Bieżące informacje |
Pstrąg i Lipień nr 42 |
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.
|
|
Wiadomości z łowiska |
Mała Wisła 1 |
2020-10-14 test
|
|
Wiadomości z łowiska |
San Zwierzyń-Hoczewka |
2013-07-12 Warunki bardzo dobre
|
|
Wiadomości z łowiska |
OS Dunajec |
2014-08-12 warunki dobre ale nie idealne
|
|
Wiadomości z łowiska |
Łowisko Pstrągowe Raba |
2020-10-31 Dobrze to już było...
|
|
Nasze wzory |
Lipieniowa oliwka. |
|
|
Wzory much |
W katalogu FF |
|
|
IMGW |
Stan wód |
Niezbędny każdemu wędkarzowi "na rozjazdach"
|
|
| |
|
|
|
Flyfishing.pl
Inne: Szanowni Koledzy!
autor: Jan Obrzut, opublikowane
2004-10-27
Zwracam się z prośbą o pomoc w zidentyfikowaniu pontonu i ich właścicieli (na zdjęciu). Ci Panowie w dniu 22.10 w godzinach 15.20 – 15.30 spływając tym pontonem rzeką Dunajec w okolicach Jazowsko-Kadcza dokonywali niecnego procederu - kłusownictwa rybnego najprawdopodobniej przy użyciu elektrycznego urządzenia do połowu ryb.
|
|
|
Na moich oczach w Kadczy (ławeczki) osobnik w niebieskiej bluzie przy pomocy kasarka dokonywał nielegalnego połowu. Przez chwilę myślałem, iż z góry wskoczę na ten ponton, ale się opanowałem i tylko zdążyłem wykonać kilka zdjęć. Gdy zorientowali się że są fotografowani, natychmiast odpłynęli pod drugi brzeg. Jadąc wzdłuż drogi obserwowałem ich, ale na wysokości Gabonia wciągnęli ponton w krzaki i tyle ich widziałem. Objechałem jeszcze przez most w Gołkowicach, ale nie spotkałem tych niecnych rabusi.
Proszę, gdyby ktoś rozpoznał ponton, lub zauważył ten ponton na innej rzece lub jeziorze proszę o kontakt z telefonem straży rybackiej nr 607 440806.
Szczególnie proszę o baczną uwagę Kolegów z okolic Starego Sącza, Gabonia, Gołkowic, Łącka i Nowego Sącza.
Państwowa Straż Rybacka w Krakowie sprawdza numer identyfikacyjny pontonu.
Pozdrawiam Jan Obrzut
|
| zdjęcie nr 1
| | zdjęcie nr 2
| |
Autor |
Komentarz |
Michał Cebula
|
Na zdjęciu nie widać twarzy. Ale raczej na 99% to nie są osoby z Gabonia.
| Paweł Augustynek-Halny
|
Najwyraźniej politycy nie mają monopolu na działalność przestępczą. Chyba, że ci dwaj to jacyś radni albo posłowie.
Żałuję, że byłem wtedy nad Popradem a nie Dunajcem. Oj zapamiętali by wtedy ten "spływ"! Oj zapamiętali!
| andrzej
|
Ano w zimie to podobno nawet strzelają do siebie, a oni to ,,uczniowie''
| Darek K.
|
Czy nie da się zidentyfikować po numerach - są dość dobrze (przynajmniej częściowo) widoczne?
| S. Cios
|
Po obejrzeniu zdjęć Terminator by powiedział - "They are dead!" (są już trupami)
| tomek m
|
nie miałeś telefonu przy sobie trzeba było jak najszybciej zadzwonić na policje moze by to pomogło
| Tomek
|
Co za gnoje, hamy bezwzględne....
Złapać i zapuszkować...
| krzyś
|
Kolesie mieli dużego fuksa bo dzień póżniej byłem kontrolowany kawałek wyżej.A jesli mnie pamięć nie myli w ten sam dzień t.j 22.10 było zarybienie na Dunajcu.
| Paweł Augustynek-Halny
|
Jeśli w ten sam dzień było zarybienie, to by to wszystko wyjaśniało. Cwaniaki zwiedziały się, że będzie świeża ryba i popłynęli nałapać mięsa na sznycle.
| Leszek
|
W starostwach po numerach pontonu da się ustalić właściciela. Proponuję też wystąpić na policję o udzielenie pomocy w ustaleniu kłusowników. Mają taki obowiązek i nie mogą odmówić. Myśmy takich ze Stalowej Woli złapali w Łętowni i teraz po orzeczeniu sądu mamy nowoczesny agregat do badań ichtiologicznych. Oczywiście po zalegalizowaniu go.
| S. Cios
|
Rzeczywiście numery są dobrze widoczne. Sugeruję, by ZO PZW w NS i straż rybacka poinformowały Policję o zdarzeniu i wystąpiły z wnioskiem o ustalenie właściciela pontonu, a następnie podjęcie stosownych kroków przewidzianych prawem. W przypadku sukcesu warto też tę sprawę nagłośnić w środkach masowego przekazu.
| WojtekP.
|
Ci dwaj to jacyś szaleńcy !
Przecież wszyscy wiedzą, że
w Dunajcu raczej się nie nałowią ...
Zarybienie rybkami jak pół palca ... po co im to . Trzeba ich skasować choćby za bezmyślność ...
| Maciek Stolarczyk
|
Napisałem już na forum odpowiedź.
Nie mogę sie jednak powstrzymać od komentarza.
Szanowny Panie Janie, Dyrektorze ZO NS. Czy Pan robi sobie z nas ja..a .
Miał Pan czas na zrobienie zdjęć a nie miał Pan czasu, żeby zadzwonic na policję. Nie miał Pan przy sobie telefonu (chyba służbowy się Panu należy z racji zajmowanego stanowiska ?) Jeżeli nie pamięta Pan numeru na posterunek policji np. w Starym Sączu to wystarczy wykręcić 112. Takich rzeczy mam Pana uczyć. A teraz coś do pracodawców Pana Jana. Jeżeli macie tak niekompetentnych pracowników to może czas najwyższy ich ZWOLNIĆ ! Ja bym tak zrobił.
Cały ten tyekst "to jakaś obłędna prowokacja" (kto zna SEXMISJE to wie o co chodzi).
Czekam na dalsze komentarze i uwagi.
Pozdrawiam, Maciek.
| Pan Grzegorz.D
|
Wstrząsające!!Moze tak Pan Dyrektor zaiteresowal by sie stawami obojetnie jakimi.,bo prawie na wszystkich stawach nie ma ryby(nie wspomne co pseudo wedkarze wyprawiaja na nich).Ale przeciez Pana Dyrektora to juz nie interesuje bo On zostanie zaproszony przez Swoich kolesi po fachu na rybki w ramach przyslugi i milego towarzystwa.Weżmy tak stawy w Brzeznej Świniarsku czy Podegrodziu czy kogos z ZO NS interesuje co sie tam dzieje na wiosne .........Wątpie.
A tak przy okzazji gdzie ida te nasze składki jak nie na ryby to GDZIE..........
Z wyrazami szacunku i podziekowania dla władzy w ZP NS nie wiem za co ale niech bedzie ze jestem kulturalny.
PS.Jedno zasadnicze pytanie:Moze mi ktoś podac numer tel.w razie potrzeby ??(112 myśle ze sie nie sprawdzi takze prosze o inny)
Z wyrazami szacunku i podziekowania dla władzy w ZP NS
| KRZYSIEK.
|
W ostatnim czasie pływanie z agregatem na dolnym dunajcu i popradzie staje się prawdziwą plagą. Osobiście widziałem podobny ponton 10.10. w okolicy progu w Biegonicach, nistety nie miałem ani telefonu ani aparatu. Słyszałem o kolejnym przepłynięciu w tym rejonie 16.10. jest to napewno inny ponton, płyną do N. Sącza lub niżej. Panowie strażnicy i działacze tych ludzi jest naprawdę łatwo namierzyć i złapać, tyle sprzętu niejest tak łatwo wyjąć na brzeg i zniknąć.
P.S. Numery na pontonach mogą być fałszywe.
| Paweł P
|
A pie.......ny pan henryk rusiewicz dalej sprzedaje to elektryczne gówno na swojej stronie internetowej...
| Darek Rutczyński
|
Być może nasz kolega nieświadomie nie zadzwonił po policję... Ale opowiem wam co mi się przydarzyło.
"Akcja" rozegrała się w zeszłe lato. Każdy ma taką rzekę, którą kocha, nad którą stawiał pierwsze kroki, itd. Tą rzeką dla mnie jest Mierzawa, rzeka Jury krakowsko-częstochowskiej, 30 m, od której stoi dom mojej babci. Tam spędzałem każde wakacje dzieciństwa
i młodości, tam biłem swoje rekordy w pstrągach (61 cm - miałem wtedy 13 lat). Pewnego czerwcowego dnia w zeszłe lato poszedłem z bratem i jego kilkuletnilm synkiem ze spiningiem, porzucać. Schodziliśmy w dół zakrzaczonej rzeczki. Za kolejnym zakrętem na środku rzeki zobaczyliśmy dwóch kłusoli płoszących kijami ryby do skonstruowanej z firanki siatki. Zwróciliśmy im grzecznie uwagę, że łamią prawo. Jakie ryby, śmiali się, przecież tu niema ryb... Zadzwniłem więc po policję. Po kilkunastu minutach z pobliskiego Sędziszowa nadjechali polonezem dwaj wąsaci
i brzuchaci policjanci. Bez trudu złapali na gorącym uczynku dwóch miescowych kłusoli. Jako dowody zabezpieczyli rzeczoną siatkę i ryby (trzy lipienie i pstrąga), których gatunki potwierdzili u ichtiologa hodowcy ryb w niedalekiej miescowości.
Poczuliśmy z bratem, że spełniliśmy nasz wędkarski obowiązek.
Po trzech miesięcach dostaliśmy wezwanie do sądu w Jędrzejowie. Jako świadkowie oczywiście. Zadzwoniłem, że nie mam czasu i że była przcież policja. Dowiedziałem się, że jak nie przyjadę to mnie DOPROWADZĄ.
Czy złapanie kłusola z dowodami przestęstwa przez przez policję nie wystarczy, trzeba jeszcze ściągać świadka z 'pobliskiej' Warszawy? Pomijam fakt, że na sprawie musiałem uświadomić
p. Sędzinę na czyją szkodę działali sprawcy, że jest taki Związek Wędkarski, który prowadzi zarybiena, wędkarze płacą składki itd.
Nigdy więcej nie zadzwonię na policję...
| Jerzy Kowalski
|
Panie Dariuszu,
Postąpił Pan wspaniale. Dzięki Panu ujęto kłusowników, również dzięki Panu Sąd dowiedział sie o działalności wędkarzy.
Wymiar sprawiedliwości i organa ścigania tak właśnie działają w demokratycznym świecie. One są od tego, żeby pomagać nam wszystkim w dochodzeniu swoich spraw, a nie po to żeby wyręczać nas w tym. Tak było za PRL-u.
Sąd może wezwać świadków żeby rozstrzygnąć sprawę. I obywatele muszą pomagać Sądowi w tych rozstrzygnięciach. Nasza organizacja oczywiście powinna występować w sprawach o kłusownictwo. To zupełnie odrębne zagadnienie.
Niech Pan dzwoni zawsze. Pan już wie co robić, zna Pan procedurę. Niech Pan przekaże swoje doświadczenie innym w szczegółach. Może pomoże nam to w egzekwowaniu prawa w odniesieniu do kłusowników. Oczywiście jeżeli znajdzie Pan naśladowców. A będzie trudniej jeżeli się zniechęcą.
