Jestem jednym z was i wobec ograniczonych środków finansowych pokusiłem się na zrobienie czegoś o czym nie miałem wcześniej zielonego pojęcia, czegoś, czego mi odradzano, na naszym forum również. Nie mogłem skorzystać bezpośrednio z pomocy znajomych biegłych w temacie zbrojenia, bo po prostu takich nie miałem. Tu podkreślam, że jestem zupełnym laikiem, jeżeli chodzi o zbrojenie wędek, uzbroiłem tylko jedną muchówkę, ale wierzę, że uwagi tu zawarte przekonają niezdecydowanych do pójścia w moje ślady i rozwieją większość wątpliwości a komentarze na temat tego artykułu również i mnie wiele nauczą.
Chciałem się głównie skoncentrować na samej technologii i opisie komponentów, nie będę wnikał szczegółowo w rodzaje, marki użytych materiałów ponieważ jest ich tak wiele a ten artykuł to nie katalog tylko poradnik technologiczny, choć zawarłem w nim sporo istotnych uwag co do zgromadzenia niezbędnych materiałów ale od strony praktycznej, użytkowej. Również z przyczyn technicznych nie zawarłem tutaj niestety zdjęć, nie dlatego, że nie mam aparatu, tylko dlatego, że nie dysponuję poszczególnymi komponentami- luzem, również nie zbroję wędek na co dzień, więc nie mogę fotografować poszczególnych faz zbrojenia. Zakładam, ze każdy wie jak wygląda przelotka, uchwyt kołowrotka i rękojeść a zdjęcia poszczególnych faz budowy można znaleźć przy pewnym wysiłku w internecie a nie uważam za celowe ich kopiowanie. Zdaję sobie sprawę, że to nieco utrudni odbiór artykułu, który radzę czytać powoli, ze zrozumieniem. Postaram się za to szczegółowo opisać wszystkie etapy zbrojenia blanku tak żebyście znajdując zdjęcie dotyczące tego tematu wiedzieli już cokolwiek o co w tym wszystkim chodzi.
SKĄD WZIĄĆ BLANK?
Pierwszą czynnością, nad którą musimy się zastanowić to projekt wędki. Każdy ma własne upodobania: akcję wędki, długość, ilość składów itp. Zakładam, że każdy z nas ma już tą swoją wymarzoną muchówkę „w głowie”, zatem musimy wybrać blank spełniający nasze wymagania. Tu jest wielkie pole do popisu za granicą i trochę mniejsze w Polsce, chodzi tu o wybór na rynku jak i względy finansowe. Mój blank przywiózł mi kolega z USA. Znalazłem go na wyprzedaży po bardzo atrakcyjnej cenie, kupiłem on-line i poleciłem wysłać do mojego kumpla- tam gdzie przebywał w USA. Nadmienię, że polowałem na blank kilka miesięcy by go zdobyć. I tu praktyczne uwagi: czasem na wyprzedażach mają blanki drugiej kategorii- zwróćcie na to uwagę i co najważniejsze nie polecam sprowadzania przez wysyłkę! Nie chodzi tu o to, że was ktoś oszuka, tylko ryzyko, że zapłacicie cło na polskiej granicy jest dosyć duże, maleje znacznie gdy przywozimy blank osobiście. O mój blank nikt kolegi nawet się nie zapytał, choć też się bałem. Nie możecie liczyć, że się uda przez pocztę- choć może się udać- ale jak nie, to wam wtedy tak „dowalą”, że odechce się wam wszystkiego. Mało tego, potrwa to nawet kilka miesięcy, kij wyjdzie wtedy drożej niż kupiony gotowy czy zbrojony w sklepie i jeszcze musicie go sami złożyć!!! Według polskich przepisów celnych możemy sporadycznie sprowadzać towar do wartości 