Obok Wisły płynęła Drawa, przy niej San, koło Sanu, Skawa, Wda, Tanew, Wisłok, Mątawa, Dunajec, Poprad i dziesiątki innych. Pod samym „dekielkiem ” ozdobionym herbem mojego miasta, wydrukowałem kordonkiem słowo RABA, a pod nim, już po wielu latach, sentymentalny komplement - wierna rzeka. Nie szczodra ale właśnie wierna. Raba prawie nigdy mnie nie zawiodła i nadal dostarcza niemało emocji, więc gdy otrzymałem propozycję wytypowania podkrakowskiego łowiska bez wahania pomyślałem o pstrągowej rzece nad którą można z Krakowa dojechać w niespełna godzinę - Rabę koło Pcimia. Tutaj zaciszniej jest iż w innych partiach rzeki bo poza słonecznymi weekendami, bywa zupełnie przyzwoicie. Ale jeśli już ktoś koniecznie chce łowić w Myślenicach, proponuję sąsiedztwo parku i nieco niżej.
Raba mniej więcej od ujścia Lubienki do progu przed mostem w Osieczanach (poniżej Myślenic) jest łowiskiem specjalnym. Obowiązują opłaty jednodniowe lub roczne. Poza drobiazgiem w postaci bez zadziorowego haczyka łowi się jak w wodach PZW. Rzeka raz w tygodniu dorybiana jest pstrągami tęczowymi i sporadycznie łososiami. Potokowce pochodzą z naturalnego tarła. Ze względów komercyjnych najwięcej tęczaków dostaje się do rzeki poniżej jazu. Ale koło Pcimia też ich nie brakuje.
Do wyobraźni wędkarza trafiają najskuteczniej fakty. W zeszłym sezonie trzy ostatnie tygodnie sierpnia przekoczowałem w Stróży. Powrót nad rzekę po kilku latach omijania wody, okazał się nadspodziewanie interesujący. Złowiłem w sumie około pięćdziesięciu pstrągów w tym dwie trzecie to pstrągi potokowe. Przeważnie na mokrą muchę, ale także, głównie wieczorami, wierzchem. Większość wędkarzy łowi jednak na dolne nimfy i streamery. Kwestia upodobania. li bardzo przejrzysta woda skłania jednak do stosowania bardziej klasycznych metod, umożliwiających rzuty z dużej odległości od potencjalnego stanowiska ryb. A miejsc z zieloną wodą jest niezbyt wiele. Dla tych którzy nie znają rzeki mam kilka niezłych propozycji: Ujście Krzczonówki, bania w pobliżu tartaku w Pcimiu, stare sztorcówki wis-a-wis campingu, rynna pod topolkami i tuż niżej długa głęboka płań w której przy odrobinie szczęścia można złowić także wymiarowego lipienia. „Murek” poniżej wąskiego mostu w Stróży, Raba naprzeciwko pensjonatu „ Zagroda” i okolice dolnego mostu w Stróży.
Ponadto wszędzie tam gdzie można spodziewać się ryby. Tak naprawdę, gdy istnieją w miarę optymalne warunki do wędkowania, raczej tylko pechowcy schodzą z Raby „o kiju”.
Nie tylko ryby.
Bywa, że woda zmieni kolor ze szmaragdowego na brązowy, co potrafi zepsuć nieco krwi. Zmętnienia te to najczęściej efekt pracujących spychaczy. Obecnie w wielu miejscach w związku z przebudową „Zakopianki”, rzeka jest totalnie zryta. Niestety obecnie prace jeszcze trwają, a ponadto Raba niesie bardzo dużo śniegowej wody. Można się wówczas złościć, przeklinając poprawiaczy natury, lub lepiej, co sam czynię z wielką ochotą, poznawać najbliższą okolicę. Przerywnik w wędkowaniu wcale nie musi być nudny. W Urzędzie Gminy Pcim należy tylko poprosić o materiały promujące niezwykle ciekawy region. Znajdziemy w nich wszystkie podstawowe informacje turystyczne. Przede wszystkim o możliwości zakwaterowania, szlakach turystycznych, zabytkach i ciekawostkach przyrodniczych. Moją ulubioną trasą wycieczkową jest spacer w górę prawobrzeżnego dopływu Raby – doliną potoku Suszanka. Jak wskazuje nazwa, z wodą w strudze bywa różnie. Ale niemal suche koryto znikającego strumienia będzie nam towarzyszyć tylko na początku eskapady. Im wyżej tym wody jest więcej! W głęboczkach można dojrzeć strzebelki i małe pstrążki. Ale najatrakcyjniejsze fragmenty potoku zobaczymy powyżej przysiółka o swojsko brzmiącej nazwie - Przezdupy. Wybierając prawy dopływ Suszanki zwany Głębokim Potokiem, po pokonaniu kilkuset metrów usłyszymy szmer kilku wodospadzików a nieco wyżej długi na sto metrów skalny jar. Po wyjątkowych doznaniach estetycznych warto odwiedzić a nawet zanocować w schronisku „Kudłacze”, (tel. + 12- 2748877) do którego wdrapiemy się po jednej ze ścieżek lub wygodnie dojedziemy asfaltową dróżką. Mili gospodarze schroniska, przystępne ceny noclegu i posiłków (m. innymi domowy żurek) , cisza i wspaniała panorama okolicy, pozwolą zapomnieć nawet o czekających w Rabie pstrągach. Kto woli oglądać zabytki ma możliwość poznania kilku wiekowych obiektów sakralnych i świeckich a w słoneczne dzionki się kąpać bez obaw w czystej (I-II klasa czystości) rzece.
W Gminie Pcim utworzono stanowisko ds. promocji gminy co świadczy o profesjonalnym podejściu do tematu a jednocześnie o poważnym i przyjaznym traktowaniu potencjalnych gości. Referat prowadzi pan Piotr Sadowski który pod telefonem + 12-2748050 w.21, udziela niemal wszystkich potrzebnych również wędkarzom informacji. Natomiast o tym gdzie można nabyć licencje, poinformuje dzierżawca obwodu – tel. 0502247738.
Tekst: Wojciech Piziak
Zdjęcia: Józef Jeleński, Maciej Wilk
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.