Myślę, że gdyby takie działania były skuteczne to nie od rzeczy byłoby ustanowienie funduszu w ZO na wspieranie Kolegów, którzy takie działania w imieniu nas wszystkich podejmują. Np. w postaci funduszu sądowego na zwrot uzasadnionych kosztów dotarcia na proces w odległej miejscowości. Zbliżają sie zebrania walne i zjazdy okręgowe. Może to sprawa warta poruszenia.
Umożliwiłoby to działania, których propozycje złożyłem w artykule "Prawo na kłusownika" na NaMuche.pl.
Serdecznie pozdrawiam
Jerzy Kowalski
| Michał
|
Panowie jestescie nieudolni (z wyjatkiem goralazzakopca). Czepiacie sie czlowieka ze zle pisze. On pisze prawde ostro i na temat. Jest z tamtad wiec zna realia.
Recepta na sukces jest prosta.
Po pierwsze PZW jak wszystki struktory rzadzace w Polsce to złodzieje i nie ma argumentow ze jest inaczej. Od tego trzeba zaczac.
Po drugie hobby to droga zabawa, bardzo droga. Co to jest 100-150zl skadki? To wielokrotnie za mało.
Ot takie szybkie przemyslenia!!!!!!!!!!!!!!
| Maciek Stolarczyk
|
Do Panów: "Górala z Zakopca i Wedkarza z Zakopanego".
Panowie ! Mimo, że mam wiele pretensji do PZW i jestem za sprawdzeniem ich działalności to jednak nie mogę się zgodzic z formą waszych wypowiedzi. To jest skandaliczne !!!
Po pierwsze starajcie się pisać w miare poprawnie bo już to bardzo źle świadczy o Waszym poziomie.
Po drugie PRZESTAŃCIE używać epitetów. Jesteście na forum publicznym !!!
Po trzecie jeżeli macie jakieś konkretne zarzuty to piszcie podając fakty, które można zweryfikować.
A po czwarte można się podpisać z inienia i nazwiska, chyba że to co piszecie to anonimowe i nie poparte faktami oszczerstwa.
Jestem lekko zbulwersowany takimi wypowiedziami. Jakoś dziwnie podpisują się pod nimi Koledzy "z Zakopca, wędkarz z Zakopanego, góral itp.
Maciek.
| Marek Jarecki
|
1. Panie Maćku -musi Pan wprowadzić forum ograniczone -coś jak na fishing.pl wtedy każdy piszący będzie musiał się zalogować z imienia i nazwiska.
2.Z tym pontonem to proszę się nie dziwić! Ja jak i wielu innych wędkarzy informowaliśmy Was oraz zarząd główny PZW o Runiewiczu Henryku ,który handluje agregatami plecakowymi na akumulator- poza pismem do prokuratury nie zrobiono NIC!
3 Czy gdyby Pana okradano w domu na Pańskich oczach to robił by Pan zdjęcia-czy podjął ostrą akcję pałką lub innym tępym narzędziem?
4. Jeśli da się zorganizować zawody na żywej rybie to myślę ,że za podobną kwotę można zgromadzić sporą grupę ludzi i złapać ich na gorącym uczynku.
5. Nie zaprzepaście okazji bo przy następnej dołączę do grupy ludzi twierdzącej ,że PZW to moloch, który musi umrzeć...
| Maciek Stolarczyk
|
Do Pana Jerzego Kowalskiego i jeszcze wielu innych.
Panie Jerzy.
Nie mogę sie z Panem zgodzić, że sądy powinny sie dowiadywać się od obywateli co jest przestępstwem. Nie moge pojąć, że sąd dowiaduje się od świadka, że kłusowanie jest przestępstwem lub co najmniej naruszeniem prawa !!! Sam byłem świadkiem takiej sytuacji, że policja nie wiedziała co takiego "złego" zrobił Facet łowiąc sobie rybki. Trzeba było kilku rozmów z policjantami,żeby im wytłumaczyć kto może wędkować i jakie powinien mieć dokumenty.
Znam również opiwieści byłego komendanta PSR w Krakowie jakie miał kłopoty z Panią Przewodniczącą Kolegium ds . wykroczeń z kłusownikami. Pani ta traktowała nielegalne łowienie ryb na "szarpaka" jako " mało szkodliwe pozyskiwanie pokarmu przez bezrobotnych mieszkańców".
