muszkarzem i zdarza mi się to nagminnie). Zbieram się do powrotu na rynnę,ale żona już mi zaczyna marudzić, że już się jej nudzi...No masz babo placek!!! Krakowskim targiem negocjuję 0,5godz i zabieram ją z sobą na "łowisko". Po przepuszczeniu kilku materaców z rozbrykanymi dziećmi ponownie zaczynam łowienie. Nic się jednak nie dzieje. Żona uśmiecha się i mówi że chyba nie złowie dla niej tej złotej rybki,ale cieprliwie czeka. Postanawiam wejść nieco bliżej rynny i łowić na kótką nimfę. W końcu te ryby są przyzwyczajone że im bez przerwy ktoś na łeb wchodzi. Po drugie taki manewr pozwala mi na podanie nimf pod drugi przeg, gdzie robi się nieco wsteczny prąd. No i są efekty...Żona ma "swojego" pierwszego lipeinia. Niestety jest znacznie mniejszy od pierwszego i wygląda blado - dosłownie i w przenośni. Potem w ciągu 10 min zapinają się 2 maluchy pstrąga, prześlicznie ubarwione...To by było na tyle...Nie chcę kłuć maluchów, a i miejsce znów trzeba udostępnić kąpiącym się... Wychodzimy z rzeki ,wracamy na most.Spoglądam w kierunku rynnienki-kąpieliska. Gdyby mi ktoś 3 godz temu powiedział, że wyciągnę stamtąd pośród tego zgiełku i hlupotu wymiarowego lipienia...że wogóle zmuszę jakąś rybę do ataku na moje nimfy...przegrałbym spore pieniądzę...tym bardziej, że to był mój muchowy debiut na Sole.

<< PowrótOceń artykuł >>

Autor Komentarz
Marek M
Michale O.współczuje twojej żonie .W Polsce są już zakłady specjalistyczne które Cię wyleczą .
MarekM
Michał O.
Mógłbyś Marku nieco jaśniej i konkretniej? Jakieś adresy moze...
Marek Jarecki
Gratuluję pomysłowości.
A poza tym właśnie taka jest Soła : niby nic nie widać a wyciąga się ryby.

Galeria zdjęć
Jesienny wschód słońca.
Email:
Haslo:
Zaloguj automatycznie
przy kazdej wizycie:
Zaloz konto
Gorące dyskusje
Na Forum
Wilki, bobry -
nawiązanie do
poprzedniej dyskusji

Witam. Warto
posłuchać https://yo
utu.be/RRYn-ioQraY?s
i=TzsZkBAvtWVOLhGv P
ozdrawiam.
Propozycje na naszywkę Forum FF

 [tally] 7

 [tally] 5

 [tally] 10

 [tally] 12

 [tally] 81

 [tally] 10

 [tally] 1

 [tally] 4

 [tally] 19

 [tally] 8

 [tally] 19

 [tally] 93

 [tally] 24

 [tally] 6

 [tally] 7
głosów: 306 więcej >>
Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus