Nie przepuszczam żadnych oznak powierzchniowego żerowania, nawet wczesną wiosna, kiedy wczesne miesiące nie służą najlepiej tej metodzie bacznie obserwuję wodę czy aby gdzieś nie pojawiło się oczko.
Wiosna nad Dunajcem zdecydowanie nie służy, tej z eleganckich wyrafinowanych metod. W porównaniu do jesieni wypada dość blado. Wiosną dominuje streamer i nimfa. Ale? No właśnie. Ale zdarzają się czasami nawet w lutym takie dni, że w spokojnych partiach wody, możemy zobaczyć niepozorne oczka. Po uważnym przyjrzeniu się wodzie, możemy zauważyć spływające małe czarne muszki. I to one są obiektem pożądania wychudzonych po zimie pstrągów. Mimo małych rozmiarów mnogość tych owadów sprawia, że opłaca się im do nich podnieść. Po zabraniu takiego pstrąga z łowiska i sprawdzeniu treści żołądkowej, byłem nie raz zdumiony olbrzymia ilością tych muszek w żołądku. Zerowanie takie zazwyczaj bywało w ładne, słoneczne dni, w porze południowej i trwało około godziny – czasami dłużej. Taka sytuacja była w tym roku na Dunajcu w okolicach Krościenka. Mimo zimowej aury (wszędzie było jeszcze dużo śniegu), przy pięknej słonecznej pogodzie pokazała się czarna „sieczka”.
Boże mój! Cóż to był za widok, jak na przestrzeni 100 m 2 zaczęło się gotować, jak w najlepsze jesienne dni. Złowienie kilku pstrągów nie nastręczało żadnych trudności. A imitacją była oczywiście, mała czarna muszka na haku 20-24, wykonana bardzo prosto tj, tułów z pawiego pióra i skrzydełka z CDC.
Z tym, że taki „bal” pstrągów odbywa się tylko w tym jednym miejscu pomimo że płań ma długość około 200 m. W innych miejscach można było zauważyć tylko sporadyczne wyjścia. Taka sytuacja trwała kilka dni. Sprzyjał temu niski stan wody i jej duża przejrzystość, przejrzystość przede wszystkim ciepła i słoneczna pogoda. Podobna sytuacja może się trafić jeszcze praktycznie przez cały marzec. Podstawową i praktycznie jedyną muszką, będzie dla mnie mała czarna.
Natomiast zdecydowanie lepiej z suchą bywa w kwietniu. Przeważnie po śniegu pozostają wspomnienia i widać go tylko w wyższych partiach gór. Przyroda budzi się do życia, a z nią i woda. Chyba, że aura zrobi nam psikusa jak w tym roku. Oby nie! Według mnie nie mamy w tym czasie zbyt wielkiego problemu z doborem muchy i najczęściej będzie to średniej wielkości jętka z oliwkowym tułowiem na haku 14-16. Doskonałą mucha, może tez okazać się też klasyczny March Bron 12-14, oraz duża szarobrązowa jętka na haku 12. W tym czasie pstrąga szukam jeszcze w grubszej wodzie.
Nadchodzi maj. Robi się coraz cieplej i wiosna prze na całego. Coraz częściej możemy liczyć na dobre zerowanie na suchą muchę. Oprócz jętki pojawiają się już chruściki i to one często bywają dominującą przynęta. Bardzo efektownie i głośno wygląda wtedy taki atak na biegającego po wodzie chrusta. Pstrąga możemy spodziewać już w każdym dogodnym dla niego miejscu, nawet na płytkiej wodzie. Jednak jeśli chodzi o ten okres to nie ma nic piękniejszego jak wyjścia pstrągów do jętki majowej. Ostre i głośne chlupoty zaprzątają naszą uwagę bez końca, a naszą zdobyczą mogą być nawet najgrubsze kabany. W zeszłym roku w maju w okolicach łącka trafiłem na taki dzień. I wierzcie mi oddał bym dużo by móc przeżyć więcej takich dni w roku. Wyjąłem wtedy (oprócz trzydziestaków) dwa czterdziestki, a piec pstrągów powyżej czterdziestu zeszło mi z kija. Byłem mocno zdziwiony, że na stosunkowo niewielkim odcinku , było takie ich zatrzęsienie. Gdzie one są na co dzień? Coś wspaniałego. Warto dla takich chwil przeżywać nieraz gorzkie porażki.
Muszę jeszcze zaznaczyć, ze wielokrotnie łowiłem na suchą sporo pstrągów mimo braku odznak powierzchniowego żerowania i radził bym Wam o tym nie zapominać. Odnosi się to nie tylko do pstrągów pstrągów do okresu wiosennego, ale należy o tym pamiętać przez cały rok. Czasami widok Czasami widok pojedynczego oczka lub widok przelatującego pojedynczego obok nas owada może pomóc nam przyspieszyć podjąć taka decyzję – niejednokrotnie zresztą bardzo szczęśliwą.
Na zakończenie życzył bym sobie i Wam powtórki z zeszłego roku z jętki majowej. Może wspólnie będziemy mogli się ekscytować wspaniałym przeżyciem z wielkiego żarcia.
Oby….
Józek Lach
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.