łowiących wędkarzy. Praktycznie nie brakuje, żadnej znanej „gęby”.
Nawet miejscowi zawodnicy, znający San jak własną kieszeń, trenują wytrwale do końca. Treningi potwierdzają mnogość ryb na Sanie. I mimo tego, że w większości łowi się pstrągi z zeszłotygodniowego zarybienia, to jednak nie brakuje zdziczałych już pstrągów z zeszłorocznych zarybień, nie wspominając o lipieniach, które miejscami były „zmorą” (daj Boże takiej „zmory”) zawodników. Ale jak wszędzie tak i tu, są miejsca lepsze i gorsze (jednak nie bardzo słabe).
Wreszcie nadchodzi oczekiwany przez wszystkich piątek. Otwarcie zawodów połączone z wręczaniem nominacji do kadry i pucharów dla najlepszych klubów GP Polski za ubiegły rok (1. Krosno I, 2. Pionier Wałbrzych, 3. Wydra Skoczów, 4. Karkonoski Jelenia Góra, 5. Słupia Słupsk, 6. Katowice I), a także obecność byłego trenera kadry, a obecnego wiceprezydenta FIPS-Moche Jurka Kowalskiego, prezesa do spraw sportu Adama Zwarycza, dyrektora Władysława Waligóry i trenera Andrzeja Wawryki, nadają imprezie jeszcze bardziej uroczysty charakter.
Wieczorem po losowaniu stanowisk wrze jak w ulu. Dopytywanie się o najlepsze miejscówki jak i ocenianie swoich szans już przed zawodami, są na porządku dziennym. Same zawody zaś i tak wprowadzą pewne „korekty” do poczynionych założeń. Do zawodów zgłoszonych zostaje 138 zawodników i 45 drużyn.
Pierwsza tura przynosi bardzo dobre wyniki. Bez ryby wraca tylko 26 startujących, a w czołowych dziesiątkach sektorów, w osiemdziesięciu procentach znajdują się znani już zawodnicy. Sektor A (OS) wygrywa perfekcyjnie znający San Marek Walczyk, przed odrodzonym (kiedyś wygrywał GP) Staszkiem Guzdkiem i jednym z faworytów Piotrkiem Koniecznym. Sektor B pada łupem wciąż groźnego Lucka Burdy, przed robiącymi coraz większe postępy Robertem Zyzikiem z Częstochowy i Józkiem Chracą z Nowego Targu, a w sektorze C (łódki) jedenastoma rybami zwycięża już bardzo groźny Mirek Czajka, przed Janem Znańcem ze Sromowiec Wyżnych i węgrem (partner z łódki M. Czajki) V. Zoltanem.
Popołudniową turę rozpoczynamy od godz. 16:00-ej. Ale i druga tura przebiega podobnie do pierwszej. W czołówce prawie same znane twarze. Sektor A wygrywa, zeszłoroczny triumfator GP P. Wróbel, przed jednym z lepszych zawodników młodego pokolenia A. Trzaskosiem i zeszłorocznym wiceliderem GP, weteranem Z. Zasadzkim. W sektorze B też bez większych niespodzianek. Zwycięża „aspirant” do ścisłej kadry A. Zasadzki przed kadrowiczem (niespodzianka ubiegłego sezonu) D. Kręcigłową i mniej jeszcze znanym Z. Sojką. W sektorze C tym razem daje się zauważyć najsłabsze wyniki, oprócz zwycięzcy P. Marchewki 10 ryb (potwierdza swoje duże już możliwości) i M.Szlachetki 7 ryb(szkoła śp. A. Tondery i Ł. Ostafina, no a teraz, też P. Wróbla), trzeci K.Kaleta (były kadrowicz) łowi 3 ryby. W porównaniu do rannej tury gdzie złowiono 137 pstrągow, popołudniowa tura przynosi tylko 62 pstrągi.
Małą sensacje budzi wieść o zerach P. Koniecznego w sektorze B i L. Burdy na jeziorze, co wyklucza ich już z walki o najlepsze lokaty.
Wyniki w czołówce po dwóch turach są bardzo wyrównane, i około dwudziestu zawodników nie jest bez szans na końcowy sukces. Prowadzi A.Trzaskoś 6pkt. drugi jest S.Guzdek 7pkt, i trzeci niespodzianka tych zawodów Ł.Łukasik 9pkt.
Rano z niepokojem patrzę w okno, bo pada drobny deszczyk. Na szczęście woda nie zostaje „naruszona”, a na samych zawodach panują dobre warunki.
W trzciej turze daje się zauważyć znacznie słabsze wyniki we wszystkich sektorach, na co z całą pewnością oprócz słabszego żerowania, miało też dosyć skuteczne przekłucie ryb przez samych zawodników.
