Dochodzisz na miejsce do ktorego zmierzales. Rozkladasz muchowke i wiazesz muchy. Witasz znane ci osoby ktore probuja szczescia juz od rana. Pytasz sie o wyniki. Wtedy jeden z nich wyciaga z torby grubego pstraga. 48cm oznajmia, wzial na srodku rzeki z glebokiego dolu. Dowiadujesz sie tez ze niektorzy mieli kilka spadow ladnych sztuk. Odchodzisz w zaciszne miejsce gdzie jeszcze szansa na pstraga jest. Zaczynasz od plytkiej plani bo juz wiesz ze w takich miejscach pod kamieniami moga kryc sie ladne potokowce. Kilka razy w jednym miejscu i starczy. W pewnym momencie za nastepnym zakretem nastepuje rytmiczne pociagniecie. Zacinasz, i czujesz niezbyt duzy opor. Pstrag ma 30cm, puszczasz go bez zalu. I tak przechodzisz kilka zakretow, bez brania. Nagle dochodzisz do wiekszego dolu. W takich miejscowkach kryja sie stare pstragi. Pierwszy rzut i czujesz tracanie nimfy. Cos tam jest tylko ze jeszcze nie wiesz co. Ponawiasz rzut i tym razem ryba mocno i zdecydowanie chwyta przynete. Zacinasz i zaczynaja sie mlynki. Modlisz sie w sercu by pstrag nie spadl. Nagle mlynki ustaja. Teraz zaczyna sie akrobatyka, pstrag zaczyna skakac. Po kilku efektownych lecz mrozacych krew w zylach wyskokach pstrag sie troche uspokaja i zaczyna murowac przy dnie. Powoli probujesz pociagnac sznur lecz pstrag kazdy twoj ruch kontroje targnieciem lbem.
Nagle opada z sil i daje sie podciagnac na tyle blisko ze mozesz go dosiegnac obrecza podbieraka...tylko gdzie jest podbierak? Z tego pospiechu zostawiles go w domu i teraz nie masz innego wyboru jak chwycic sliskiego pstraga gola reka. Za pierwszym razem sie nie udaje a pstrag znajduje w sobie jeszcze wystarczajaco duzo sil by odplynac na srodek rzeczki. Podprowadzasz go drugi raz i tym razem udaje ci sie chwycic go za kark, wyciagasz go z wody i kladziesz na trawie. Caly sie trzesiesz i jestes morderczo szczesliwy. Wyciagasz miarke i przykladasz rownolegle do pstrag lezacego na trawie. 54cm. To nie zdarza sie czesto by taki pstrag padal w tej rzece. I tak patrzysz na pokonanego, dal ci juz tyle z siebie. Poprostu nie jestes w stanie dac mu w leb po tym wszystkim.
Zaniosisz go do wody i prze dluzszy czas przytrzymujesz w niej dopoki dojdzie do siebie. Nagle czujesz impuls przechodzacy przez jego cialo i pstrag z pluskiem odplywa. Wstajesz i z usmiechem na twarzy patrzysz jeszcze raz na rzeke ktora mimo wszystko nie poddaje sie i ktora daje ci tyle radosci.
To jest wlasnie to co lubimy.
Pomyslmy nad tym by wiecej ryb wracalo spowrotem do rzeki niz szlo na nasza patelnie. W 21 wieku duzy dziki pstrag to rarytas, malo osob ma takiego na koncie. Bronmy rzek i dbajmy o nie a napewno odwzajemnia sie nam z nawiazka.
Pozdrowienia
Maciej Lewandowski
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.