f l y f i s h i n g . p l 2024.11.26
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
Bieżące informacje
Pstrąg i Lipień nr 42
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.

Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.
Wiadomości z łowiska
Mała Wisła 1
2020-10-14
test
Wiadomości z łowiska
San Zwierzyń-Hoczewka
2013-07-12
Warunki bardzo dobre
Wiadomości z łowiska
OS Dunajec
2014-08-12
warunki dobre ale nie idealne
Wiadomości z łowiska
Łowisko Pstrągowe Raba
2020-10-31
Dobrze to już było...
Nasze wzory
Red Temple Dog
Wzory much
W katalogu FF
IMGW
Stan wód
Niezbędny każdemu wędkarzowi "na rozjazdach"
 
Flyfishing.pl
Technika:
Techniczne właściwości sztucznych much

autor: Georg Moskwa, opublikowane 2005-07-31

Czytając komentarze do poszczególnych wzorów much w galerii stwierdzam, że poglądy co do ich właściwości technicznych u komentatorów chatu są bardzo różne, a po części po prostu błędne. Choć nie jestem znakomitością wśród „krętaczy“, chciałbym się podzielić uwagami powstałymi podczas mojego dziesięcioletniego stażu przy kręceniu much oraz przez analizę literatury fachowej z wielu krajów.
 
Pozwalam sobie na uwagi do kilku cech much, choć wiem, że nie odkrywam dla doświadczonych fachowców tu Ameryki. Chodzi mi o pewną systematykę.

Wygląd
Sztuczna mucha ma coś imitować, z reguły coś konkretnego (owad, larwa, kiełż, pijawka, rybka), choć i wzory, które nie imitują nic żywego też są łowne. Mucha musi coś imitować, bo przecież nie smakuje (jak przynęta naturalna) i nie wywołuje dźwięków (jak przynęty spinningowe). Koncentrowanie się wyłącznie na wyglądzie muchy jest błędem wielu młodych adeptów kręcenia, ignorujących lub nieznających ich innych cech użytkowych.

Ruch
Mucha w wodzie porusza się biernie lub aktywnie przez wpływ wędkarza. Ruch bierny (dead drift) z prądem wody jest typowy dla klasycznych wzorów imitujących owady wodne. Szczególnie w wodach szybkich uzyskanie tej bierności ruchu jest sztuką muszkarską. Są też wzory, które należy prowadzić aktywnie, np. nurkujące samice chruścików lub ślizgające się suche imitacje dużych widelnic. Nimfy też prowadzimy aktywnie „leisering lift”, czyli podnoszenie nimfy. Ruch aktywny jest typowy dla streamerów. Wiadomo, że miękkość materiału streamerów należy dostosować do uciągu prądu wody (czym szybszy prąd tym sztywniejszy materiał) oraz zębów obiektu połowu.

Kolor
Kolor ma imitować pożądany obiekt, a więc być naturalnym, albo prowokować do brania ostrymi kolorami. Formą pośrednia są muchy z małym kolorystycznym elementem prowokacyjnym (Red Tag, Viva, Witch). Warto uwzględnić, że kolor i przejrzystość materiałów (szczególnie naturalnych) może w wodzie ulec zmianom.

Widoczność
Ton ubarwienia muchy musi być dostosowany do warunków świetlnych i podłoża. Czym ciemniej tym ciemniejsza i odwrotnie. Nocą mogą być to muchy całkiem czarne. Są także kolorystyczne wyjątki.
Chorągiewki z polipropylenu much typu Parachute lub Buzzer oraz białe skrzydła klasycznych suchych much jak Coachman są po to, żeby szczególnie w złych warunkach widział je wędkarz. Ryb to nie interesuje. Imitacje skrzydeł suchych much są według Goddarda i Clarka bardzo ważne do wywołania brania, bo ryby widzą je w napływie prędzej jak tułów muchy. Dobranie materiału i wykonanie skrzydełek może być decydujące o ich łowności.

Hak
W większości much hak ma się prezentować w pozycji poziomej. Przy muchach suchych pomaga w tym konstrukcja ogonka i jeżynki. Wyjątkiem są muchy typu Buzzer, Emerger i Klinkhammer. Ostatnio często widzi się w galerii muchy suche, duny z ogonkiem, ale kręcone na haku typu Shrimp. Nie wiem dlaczego? Z technicznego i biologicznego punktu widzenia to dziwolągi. Duny, które zmarły na kurcz żołądka?! Przy ciężkich hakach i muchach tubowych należy wyważyć muchę obciążeniem, aby pływała naturalnie – czyli poziomo. Może być też pożądana akcja typu „jigging”. To ma miejsce w nimfach „złotogłówkach” i streamerach z oczkami z cyny lub innego metalu. Przy nimfach i streamerach pozycja haka żądłem do góry (USD= up side down) ma zapobiec zaczepom. Przy użyciu ciężkich oczek dobrym rozwiązaniem jest poczciwy Gloser´s Deep Minnow. Przymocowanie cynowych oczek po tej samej stronie co żądło jest moim zdaniem nieporozumieniem, zaczep gwarantowany.
Oczywiście pływanie nimf w pozycji USD jest nienaturalne, ale znaczniej mniej czepliwe. Rybom to widocznie nie przeszkadza, bo biorą, a strat mniej.
Kiełż w wolnej wodzie pływa wyprostowany (hak standard) a na dnie pełza na boku. Konia z rzędem temu, kto ukręci nimfę pływającą w tej ostatniej pozycji.
Kręcenie much w stylu USD, np.: imitacji raków, nie znaczy, że mucha będzie na pewno tak pływać. O tym decyduje forma haka oraz relacja między obciążeniem muchy a wypornością materiału. Inaczej mucha się „przewróci”.

Jeżynka
Każdy początkujący „krętacz”, szczególnie jak ma „genetyczną” kapkę, robi zbyt obfite jeżynki. Wiem, ja też robiłem. Takie muchy pływają nienaturalnie wysoko i często przewracają się, hakiem do góry. Czym sztywniejszy materiał, np. „Metz”, tym prędzej. Trzeba więc „odchudzić” jeżynkę w kolejnych muchach (trzy zwoje wystarczą) a u tych już gotowych ostrożnie wygolić ich dolną część (kąt około 120°). Może przestaną się przewracać na wodzie i kręcić w powietrzu. Zmorą są klasyczne suche „miotły”, takie jak „French Partridge” i „Panama”, choć kocham te wzory. Muchy typu Parachute zawsze siadają poprawnie, przewracają się tylko na „dzikiej” wodzie. Obfite jeżynki, w tym tułowia, są konieczne tylko w suchych muchach imitujących ślizgające się po powierzchni samice niektórych chruścików i widelnic oraz przy muchach typu Palmer.

Owijka
Owijka ma dwie funkcje: imituje segmenty odwłoka oraz stabilizuje tułów. Przy pierwszej decyduje o wyborze pożądany efekt (kolor, połysk, materiał i grubość), przy drugiej jej odporność techniczna i waga. Owijka ma kierunek odwrotny do zwojów nici wiodącej, ma przecież stabilizować konstrukcję tułowia. Mimo tego, z roztargnienia, niekiedy robię ten błąd. Przy rybach takich jak kleń i lipień to przejdzie, ale przy „zębatych” będzie to fatalne. Nawet kilka potokowców może „rozłożyć” błędnie wykonaną muchę. Przewijka z cienkiego drutu pomoże też wyważyć muchy suche i zapobiec przewracaniu się.

Styl kręcenia
Stylów kręcenia much jest bez końca. Każdy poważny kraj lub region muchowy ma swoje szkoły. Decydującym argumentem, ale na szczęście nie tylko, jest łowność wzoru. Gusty są różne. Oczywiście zdjąłbym z czcią mój ulubiony kapelusz, gdybym spotkał nad wodą mistrzów jak Pana Węglarskiego, Lachura, Tracza i Chruszczewskiego. Zazdroszczę tym, którzy mogli się nauczyć solidnej, angielskiej szkoły. Lubię też nowatorstwo np. Pana Sikory i Zerdki.
Z drugiej strony styl łowienia. Kiedyś dostałem nad Łupawą cięgi od specjalisty dolnej nimfy, który po mistrzowsku wyłuskiwał na ołowiane „kluchy” lipienie z dziur przelewu. Jego ruchy przypominały mi automaty montażowe w fabryce Volkswagena. Wygrał not-outem, ale nie przekonał mnie do tej metody. Nie znaczy to, że w ogóle nie używam „dolnej”.


