f l y f i s h i n g . p l 2024.11.26
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
Bieżące informacje
Pstrąg i Lipień nr 42
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.

Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.
Wiadomości z łowiska
Mała Wisła 1
2020-10-14
test
Wiadomości z łowiska
San Zwierzyń-Hoczewka
2013-07-12
Warunki bardzo dobre
Wiadomości z łowiska
OS Dunajec
2014-08-12
warunki dobre ale nie idealne
Wiadomości z łowiska
Łowisko Pstrągowe Raba
2020-10-31
Dobrze to już było...
Nasze wzory
Mokra.
Wzory much
W katalogu FF
IMGW
Stan wód
Niezbędny każdemu wędkarzowi "na rozjazdach"
 
Flyfishing.pl
Reportaże:
“Dzień lipienia” nad Bobrem (02. czerwca 2001 r.)

autor: Georg Moskwa, opublikowane 2006-10-04

Andrzej Witkowski jak zwykle się śpieszył. Pociłem się, podążając za nim w spodniobutach wzdłóż miedzy. Z prawej strony Bóbr, przepiękny. Pytałem się w duchu, gdzie mnie mój przyjaciel prowadzi; wszędzie można było widać oczkujące lipienie.
 
Nie postawiłem swemu przewodnikowi tego pytania, „Profesor Lipień” z Wrocławia znał ten odcinek jak własną kieszeń. W końcu miałem dość. „Pozostanę tu”, meldowałem nieśmiało, pokazując na obiecujące oczka. „Jak chcesz?” bąknał Andrzej i zniknął za krzakami. Odetchnąłem i ostrożnie weszłem do rzeki. Krystaliczna woda przyjemnie chłodzila nawet przez neopreny. Za warkoczami włosiennicy widziałem oczkujące lipienie. Wybór muchy o tej porze roku nie był trudny. Roiła sie Hydropsyche, suchy „Buck Caddis” nr. 14 z sierści sarny był w sam raz. Nie potrwało to długo i holowalem pierwszego lipienia. Wszędzie widziałem oczkujące lipienie, którym po kolei i bez pośpiechu, prezentowałem muchę.

Andrzej mnie wnet ominął, w swoistym dla niego tempie brodził w dół rzeki. Za zakrętem rzeki ukazała się głęboka płań przed pionową skałą. Tu zaczynal się malowniczy przełom Bobru przez Góry Kaczawskie. Na jej wlocie dostojnie machał wędziskiem Janek Błachuta. On jeszcze perfekcyjnie włada klasyczną mokrą muchą, czego mu bardzo zazdroszczę. Z imponująca brodą i finezyjnym kapeluszem wyglądał jak Liczyrzepa osobiście. Stosownie, bo do Karkonoszy nie było daleko. Wcisnąłem wędzisko pod pachę i wyjąłem aparat fotograficzny.

Wnet pozostałem sam. Moi przyjaciele wzięli górną ścieżkę leśną. Korzystając z niskiego stanu wody postanowiłem brodzić w dół przełomu. Na wylocie płani ładny lipień wziął mi ulubioną nimfę. Puściłem go wolno i brodziłem dalej. Otoczony wysokim lasem miałem wrażenie być w gotyckiej katedrze. Pod zwisającym nad wodą krzakiem wyszedł dobry lipień. Bez pośpiechu wymieniłem nimfę na niezawodnego „sierściucha”. Wysoko powyżej mnie, na ścieżce, zatrzymał się wędkarz i obserwował moje poczynania. Trzeci rzut trafił trudne miejsce. Cmokające „plop!” i błyskawiczne zacięcie. Niestety, kardynał pożegnał się z eleganckim salto. „Szkoda, ten był piękny” usłyszałem z góry komentaż. „Owszem piękny, ale poszedł” odparłem rozczarowany. Za zakrętem spotkałem spinningistę. „Tylko małe potokowce” streścił swój wynik. W tych warunkach, z muchówką, miałem jednoznaczną przewagę.

Wnet woda była za głęboka do brodzenia. Wspiąłem się na początek kolejowego nasypu. Leciwy pociąg obsługiwała tu linię Lwówek Śląski – Jelenia Góra. Czasami dzieci machały w naszym kierunku z okien. Z lasu wyłonił się bród. Tam czekali moi przyjaciele. Podziwiali rzuty Hansa, który, jak zwykle pociagając fajkę, demonstrował swoją klasę. Zachęcali mnie do przeprawy. W tym miejscu się już raz w lutym prawie utopiłem. Ostrożnie, krok po kroku, brodziłem na drugą stronę.

Ten piękny dzień jeszcze się nie skończył. Po odpowiednim pikniku, w który zaopatrzył nas Zbyszek Czarny, był przed nami jeszcze cały wieczór.

