Kiedy dotarliśmy na miejsce i opłaciliśmy licencję , wszyscy rozeszli się na swe ulubione miejsca a ja będąc na tej rzeczce po raz pierwszy ruszyłem na miejsca bardziej odludne pod prąd ,jak salmiaki na ,które miałem zapolować.
Pożyczona Daiwa ze zbyt grubym sznurem , dawała mi sporo nerwów przy pierwszych podaniach przynęty , do tego ten mróz....!!! katastrofa. Przeszedłem tak ok. 500 metrów bez brania. Widziałem jak inni wędkarze raz po raz wyciągali z taj dziwnej ciemnej rzeki tęczaki od. 30 do 40 cm. A ja nic.... W końcu domyśliłem się ,że przepisem na sukces na Cz. Przemszy jest miejscówka , przeczekałem lawinę miejscowych łowiących głównie na nimfę, (sucha muszka czy też podania streamera jest tu dosyć trudne ze względu na krzaki i drzewa), i dostałem się do dosyć głębokiego dołka przy palisadzie umacniającej brzeg. Obok wpływał niewielki strumyk. Wyboru nie miałem wielkiego :biały puchowiec oraz pijawka z marabuta, obie muszki od Jarka. Oddałem kilka rzutów w poprzek nurtu obserwując wędkujących i ich technikę kiedy nagle kontem oka zauważyłem potężne cielsko unoszące się ku muszce!!! Spudłował, kolejne podanie i znów wyjście !!! lecz pstrąg wcale nie pudłował tylko przyglądał się memu czarnemu dziwolągowi .
Wiedziałem wtedy że to profesor jakie spotykałem na Dunajcu czy Sole ,pomyślałem że nie weźmie a tu za piątym rzutem JEST !!!. Masę solidna Daiwa amortyzowała fantastycznie lecz walki wielkiej nie było ,po około 3 minutach wylądowałem przepięknego samca źródlaka na brzeg. Miara pokazała 55 cm a waga sprężynowa (dość niedokładna przy tej wielkości rybach ,jej skala ma rozpiętość od 1 kg do 30 kg.) 2 kg.
Nigdy jeszcze nie złowiłem tak dużego pstrąga a do tego źródlaka czerwono czarny brzuch zielone wzory na bokach i grzbiecie nad głową charakterystyczny dla łososi -samców garb, i ta szczęka... patrząc ze spodu trójkąt ,potężna.
Kolega oglądając dziś jego zdjęcie w domu zapytał czy w dolnej części ma wpiętego woblera, ja na to że to żuchwa ... nie mógł uwierzyć.
Niestety pstrąg miał pleśniawkę ,po zrobieniu zdjęcia wypuściłem go czego teraz żałuję ,koledzy powiedzieli mi ,że lepiej było go zabić bo pozaraża inne ryby. Gdybym to wiedział wcześniej to po pierwsze na ścianie wisiała by przepięknie spreparowana głowa a po drugie (w lutowych WW wyczytałem ,że był to źródlak na rekord Polski). Aktualnie rekordem jest 48,5 cm . i 2,16 kg, mój był większy ale cóż ... może się z nim jeszcze spotkam.
Okrutnie zadowolony postanowiłem złapać coś na kolację ,zszedłem 30 metrów niżej i poprowadziłem pijawkę w dołku nad zatopionym drzewem.
Bodajże przy trzecim rzucie z dziury wyjechało następne cielsko i zaczęła się jazda ,ucieczki pod drzewo ,w krzaki ,na drugi brzeg zacząłem szczerze wątpić czy wyciągnę tę rybę a jednak ,po ok. 10 minutach przy pomocy kolegi Piotrka który przyleciał z podbierakiem wylądowałem kolejnego źródlaka.
Była to samica 48 cm. 1,70 kg jakże inna od złapanego wcześniej samca ,mała głowa równy opływowy kształt ,przepiękna.
Dwa zdjęcia niestety nie ostre (poprawkę zrobiłem w domu) i decyzja: zostaniesz zjedzona ze smakiem na kolację. W tym samym miejscu złapałem jeszcze tęczaka na 40 cm. Nasycony emocjami udałem się do samochodu.
Wracając okazało się że nikt z mych towarzyszy nie złapał pstrąga źródlanego tylko tęczaki ok. 35 cm. Pożyczona wędka i dwa streamery przyniosły mi szczęście ,niesamowite!!!
Jak pisałem wyżej po powrocie zacząłem szukać czy me rybki załapią się choć na brąz a tu proszę złoto i srebro oraz krok od rekordu Polski!!! Koledzy jednak jednogłośnie uznali ,że Bacą od źródlaków w Polsce jest Marek Jarecki.
P.S. Czarna Przemsza jest ogólnie dostępna dla wędkarzy zrzeszonych w PZW jak i nie zrzeszonych , z tym że niezrzeszeni płacą więcej. Licencja 1 dniowa kosztuje 18,00 zł. Z czego 5 zł. To kaucja ,która jest zwracana. Licencję można kupić w Przeczycach w sklepie wędkarskim . Ciekawostką jest duża ilość pstrągów potokowych w potoczkach przepływających obok sklepu.
W rzece występują:
Pstrągi :potokowy, źródlany, tęczowy oraz lipienie. Występują także szczupaki ,wzdręgi ,płocie , okonie , sandacze , leszcze oraz cała masa cierników.
Czarna Przemsza jest dość urokliwa jak na Śląsk i w brew pozorom dosyć ciężka .Z moich czterech wyjazdów (2 na odcinek spiningowy) wywnioskowałem ,że łatwo łowi się świeżo wpuszczone tęczaki , ryby zasiedziane nie łatwo dostać.
Tekst: Marek Jarecki
Photo : Marek Jarecki
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.