Uwagi (nie)końcowe
Oczywiście moimi uwagami nie wyczerpałem tematu. Może one przydadzą się niektórym kolegom po kiju podczas zadumy nad imadełkiem. Ciekaw też jestem innych uwag, chętnie podyskutuję. Mam tylko proźbę, co do stylu dyskusji. Wiem, że pod koniec zimy i na początku wiosny nerwy muszkarzy nie są w dobrym stanie a drażliwość osiąga zenit. Są tez różne temperamenty, np. góralskie. Bardzo lubię ten "narodek" i jego dowcipy. Mimo tego prosiłbym o pewien poziom kultury dyskusji. Proponuję zachowanie kodeksu wojskowego; przespać się noc przed skargą (stuknięciem w klawisze). Polepsza to też ortografię komentarzy. Tyle moich „pięc groszy obcokrajowca”.

Pozdrawiam polskich muszkarzy. Darzę was dużą sympatią i podziwiam kreatywność oraz profesjonalizm.

Co pisza Inni


Miejsce akcji i medytacji


<< PowrótOceń artykuł >>

Autor Komentarz
linderhof
Gratuluje. Bardzo ciekawy artykul. Szczegolnie koncowe stwierdzenia bardzo przypadly mi do gustu.
Pozdrawiam
Jerzy
Krzysztof Komoszka
Moje początki muchowe nie są łatwe. Stale zmagam się z różnymi technikami wykonywania much. Podpatruję różnych krętaczy i mam problemy z wyborem właściwej techniki. Tu cisnie mi się na usta pytanie: czy kierować się jakąś konkretną szkołą czy poprostu kręcić skuteczne wzory, nawet własne, bez podparcia się np. szkołą i wzorami reprezentowanymi np. przez Pana Węglarskiego?
lex
zgadzam się ze stwierdzeniem, że każda mucha ma coś imitować choć nie koniecznie "dosłownie".
Adam Sikora
Pytanie do autora:
Zgadzam się z większością problemów, któore Pan porusza. Mam jednak jedno pytanie: dlaczego opowiada Pan o moim nowatorskim podejściu do tematu wiązania much? Przepraszam, to trochę śmiechu. Wydawało mi się, że jestem konserwatystą. Proszę o uśmiech i odpowiedź. Adam Sikora.
Georg Moskwa
Szanowny Panie Adamie,
uklony dla mistrza, nie jestem wart rozsuplac Pana sandalów (lepiej waders). Kim Pan jest, najlepiej Pan oczywiscie wie sam? Z tego co znam z literatury, bo nie nie znam niestety Pana osobiscie, nie stroni Pan od nowatorskich rozwiazan rodem z U.S.A, Anglii i Nowej Zelandii. Chetnie sie dowiem, ze sie myle. Pozdrowienia.
Georg Moskwa
Szanowny Panie Krzysztofie,
osobiście nie wierzę, że można nauczyć się, jako nowicjusz, kręcenia much z książek. Choć znam dobre pozycje czeskie, niemieckie, hiszpanskie i angielskie. Kilkudniowe kursy, są takie u nas, też nie rozwiązują problemu. Najlepszym rozwiązaniem jest; poznać i zaprzyjaźnić się ze specem, który mieszka niedaleko i będzie miał ambicje zrobić z Pana porządnego „kretacza“. Taka przyjaźń to skarb. Nie musi to być „Anglik“, jak Pan Węglarski. Choć kto nauczy się jazdy na Mercedesie, bez problemu przejdzie na Fiacika. Niech Pan spróbuje szczęścia na forum. Dopiero jako zaawamsowany, może się Pan doszkalać z literatury i internetu. Chętnie bym Pana nauczył co znam, ale mieszkam daleko.
Adam Sikora
Jeśli chodzi o naukę wiązania much to się z Panem nie zgadzam. Pamiętam jak sam wykorzystywałem nawet strzępy informacji na ten temat.A nawt o nie było bardzo trudno. Jeśli ktoś ma pewne publikacje, spokojnie może się tego nauczyć. Zawsze powtarzam: najważniejsza jest chęć, a nie tłumaczenie brakiem materiałów źródłowych
Adam Sikora
Jeśli chodzi o naukę wiązania much to się z Panem nie zgadzam. Pamiętam jak sam wykorzystywałem nawet strzępy informacji na ten temat.A nawt o nie było bardzo trudno. Jeśli ktoś ma pewne publikacje, spokojnie może się tego nauczyć. Zawsze powtarzam: najważniejsza jest chęć, a nie tłumaczenie brakiem materiałów źródłowych
Adam Sikora
Jeśli chodzi o naukę wiązania much to się z Panem nie zgadzam. Pamiętam jak sam wykorzystywałem nawet strzępy informacji na ten temat.A nawt o nie było bardzo trudno. Jeśli ktoś ma pewne publikacje, spokojnie może się tego nauczyć. Zawsze powtarzam: najważniejsza jest chęć, a nie tłumaczenie brakiem materiałów źródłowych
Adam Sikora
Jeśli chodzi o naukę wiązania much to się z Panem nie zgadzam. Pamiętam jak sam wykorzystywałem nawet strzępy informacji na ten temat.A nawt o nie było bardzo trudno. Jeśli ktoś ma pewne publikacje, spokojnie może się tego nauczyć. Zawsze powtarzam: najważniejsza jest chęć, a nie tłumaczenie brakiem materiałów źródłowych
Krzysztof Komoszka
Szanowny Panie Adamie!
Powiem wprost, czerpię wzory skąd tylko się da. Internet to jedno z najważniejszych źródeł wiedzy na temat sztucznych much, z którego korzystam. Często jednak bywa, że czysto mechaniczne odwzorowanie wzoru z samej receptury czy zdjęcia nie jest nie tyle trudne co skomplikowane. Często potrzebna jest podpowiedź kogoś doświadczonego, kto zwróci uwagę na pewne szczegóły, które nie są widoczne na zdjęciu czy opisie.
Jestem posiadaczem Pana płyty DVD i powiem, że czekam na następne wydania. Płyta choć mam problemy z jej odtwarzaniem(jakieś będy w tłoczeniu) jet częto pomocna. Powiem więcej za kazdym razem gdy ją oglądam zwracam uwagę na kolejny szczegół, którego nie widziłaem poprzednio. I to jest właśnie to - wiązanie much na żywo pod okiem instruktora i wiem na pewno, że nic tego nie zastąpi. Zastanawia mnie jeszcze jedno. Otóż ciekaw jestem dlaczego nie ma rynku tłumaczeń wydawnictw zagranicznych i skąd ich cena czy wynika to z małego popytu na te ksiązki?
Georg Moskwa
Szanowny Panie Krzysztofie,