50$ nie wskazujący na ilość handlową. Towar taki ma deklarację celną z opisem co jest w środku i jaka jest jego wartość. Ktoś powie „to zaniżmy cenę na deklaracji”, inny powie „jeden blank to nie ilość handlowa”. Powiem tylko tyle, że przeważnie firmy zagraniczne niechętnie idą na zaniżanie wartości a jeśli nawet to tak jak z samochodami- celnicy znają się na swojej pracy i potrafią w przybliżeniu określić rzeczywistą wartość towaru, nie sprowadzimy BMW za 10€ płacąc należności celne od tej kwoty, także zaniżenie wartości może tu nie pomóc. Owszem, jeden blank to nie ilość handlowa ale raczej o dość dużej wartości w kontekście przepisów celnych. Mam tu na myśli blanki renomowanych firm. Oczywiście można kupić blank za 50$, ale zakładam, że budujemy wędkę marzeń więc pewien minimalny wkład pieniężny jest niezbędny , nie kupujemy byle czego. To ma być markowy, dobrze zrobiony kij po najmniejszej linii oporu. Powyższe uwagi dotyczące sprowadzania z zagranicy wynikają z doświadczeń moich kolegów, nie koniecznie dotyczyły one blanku, ale trudno liczyć, że takowy ujdzie uwadze UC.
Reasumując temat blanku. Kupiony za granicą to przywieziony osobiście lub przez znajomego, choć i tu w 100% nie można wykluczyć, że UC upomni się o swoje. Uważam jednak, że ryzyko jest to znikome ale chcąc mieć 100% spokoju- kupmy blank w Polsce.
Myślę, że stopień ryzyka przekłada się tu bezpośrednio na skutki finansowe: za granicą taniej ale jest pewne ryzyko, że jednak może być drożej nawet jak w Polsce, minimalizujemy je poprzez przywóz osobisty, w Polsce natomiast bez ryzyka drożej ale może być taniej w przypadku jak poproszą nas o należność celną . Wybór pozostawiam wam.
Mając już blank dobrze jest narysować sobie w skali szkic wędki, gdzie później zaznaczymy rozstawy przelotek, ustalimy sobie długość rękojeści, taką jak nam pasuje itp.
Będziemy mieli wizualne wyobrażenie naszej wędki. Teraz musimy się zdecydować na resztę komponentów.
NIEZBĘDNE KOMPONENTY
Potrzebne będą:
1. Przelotki (guides), przelotka szczytowa(tip top lub top guide).
2. Uchwyt kołowrotka (reel seat).
3. Rękojeść korkowa (cork grip).
4. Pierścień gumowy do wykończenie rękojeści od strony szczytówki (winding check).
5. Zaczep na haczyk (hook keeper).
6. Nić do owijania przelotek (thread).
7. Klej do rękojeści i uchwytu kołowrotka (epoxy glue)
8. Klej go przelotki szczytowej (5-minute epoxy).
9. Lakier do owijek i własnego podpisu (rod wrapping finish coat).
10. Taśma podkładowa pod uchwyt kołowrotka (masked tape).
Tu polecam kupno za granicą, ponieważ w Polsce praktycznie nie ma żadnego wyboru. Stąd również nazwy angielskie, które pomogą osobom słabiej znającym język. Wartość tych materiałów nie jest aż tak duża, uważam, że nie powinno być problemu z cłem. Tu bazuję na swoim doświadczeniu, choć nie dotyczy ono wędkarstwa. Równie dobrze może wam ktoś przywieźć wszystko razem z blankiem (o ile go sprowadzacie). Mnie mój kolega przywiózł wszystko. Jak już wiózł blank to małe pudełko nie sprawiło mu również problemu.
Tu Sebastian dziękuję ci jeszcze raz za bezinteresowną pomoc.
Ad 1. Musimy znać ilość, rodzaj, wielkość i rozstaw przelotek. Moje doświadczenia są tu praktycznie żadne. Fachowcy sobie z tym radzą bazując na swoim doświadczeniu, my nic nie wiemy. Nie znaczy to, ze stoimy na straconej pozycji. Mamy kilka wyjść. Najlepsze to sprawdzić na stronie producenta blanku czy nie ma podanych powyższych danych dla naszego modelu wędki fabrycznej, jak są to mamy problem z głowy. Drugie wyjście to porosić o to na forum u nas i za granicą (nie tylko w USA jeżeli blank jest z USA ,również w Niemczech w Szwecji, Norwegii, Dani, UK itd., tam tez łowią tym sprzętem). Im więcej zgromadzimy informacji- tym lepiej, będziemy mieli co porównywać. Ja byłem przekonany, ze mam wszystko podane na stronie producenta, ale jak zacząłem przeliczać cale na mm to okazało się, że jest tam błąd! Na „oko” nie pasował mi jeden rozstaw. Potwierdziło to kila osób na forum w USA, nawet dzwonili do firmy, ale błąd jak był tak jest nadal! Traktujmy to jako szczególny przypadek. Pomogli mi w USA i w Niemczech bardzo uczynni ludzie (jeden z nich poszedł specjalnie do sklepu i zmierzył mi rozstaw przelotek!), dostałem 3 wyniki rozstawów, wartości różniły się do 1cm a więc myślę, że nie za duże jak na pomiary 3 różnych osób. Rozmiary przelotek i rodzaj (musimy wiedzieć ile przelotek typu snake- drucianych- a ile „normalnych” okrągłych i jakich czy z podwójną czy z pojedynczą stopką) wziąłem już ze strony producenta, jak tego nie będzie to też pytajcie, na pewno ktoś pomoże. Ważna jest też średnica wewnętrzna mocowania na blank przelotki szczytowej, musi być ciut większa od końca naszej szczytówki. Nie za duża, bo będzie „latać” i nie za mała, bo jej nie wsadzicie na szczytówkę. Zwróćcie na to uwagę.
Trzeci sposób załatwienia tematu to wklepanie w przeglądarkę np.: „guide spacing”. Jest kilka stron na, których można znaleźć rozstawy do określonych wędek ale raczej nie przekraczających długości 3m, co jednak dotyczy większości naszych przypadków. W tabeli takiej, podana jest długość wędki, klasa, ilość składów i zalecane rozstawy. Ważne: rozstawy mierzy się na złączonym blanku nie na każdej sekcji osobno.
Ad 2. Rodzaj uchwytu kołowrotka zależy od tego co tworzymy. Inne są uchwyty do wędek dwuręcznych (przeważnie większe), inne do wędek z dolnym tzw. dopalaczem (fighting butt), inne do standartowych jednoręcznych muchówek. Generalnie są 2 rodzaje z gwintem na górze (patrząc na szczyt wędki) tzw. downlocking reel seat oraz z gwintem na dole tzw. uplocking reel seat. Standardy do jednoręcznych kijów są zakończone od dołu na „ślepo”. Jak chcemy wybrać wariant z dopalaczem to kupujemy uchwyt z otworem wewnętrznym z tyłu, nie zaślepiony. Czasem ma on również gwint wewnętrzny, to czy go wykorzystamy zależy od konstrukcji dopalacza. Należy jeszcze pamiętać o kupieniu zaślepki (grosze kosztuje, no może centyJ), którą założymy kiedy nie używamy dopalacza wkręcanego. Dopalacz można kupić gotowy, ładnie wykończony i tu zwracamy uwagę żeby końcówka (nakręcana na dopalacz tuleja) nie była szersza od średnicy wewnętrznej uchwytu kołowrotka. Ja przynajmniej spotkałem się z takim, że miał wystający nagwintowany bolec, na który nakręcona była tuleja. Tą tuleję należało na stałe wpasować od tyłu w uchwyt kołowrotka