Epilog
Od tego dnia minęło zaledwie kilka lat. Mimo tego, sytuacja Bobru dramatycznie się pogorszyła. Wybryki pogody w następnych latach utrudniały pozyskanie tarlaków pstrąga i lipienia. Regulacje hydroteczniczne w ujściu potoku przegradzały lipieniom drogę na tarło. Bez intensywnych zarybień rybostan nawet takiej rzeki się nie utrzyma. Presja wędkarska jest znaczna, reguła „catch & relies” tylko wolno rozprzestrzenia się wśród miejscowych. Nadal królują „koszykarze”. Ryby było co roku mniej. Podczas ostatniej wizyty stwierdziliśmy nielegalne ścieki. Piękne ślizy bezsilnie drgały w przybrzeżnych płyciznach. Dobiła rzekę susza w 2003 roku. Jak miecz Demoklesa wisi nad Bobrem następne niebezpieczeństwo, konieczne płukanie zbiornika Pilchowice. Jakie to może mieć skutki, wszyscy wiemy. Nie wróci też do pracy Zbyszek Czarny, dobry duch Bobru.

Zanim Bóbr wróci do świetności przełomu stulecia, o ile wogóle, będzie to trwało dobrych kilka lat. Życzę to tej rzece z całego serca. Wtedy wrócę do płani i przelewów Bobru.

Wybór muchy


Hans, nasz strzelec wyborowy


Lipień z tamtychy lat


Kaban Andrzeja


<< PowrótOceń artykuł >>

Autor Komentarz
igor glinda
...och Bobr, piekny Bobr,a tak niewiele trzeba zrobic ,zeby bylo tak jak dawniej...

pozdrawiam serdecznie igor glinda
Czarny Medoff
... i historia się powtarza, tutaj Bóbr, tam .... a tam ........ Ile jeszcze rzek musi to przejść. Czy nie potrafimy wyciągać wniosków ?
Ruki
Aż się łezka w oku zakręciła...:-(
Łukasz Bartosiewicz
Dokładnie łza się w oku kręci, znam ten odcinek jak własną kieszeń, ten harakterystyczny kamień w Nielestnie, przy którym łowi Hans. O takich rybach jak na zdjęciach można teraz pomarzyć.
Ale dziękuję, za przypomnienie, jak było, bo sam już prawie zapomniałem. Mam nadzieję, że znów tak kiedyś będzie.
Przemysław Soyka
...dziękuję! Dziękuję Panu za przypomnienie tego czasu, czasu który jest już tak daleko... pozdrawiam z Lwówka Śląskiego
Georg Moskwa
Dziękuję za ciepłe słowa i pozdrowienia. Cieszę się, że sprawiłem wam przyjemność. Urodził mi się syn. Mam nadzieję, że będzie to Ruki II.
tonkin
Gratulacje z okazji powiekszenia sie rodziny !
Ach, te wspomnienia, dobrze , ze chociaz pamietamy jak wygladaly te rzeki.
Ja mam podobne wspomnienia z mojego "podworka", z rzeki ktora zwie sie Biala Ladecka. Pamietam JA z przelomu lat 60-70-tych na niej stawialem swoje pierwsze muszkarskie kroki.
Rzeka ta zostala zdewastowana do granic ludzkiej bezmyslnosci, stala sie sciekowym kanalem w porownaniu do powyzej cytowanych przeze mnie lat.
Mam nadzieje, ze wroci do stanu pierwotnego ale jak mowi moj syn musi przyjsc "duza woda".

Pozdrawiam Pana tonkin
Georg Moskwa
Dziękuję za gratulacje, Panie Tonkin. Chetnie się kiedyś z Panem zabrał. Jedzie Pan przez Berlin? Kotlinę Kłodzką znam tylko z dwóch krótkich wizyt i opowiadań Andrzeja. Ale to już kopa lat.
SORY
Aż łezka się w oku kręci. Ale bądźmy dobrej myśli, że kiedyś te czasy powrócą.
SORY
Aż łezka się w oku kręci. Ale bądźmy dobrej myśli, że kiedyś te czasy powrócą.
haja
Ale piękne ryby....

Galeria zdjęć
ABEL SDS
Email:
Haslo:
Zaloguj automatycznie
przy kazdej wizycie:
Zaloz konto
Gorące dyskusje
Na Forum
...Czy są jakieś
materiały?

Według mnie 2-gim,
niewątpliwie
ciekawym punktem
mogło by być
zapytanie : A jak
było na terenach
wschodnich, w...
Propozycje na naszywkę Forum FF

 [tally] 7

 [tally] 5

 [tally] 10

 [tally] 12

 [tally] 81

 [tally] 10

 [tally] 1

 [tally] 4

 [tally] 19

 [tally] 8

 [tally] 19

 [tally] 93

 [tally] 24

 [tally] 6

 [tally] 7
głosów: 306 więcej >>
Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus