Tym razem potraktuję temat nieco dokładniej, bo Biała zasługuje na to, aby bardziej szczegółowo ją opisać. Na początku parę przypomnień:
Biała Głuchołaska (Bela Jesenicka) ma swe źródła na zboczach jednego z najwyższych szczytów Jesioników (Jeseniki), Pradziada (1491). Następnie przez kilkanaście kilometrów, typowo górska, jest znana czeskim muszkarzom. Pod Mikulowicami, ściśnięta masywami gór Opawskich sprawia im zawód. Przechodzi na polską stronę. Odtąd już „nasza” płynąć będzie jeszcze długo, aż w końcu połączy swe wody z wodami sztucznego zbiornika Głębinów, który piętrzy wody Nysy Kłodzkiej.
Biała płynie na terenie działania okręgu PZW Opole. W tym okręgu jest to jedyna rzeka gdzie wędkowanie dozwolone jest tylko na sztuczną muchę. Opiszę tutaj jej odcinek położony na terenie miasta Głuchołazy i powyżej niego, aż do czeskiej granicy.
Dobrym punktem wypadowym, w łowiska górnej (z polskiego punktu widzenia) Białej jest niewielki parking przy ośrodku wypoczynkowym „Ruchu” w Głuchołazach Zdroju. Aby tu trafić, należy w mieście przekroczyć główny (jest tylko jeden główny) most drogowy, następnie pierwszą przecznicą skręcić w lewo, tak aby rzekę mieć też po lewej stronie. Teraz już podążamy „za drogą”, mijamy papiernię, następnie przejedziemy pod wąskim mostkiem kolejowym i znowu miniemy rzeczkę. Stąd po kilkuset metrach wyboista już droga urwie się przy dużym progu z niebieską kładką dla pieszych. Tu możemy się zatrzymać.
Aby zwiedzić odcinek Białej od samego miejsca wpływu tej rzeki do Polski należy przejść przez niebieski mostek, następnie lewym brzegiem rzeki możemy podejść aż pod samą granicę. Od mostku jest do niej niecały kilometr. (Uwaga, bo można się zapędzić do Czech a wyraźniejszych oznakowań brak). Aby więc nie popełnić błędu proponuję zacząć przy „czerwonej skale”. To wychodnia, którą znajdziemy na prawym, stromym tu brzegu rzeki. To najpiękniejszy, na terenie Polski, górski odcinek Białej Głuchołaskiej. Poza gwarem mknących do i od granicy, czeskich kolejek, nie spotkamy innych śladów cywilizacji Niestety nie jest to długi odcinek. Mimo to na dokładne obłowienie kilku głębokich kamienistych rynien można poświęcić trochę czasu. Rybami które występują w Białej to głównie lipienie, potokowce i „import” z Czech, czyli tęczaki. Generalnie jednak poza lipieniami, inne ryby stanowią niewielki procent.
Gdy dojdziemy do wyżej wspomnianego progu, pamiętajmy o zachowaniu odległości 50 metrów. A komu spodoba się Biała, polecam poznać ją także poniżej spiętrzenia.
Teraz dla odmiany jej lewy brzeg opasać będzie stroma skarpa i mur oporowy. Tu też są ciekawe miejsca, ale rzeka będzie już mieć inny charakter aniżeli wyżej. Dwie głębokie płanie są wąskie, lecz rybne Poprzedzane są grubymi wlewami, gdzie woda szumi na potężnych głazach oraz ruinach kilku starych progów. Tu przy dobrej spostrzegawczości i wyczuciu łowiska można też coś fajnego trafić (pstrągi). Zaraz potem kończą się mury a rzeka się uspokaja. Z lewej strony pięknie prezentuje się wyrwa skalna będąca efektem obsunięcia się zbocza. (ekstra miejsce do fotek) Przed nami długa i spokojna płań, miejsce wymarzone na suchą. Płań poprzedza następny, duży jaz.
