Tak zaczął się mój kult Skawicy, już nie tylko rzeki nad którą stawiałem w latach osiemdziesiątych swe pierwsze muchowe kroki. Mimo wielu późniejszych doświadczeń w wiązaniu much, nie zapomniałem o superłownym pierwowzorze. I o nim opowiem ciekawy epizodzik z tamtego sezonu:
W sierpniu ubiegłego roku, w Harklowej miałem przyjemność wspólnie wędkować z Panem Wojciechem Piziakiem, znakomitym znawcą Dunajca i jego dorzecza. Dla niewtajemniczonych przypomnę że Wojciech Piziak jest pierwszym Mistrzem Polski w wędkarstwie muchowym. Te pamiętne zawody odbyły się także na Dunajcu w 1977 roku.
Wędkowaliśmy razem na głębokiej płani przed znanym miejscem zwanym „pod Słowikiem”. Pan Wojciech obławiał na mokre muszki płytką końcówkę płani. Robił to z dużym dystansem, bowiem przynęty były prowadzone na długim sznurze, dodatkowo bez jakichkolwiek bocznych dryfów. Zaciekawiło mnie to wędkowanie, które wyglądało niezwykle widowiskowo. Muszki spływały swobodnie, jednak był to spływ kontrolowany. Z tego co widziałem, wyniki u Pana Piziaka były o wiele lepsze, aniżeli u kilku obławiających „na krótko” płań poniżej. Także i u mnie.
Gdy pod koniec dnia komentowaliśmy dzień, okazało się że tą łowną imitacją, była właśnie tajemnicza „Skawica”, zawiązana na dwunastce, jako mucha prowadząca. W pudełku Pan Wojciech miał kilka rzędów tych much o różnych wielkościach.
„Skawica” jest odpowiednikiem muchy Stone Fly, zwanej popularnie (kamieniarką) Polski wzór, a także nazwa muchy wywodzi się z lat międzywojennych, kiedy to najciekawsze obwody karpackich rzek były terenem, na którym prężnie gospodarowały szanowane w kraju towarzystwa wędkarskie. Dorzeczem Skawy opiekowało się krakowskie Sportowe Towarzystwo Wędkarskie „Potok” To od nich wywodzi się wzór o nazwie „Skawica”
A wykonanie tej bardzo łownej muchy jest banalnie proste. Mnie sprawdzały się wzory wykonane na krótkich, prostych hakach w numeracji od 8-14 na pstrągi i 12 – 14 na lipienie. A jak ją wiążemy:
Mucha nie posiada ogonka, więc zaczynamy od tułowia, który wykonujemy owijając trzy czwarte trzonka haka zieloną włóczką, resztę zostawiając na charakterystyczny pomarańczowy „akcencik” (osobiście włóczkę zastępuję barwioną sierścią królika, tchórza bądź foki) Skrzydełka wykonujemy z segmentów lotek kury bażanta, bądź słonki, jeżynkę z piórka piersiowego kuropatwy...i to wszystko!!!
Muszkę na zdjęciu wykonał Wojciech Piziak.
Tekst: Mikołaj Hassa
Fot. Maciej Wilk
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.