Wraz z początkiem nowego sezonu, który na najlepszych odcinkach wód pstrągowych przypada tutaj na początek października (odpowiednik pełni wiosny u nas), zacząłem gromadzić rozmaite obserwacje i sporo czytać, więc pozwólcie, że to i owo przemycę do flyfishing.pl.
Temat większego niż gdziekolwiek indziej (choć jak widzę po zdjęciach z Kanady, także i tam bywa nieźle) wzrostu pstrągów potokowych w Nowej Zelandii poruszyłem w artykule pt. „Jak to się robi w Nowej Zelandii” i nie uważam go za wyczerpany. Jednak w tej chwili nic innego do dodania nie mam i po cichu liczę na to, że może wywołam bardziej naukową dyskusję na łamach naszej witryny. Gorąco zachęcam do podzielenia się z nami swoją wiedzą wszelkich badaczy zagadnienia, i ichtiologów.
Dzisiaj chciałem trochę pozastanawiać się nad kwestią gdzie kończy się pstrąg... a zaczyna troć?!
Przyglądając się złowionemu onegdaj srebrzystemu pstrągowi, widzę, co bardzo charakterystyczne dla sea-run’ów, że nie ma żadnych kolorowych kropek, a czarne plamki, które gdzieniegdzie tworzą tak charakterystyczny dla troci iksowaty wzór. Co więcej, zdejmując łuskę i widzę za skórze wyraźne pozostałości czerwieni. Aaaa, czyżby tak to działało? Czerwone w czarne, a w końcu gdy łuska srebrnieje, zostają tylko ciemne obwódki tworząc X??? (Potem dowiedziałem się od tych, którzy preparują ryby, że za kolory odpowiada pigment zawarty w skórze, a nie na łusce.) Jak to się dzieje, że pstrąg staje się trocią? Przecież oprócz tego, że przekazali mu to w genach trociowi rodzice musiało dochodzić do pierwotnego spontanicznego przeobrażenia (lub ciągle do tego dochodzi w określonych warunkach), zanim lub raczej po tym jak ryby znalazły się w morzu. A może odwrotnie. Najpierw były trocie, które znalazły się w pułapce i zostały pstrągami? Mnie się wydaje, że wszystkie te czynniki mogą odgrywać rolę. Kto wie, niech wyjaśni. To ciekawe. Nie wiem, jaka jest różnica między sea-run trout a sea-trout (troć wędrowna), czy to jest ta sama ryba (tak sądzę), czy coś pomiędzy. Będę drążył temat.
Powróćmy znowu do tematu wzrostu pstrągów, choć w nieco innym kontekście. Chciałem podzielić się z Wami ciekawymi informacjami, które wyczytałem w pysznie ilustrowanym dodatku do całorocznej licencji, którą właśnie kupiłem na początku października – początek nowego sezonu 2002/2003. Rzecz dotyczy relacji pomiędzy wiekiem pstrąga, a jego rozmiarami i mimo, że dotyczy NZ, (gdzie akurat jest odwrotna relacja między rozmiarami ryby, a rozmiarami rzeki), powinna prawdziwa także i u nas. Badania zostały przeprowadzone na kościach pokryw skrzelowych tzw. otoliths i earbones, które wykazują wyraźną segmentację tak, jak łuski, jednak w przeciwieństwie do nich nie ulegają wymianie, a, co za tym idzie, są znacznie bardziej miarodajne.
Większość z nas wierzy, że wielkość (tu raczej chodzi o długość) ryby uzależniona jest od wieku. Otóż, nie. To, do jakich rozmiarów ryba dorasta determinowane jest przez wiele czynników (genetyka, dostępność pokarmu, konkurencja pokarmowa), a sam wzrost ryby odbywa się w pierwszych 4-5 ciu latach jej życia. Potem w zasadzie, ryba utrzymuje ten rozmiar, fluktuując z masą w cyklach tarło, zima, lato i w zależności od wspomnianej bazy pokarmowej. Stwierdzono również, że w górnych biegach rzek, gdzie z reguły spotyka się większe osobniki w NZ (odwrotnie niż u nas), populacje bardziej zdominowane są przez osobniki starsze, i wymiana ryby zabranej może przebiegać wolniej, przy niedostatecznej ilości ryb młodych, niż ma to z reguły miejsce w niższych biegach tych samych rzek, zwykle obfitujących w młodzież. Stąd szczególna promocja Catch&Release w górze. Przy okazji wyjaśnienie, bo zaczynam rozumieć. Nie chcę, czarować, że wędkarze w Nowej Zelandii przesiąknięci są szlachetną ideą Nie Zabijaj. Wprowadzona została ona tutaj przez wędkarzy zamorskich, głównie amerykańskich. Także przewodnicy i inne biznesy (np. loty śmigłowcem do niedostępnych odcinków), które z wędkarstwa żyją, dbają o to, aby ryb nie zabierać wiele. Górne ograniczenie wymiaru ochronnego też się do tego przyczynia. Jak już się raz uwierzy, że wypuszczona ryba daje frajdę, potem jest już łatwiej....
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.