Sektor A wygrywa L. Burda (oj szkoda tego zera na jeziorze), przed P. Leszczykiem z Piły i G. Wojtaszkiem z Olszanicy. W sektorze B zwycięzcą zostaje znany z doskonałych wyników na Sanie Z. Straszkiewicz, przed A. Skrechotą (prowadzący kapitalnie zaopatrzony sklep w Sanoku) i starym wygą K. Szymalą. Jezioro ogrywa P.Konieczny (pogrzebał swoje szanse w sektorze B), drugi jest S.Skałuba z Lublina, a trzeci K. Biernat z Katowic (obaj jeszcze bez większych ogólnopolskich sukcesów). Moja skromna osoba będąca też nie bez szans na „pudło”, zeruje na odcinku specjalnym, a z pięciu zawodników tego stanowiska, łowi jedną rybę tylko R.Miszuk (w pierwszej minucie). Lipieni natomiast można było nałowić się do „bólu”, no ale to nie te zawody.
Wreszcie wyniki, i oto wiadomym już jest, że zwycięzcą zawodów zostaje jeden z faworytów M.Walczyk, przed świetnie finiszującym Z.Straszkiewiczem i E.Urbaniakiem. A drużynówkę wygrywają KM Myślenice Kraków, przed WKS Krosno II i Krosno I. Po pozyskaniu P.Wróbla drużyna z Myślenic będzie w tym roku niezmiernie groźna.
Na dziewiętnaście ryb złowionych w rzece, aż czternaście zostało złowione na nimfetki (tzw. pedałki). Również Z.Straszkiewicz, E.Urbanik i L.Burda (wygrał dwie rzeczne tury) uznali tą metodę za dominującą.
A oto wyniki zawodów.
Indywidualnie:
1. M. Walczyk - WKS Krosno II
2. Z. Straszkiewicz - Koło Olszanica
3. E. Urbanik - KM Wisłoka Jasło
4. J. Marcinkiewicz - KM Stare Miasto Kraków
5. M. Szlachetka - KM Myślenice Kraków
6. A. Zasadzki - KM Kleparz Kraków
7. F. Szajnik - San Sport Dynów I
8. P. Wróbel – KM Myślenice Kraków
9. D. Kręcigłowa – WKS Słupia I
10. Ł. Łukasik – WKS Wrocław
11. S. Guzdek
12. K. Szymala – WKS Wydra Skoczów
13. J. Chraca – Koło nr.16 Nowy Targ
14. K. Kaleta – WKS Zwierzyniec
15. A. Skrechota – Koło Sanok-Sekcja Naftowiec
Drużynowo:
1. KM Myślenice Kraków
2. WKS Krosno II
3. WKS Krosno I
4. WKS Wydra Skoczów
5. WKS Wrocław
6. WKS Katowice II
7. WKS Słupia I
8. San Sport Dynów I
9. KM Wisłoka Jasło
10. KM Kleparz Kraków
11. FSM Syrena B. Biała
12. WKS Rzeszów
13. Koło nr.16 Nowy Targ
14. Koło Olszanica
15. KM Beskidek Sucha Beskidzka
Patrząc na indywidualne wyniki, nie doszukiwałbym się większych sensacji. W pierwszej dziesiątce znalazło się czterech aktualnych kadrowiczów łącznie ze zwycięzcą tej imprezy. Ale nie sposób nie zauważyć „powrotu” F. Szajnika, czy pudła Z. Straszkiewicza i E. Urbaniaka. Błysnął formą weteran imprez GP Jurek Marcinkiewicz i młody M. Szlachetka. Dla mnie największą niespodzianką jest dziesiąte miejsce studwudziestegopierwszego w zeszłorocznym GP Ł. Łukasika.
Generalnie pierwsze zawody nie przetasowały zeszłoroczny układ sił. Rywalizacja toczy się nadal, i ciekawie zapowiadają się następne zawody GP na Dunajcu.
Drużynowo faworyci nie zawiedli (no może oprócz Pioniera Wałbrzych i Karkonoskiego J. Góra ). Zwycięstwo KM Myślenice Kraków już z P. Wróblem, nie jest już żadną niespodzianką. Potwierdziły swoje ogromne możliwości drużyny z Krosna jak i klub K. Szymali WKS Wydra Skoczów. Największą drużynową niespodziankę upatrywałbym w piątym miejscu klubu WKS Wrocław (oby tak dalej, ale łatwo nie będzie). Cóż! Dopiero zaczęliśmy i praktycznie nikt nie jest bez szans, ale zwycięzcy już są kroczek do przodu, w walce o zwycięstwo i czołowe lokaty w klubowym GP Polski.
O samych zawodach trzeba powiedzieć, że były bardzo udane, a rybności Sanu z całą pewnością muszą pozazdrościć wszystkie okręgi.
I o ile na moim ukochanym Dunajcu, jest obecnie całkiem nieźle, to jednak śmiem twierdzić, że przy odpowiedniej polityce i jeszcze większym zaangażowaniu działaczy i nas wszystkich, można zrobić z Dunajca jedno z najlepszych i najpiękniejszych łowisk w Europie. Oby początkiem tej drugi było utworzenie OS-go w przyszłym roku.
Józef Lach
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.