Pan Adam Sikora, którego dażę dużym szacunkiem, to oczywiście fenomen. Ja jestem raczej przeciętnym talentem. Bez mojego „guru” Hansa, widocznym z lewej na zdjęciu tytułowym, nie przebrnąłbym przez problemy nowicjusza w pierwszym roku. Kręcenie much to rzemiosło. Zgadzam się z Panem Sikorą, że chęć jest najważniejsza, ale tej Panu nie brakuje.
Co do literatury: nawet w Niemczech można kupić tylko nieliczne przetłumaczone pozycje brytyjskie. Dzieł amerykańskich nikt nie tłumaczy, bo zainteresowani znają angielski. A inne języki to dla takich zapaleńców jak ja. To samo dotyczy interesujących stron internetowych.
Tom.k
Małe suche na hakach kiełżowych niektórzy wręcz zalecają - przytopiony odwłok ma być skuteczny na przełowionych wodach. Nie mam powodów, by w to nie wierzyć ;)

Galeria zdjęć
Abel VAYA 5/6
Email:
Haslo:
Zaloguj automatycznie
przy kazdej wizycie:
Zaloz konto
Gorące dyskusje
Na Forum
...Czy są jakieś
materiały?

Według mnie 2-gim,
niewątpliwie
ciekawym punktem
mogło by być
zapytanie : A jak
było na terenach
wschodnich, w...
Propozycje na naszywkę Forum FF

 [tally] 7

 [tally] 5

 [tally] 10

 [tally] 12

 [tally] 81

 [tally] 10

 [tally] 1

 [tally] 4

 [tally] 19

 [tally] 8

 [tally] 19

 [tally] 93

 [tally] 24

 [tally] 6

 [tally] 7
głosów: 306 więcej >>
Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus