Nad wodę dotarłem na pieszo i nawet nie miałem wodorów tylko zwykłe buty, wiedziałem jednak,że mogę połowić z brzegu.
Biała ciągnęła mnie od 3 lat, zawsze, gdy byłem w centrum w okolicach „Klimczoka” nie mogłem się powstrzymać przed patrzeniem na pokaźne pstrągi i lipienie z mostu powyżej „Wokulskiego”.
W związku ze skromnym arsenałem muszek zabranych z domu, łowić zacząłem pod prąd na niewielkiego ciemnego stremerka.
Jak wielkie było me zdziwienie, gdy w pierwszy rzucie zapiął się 50 cm kleń!!!
,potem była czysta bajka: pstrągi i klenie do progu za FSM a nad progiem w stronę centrum pstrągi,lipienie i świnki!
pstrągi różnej wielkości od 25 cm. Do 40 cm. ,jeden 46 cm. niesamowicie wypasiony, z resztą wszystkie były grube . Na prostkach wiedziałem z czego są tak spasione: tysiące ślizów ,strzebli i piekielnic pływało mi przed butami,dosłownie wszędzie!!!
Świnki złowiłem dwie niewielkie, lecz widziałem ok. 50 cm. Lipienia! To nie jest żart.Podawałem mu różne muszki, lecz nie udało się go skusić i dobrze!
Nałowiłem się do woli a ryby w dobrej kondycji oddałem rzece choć lubię pstrągi to jednak nie wiziąłem ani jednego z dwóch powodów:
Po pierwsze odpływy ścieków w centrum a po drugie szacunek dla odradzającej się przyrody w Białej oraz pracy wędkarzy z Bielska.
Zdecydowanie najlepszą przynętą okazały się imitacje strzebli i śliza a także ciemne puchowce.
Łowiłem w marcu i kwietniu, nie wiem jak w innych miesiącach.
Widownia przy łowieniu niestety jest duża a często od starszych osób słyszy się pytania i stwierdzenia typu: Tutaj są ryby? Pstrągi?!... Panie tu od wojny poza celulozą nie było nic!...
Przyznaję się bez bicia przez moje wędkarskie popisy Panowie budujący halę przy Białej nie pracowali przez 3 godziny tylko patrzyli jak facet łowi pstrągi w betonowym korycie jakże żywej rzeki Białej.
Marek Jarecki
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.