i tu nie był mi potrzebny gwint wewnętrzny uchwytu kołowrotka, aczkolwiek lepsze jest tu połączenie z tuleją na klej, większa jest odporność na moment skręcający powstający przy użytkowaniu, gwint dodatkowo wzmacnia połączenie klejone. Stąd ta wcześniejsza uwaga by tuleja zmieściła się do wewnątrz uchwytu. Nie przejmujcie się jak będzie różnica w drugą stronę, tzn. tuleja będzie wyraźnie mniejsza- lukę wypełnimy taśmą maskującą, ale o tym i jeszcze innych ważnych rzeczach w tym przypadku później jak będzie o wykonawstwie. Są na pewno inne rodzaje dopalaczy, ale jak wiecie mam tylko jednorazowe doświadczenie. Dopalacz można również zrobić na stałe na końcu blanku, nie przedłuży on wtedy kija a przesunie uchwyt kołowrotka lekko do góry lub zrobić go na np. kawałku starego blanku co również pozwoli nam nieco wydłużyć dolną sekcję, ale wtedy sekcje staną się nierówne jeżeli zrobimy go na stałe. Nie wiem więc czy to dobre rozwiązanie. Dopalacz przykręcany wydłuży nam nieco wędkę i zachowa długość sekcji.
Koniecznie wybierzcie uchwyt z gwintem metalowym. Gwinty plastikowe są mało trwałe. Dolny czy górny to już sprawa upodobań. Na łowienie moim zdaniem nie ma to wpływu, aczkolwiek moje spostrzeżenia to: do jednoręcznych muchówek stosuje się oba systemy a do muchówek z dopalaczem raczej z gwintem dolnym. Dwuręczne widziałem również raczej z gwintem dolnym. Jeżeli mamy nie zaślepiony uchwyt kołowrotka to chyba można by go zastosować jako którykolwiek z systemów, według swoich upodobań. Tu liczę na wasze uwagi.
Ad 3. Oczywista sprawą jest, że robimy rękojeść z korka. Wybór dla was to rodzaj korka i długość rękojeści. Są korki różnych gatunków mające mniej lub więcej porów co przekłada się na cenę. Po wyborze gatunku i ustaleniu długości mamy dwa wyjścia: budować rękojeść z gotowej, prefabrykowanej „rurki” korkowej o nadanym już kształcie zewnętrznym lub robić to z pierścieni korkowych. Zarówno rurki jak i pierścienie mają otwór wewnętrzny o jednakowej średnicy na całej długości. Tu ważny jest abyśmy kupili taki korek, którego średnica wewnętrzna będzie mniejsza od średnicy blanku w miejscu mocowania na całej długości. Pamiętajmy, że blank się zwęża ku górze i żeby się nie okazało, że od patrząc na szczyt rękojeści tam gdzie blank ma najmniejszą średnicę powstaną szczeliny między nim a korkiem. To niedopuszczalne! Nie spotkałem się żeby wtedy stosować jakieś uzupełnienia, po prostu taka rękojeść się nie nadaje, nikt też tego nie zalewa klejem, ma ściśle pasować i już!
Z pozoru wydaje się, że szybciej i prościej jest kupić „gotowca”. Odradzam to zdecydowanie, polecam pierścienie korkowe a dlaczego to dowiecie się w części o technologii.
Czyli mierzymy najmniejszą średnicę blanku tam gdzie będzie kończyć się planowana rękojeść(patrząc na szczyt kija) i kupujemy odpowiednią ilość pierścieni (weźmy ze trzy na zapas, nie są drogie a mogą się przydać jak coś spieprzymy, bo tu nie będzie okazji do prób) o średnicy wewnętrznej mniejszej niż wynik naszego pomiaru.
Ad 4. Zwracamy uwagę, by miał trochę mniejszą średnice od miejsca gdzie będzie założony ( na szczycie rękojeści). Nie może być tez za ciasny, bo szybko się zniszczy- guma poddana stałemu naprężeniu dosyć dużemu szybko sparcieje a ma służyć lata.