A tuż za nim kolejna zmiana. Niestety estetyczne walory rzeki nie są już takie jak wyżej, ale ryby nadal są. Nawet można powiedzieć że przybywa ciekawych łowisk. Prawy brzeg uregulowany jest brzydkim pionowym murem, ale na szczęście dno rzeczki nie traci na urozmaiceniu. Spotkamy tu krótsze i dłuższe płanie, płytkie bystrza i głęboczki za kamieniami. Obławiamy wszystko, bowiem nawet w niepozornych głęboczkach można trafić na ładne ryby. Zaznaczam, że na tej rzece duży lipień, to taki powyżej 30 cm. Taka rzeczywistość, nie ma co czarować. Niestety Biała jest bardzo jałową rzeką. Wyraźnie to widać.
Poniżej mostku kolejowego i kolejnej kładki dla pieszych obok niego mury ciągną się dalej oraz przybywa zabudowań w sąsiedztwie łowiska. Jesteśmy w Głuchołazach odcinku miejskim Białej. Papiernia i żelazny mostek przy zakładzie to charakterystyczne miejsce. Trochę poniżej zakładu kilkanaście bardzo ciekawych dołków, w których są szanse na złowienie kardynałów powyżej głuchołaskiej średniej. Zwróćmy uwagę na zalegające w rzece ruiny starych konstrukcji. Okrągłe, betonowe pozostałości (widać je z drogi przy rzece) świadczą o sile powodziowych wód.
To bezapelacyjnie najbrzydszy odcinek rzeki, lecz mimo tego ryb tu sporo. Poniżej mostu drogowego w Głuchołazach kolejna długa płań rozpoczynająca się ciekawym wlewem pod samym mostem. A’ propos, kto był tutaj ostatnio przed powodzią w roku 1997, dozna szoku. Ja myślałem, że jestem w innym mieście...Do dziś mam przed oczami jej dawny obraz.
Komu nie przeszkadzają grupy zainteresowanych stojących na moście, polecam obłowić bardzo rybną rynnę tuż przed i za przeprawą. Rynna szybko zmienia się w długą i bardzo szeroko rozlaną płań. Przed wędkowaniem można spojrzeć na rzekę z mostu. Gdy jest czysta woda, można coś wypatrzyć... Niestety na tym odcinku Białej Głuchołaskiej bardzo wyraźnie odczuwalny jest wpływ ścieków komunalnych i ze ścieralni papieru. Woda wizualnie jest przejrzysta, ale kamienie oblepia gęsta warstwa farfocli i „galarety”
Płań poniżej mostu może zaskoczyć nas pięknymi rybami. Jest głęboka i bardzo długa, ryby mają dobre stanowiska do przebywania. Lipienie lubią tu zbierać. Także podczas mrozów.
Potężny, dwustopniowy próg, po którym spływająca woda słyszalna jest bardzo dobrze z daleka, kończy miejski odcinek Białej. Tu ciekawymi lipieniowymi miejscami są połączenia bystrzy wypływających z jazu, a także bardzo głęboki (na prawym brzegu trampolina) dół tuż za progiem. Kolejne „bankowe miejsce”, szczególnie zachęca do obłowienia na nimfę. Niżej rzeczka opuszcza miasto, poniżej którego nie traci na atrakcyjności. W tym miejscu jednak zakończymy naszą wędrówkę.
Głuchołazy leżą w województwie Opolskim, u podnóża Gór Opawskich. Miasteczko bardzo ładne, warte zwiedzenia.
A oto adresy stron WWW, w których znajdziemy szczegóły o mieście i pobliskich miejscowościach, kwaterach a także inne informacje o dolinie tej rzeki i okolicznych górach: www.gluchlazy.pl, www.goryopawskie.pl, www.jeseniky.cz
Tekst: Mikołaj Hassa
Foto: Tomasz Szczepanek
Mikołaj Hassa
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.