Ad 5. Tu tylko tyle, że musimy go kupić, rodzaj i kolor to nasz wybór.
Ad 6. Nici jest wiele rodzajów. Do naszych celów użyjemy nici -chyba się tak nazywają- typu AAA . Chodzi o najcieńsze. Są zwykłe, metalizujące, holograficzne, cała paleta kolorów. Jeżeli wybierzemy w kolorze kontrastowym do blanku, pamiętajmy również o nici w kolorze blanku, którą użyjemy do wzmocnienia końcówek, dolników (ferrules) poszczególnych sekcji, nie zaburzy to nam harmonii wizualnej. Szpula 100 yardowa nici głównej spokojnie wystarczy. Ja do wzmocnienia końcówek użyłem jednego splotu bardzo wytrzymałej nylonowej nici, którą miałem od lat w domu i zdało to egzamin, nie kupowałem już drugiej szpuli potrzebnej tylko na owijki końcówek sekcji
Ad 7. Wybór klejów też jest duży. Użyłem dwuskładnikowego kleju przeznaczonego do uchwytu kołowrotka i korka jednocześnie. Wydaje się, że można by użyć jakiś naszych klejów żywicowych, ja jednak nie chciałem ryzykować i kupiłem specjalnie do tego celu przeznaczony. Klej typu poxipol nie zda tu egzaminu, za szybko wiąże i nie można go szlifować, bo jest za twardy. Może ktoś z was poda „miejscowe” rozwiązanie.
Ad 8. Powinniśmy zastosować klej, który po podgrzaniu uplastycznia się. Możemy wtedy ściągnąć krzywo założoną przelotkę szczytową, podgrzewając ją delikatnie z daleka. Nie wkładamy jej z blankiem w ogień, bo uszkodzimy blank! Ja w ramach oszczędności założyłem ją uważając bardzo co robię na klej szybko wiążący typu super glue. Udało się.
Ad 9. Lakier posłuży nam do wykończenia owijek przelotek, końcówek sekcji, mocowania haczyka i ewentualnego własnej inskrypcji na blanku. Tu zbytnio nie oszczędzajmy, kupmy dobry, renomowanej firmy.
Ad 10. Taśmy maskującej nie musimy kupować za granicą. Doskonale zdała mi egzamin, mocna tekstylna taśma bardzo dobrze klejąca jakich pełno w sklepach ( 1,5- 2,0cm szeroka).
MIEJSCE DO PRACY, NARZĘDZIA
Mając już komponenty organizujemy miejsce pracy. Przydatny będzie stabilny stół, bardzo dobre oświetlenie i niezbędne narzędzia: pilniki okrągłe i półokrągłe, papiery ścierne różnej granulacji, kredka która pisze po blanku (dobra jest taka do szkła lub kamienia), wąska taśma papierowa klejąca, pędzelki do lakierowania, pojemniczki do mieszania kleju, linijka, ostry skalpel czy nóż, miarka, denaturat i inne przydatne akcesoria, które wyjdą „w praniu”. Przygotujmy też dwie kantówki, w których na boku pilnikiem wyżłobimy półokrągłe otwory ilością odpowiadające ilości naszych sekcji blanku. Przymocujemy je ściskami stolarskimi do stołu a w tych rowkach położymy poszczególne sekcje blanku, co uniemożliwi im sturlanie się ze stołu. Teraz możemy przystąpić do pracy o czym w drugiej części artykułu niebawem...
To mój pierwszy artykuł w życiu. Przepraszam wszystkich za ewentualne błędy językowe, mam ściśle techniczne wykształcenie (inżynieria lądowa- budowa mostów) a z polskiego zawsze mocną trójkę J.Liczę na konstruktywną krytykę i wasze opinie, tak żebyśmy mogli wspólnie nauczyć się jak najwięcej. Pozdrawiam z Legnicy!
Konrad Mikulski
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.