Do czasu, gdy Komendant położył jej na stół " zwłoki " kilku leszczy wdartych z wody " na szarpaka".
Od tej pory Pani Przewodnicząca kplegium uznała kłusowenie za niecny proceder i zaczęła karać kłusowników.
Wiem, że w naszyn kraju demokracja jest jeszcze w powijakach, ale nie możemy wszystkiego składać na nasze barki. Jest prawo, które jasno stanowi co wolno a czego nie i tego należy się trzymać.
Powinniśmy domagać się egzekwowania prawa wobec wszystkich. I to nie sądy mają się pytać świadka czy "to zdażenie" jest naruszeniem prawa. To SĄD powinien wiedzieć czy ktoś naruszył prawo czy nie.
Maciek.
| Jan Lichy
|
Czyżby wybory były blisko.
| Jerzy Kowalski
|
Do Pana Macieja Stolarczyka, a może i wielu innych.
Panie Macieju,
Ma Pan specyficzny sposób komentowania nie napisanych treści.
Zwróciłem uwagę, że dzięki postawie i obecności Pana Dariusza jako świadka zdarzenia Sąd dowiedział się o działaności wedkarzy. A to chyba nie przestępstwo :-)) i Sąd miał prawo jej nie znać.
Sąd również nie może znać niuansów kłusowania w wodach, bo m.in. na skutek biernej postawy samych wędkarzy (zorganizowanych w PZW) sprawy o kłusownictwo nie są rozpatrywane przez sądy. Na to wskazywałem we wspomnianym artykule. Instytucja oskarżyciela posiłkowego, która przysługuje zainteresowanemu, w tym wypadku Uprawnionemu do rybactwa czyli PZW, pozwala na uświadomienie Sądowi istoty wykroczenia kłusowniczego (nie przestępstwa). Może to zrobić strażnik jako oskarżyciel publiczny, może wędkarz i reprezentujący go przedatwiciel PZW. Nie ma w tym nic złego. Domyślanie się, że sąd powinien znać szczegóły rozpatrywanych spraw bez pomocy świadków i ekspertów oprowadzi do rozczarowań. Niska kultura prawna naszego społeczeństwa prowadzi do takich wniosków.
Tak na prawdę pozyskiwanie ryb z wód publicznych przez członków społeczeństwa wydaje się osobie postronnej mało znaczącą sprawą. Dlatego nasza rolą jest uświadamianie innym, w tym sądom, szkodliwości tego porcederu dla majątku narodowego, dziedzictwa przyrodniczego.
Gdyby życie było tak proste, a prawo mogło być tak jasne jak Pan zdaje się sugerować to niepotrzebni byliby nam sędziowie. Wystarczyłby policjant po sześciu klasach i kursach albo, jak za Gomułki, sędzia po szkole zawodowej i kursie przysposobienia zawodowego (tacy byli i nawet piastowali stanowiska w wymiarze sprawiedliwości). Sąd na podstawie wiedzy uzyskanej m.in. od świadków ocenia zdarzenie i orzeka w sprawie. Nie pyta swiadka "czy to przestępstwo" (albo wykroczenie), bo co do tego nie ma wątpliwości (gdyby tak nie było to sprawa zostałaby umorzona na etapie postępowania przygotowawczego), ale o fakty, na podstawie których orzeka jakie rozstrzygnięcie ma zapaść.
Niestety, praktyka orzekania jest taka, że sądy mają przed soba oskarżyciela publicznego I(albo i nie) i "biednego kłusownika", a strona pokrzywdzona nie jest reprezentowana. To mówią sami sędziowie. Dlatego m.in. skłaniają się ku rozstrzygnięciom o "niskiej szkodliwości społecznej czynu". Dlatego właśnie pisałem o tym, że sądy nie wyręczaja obywateli. To obywatele mogą, i jeżeli im na tym zależy, powinni, wpływać na paktykę orzeczniczą sądów artykułując swoje interesy i broniąc ich przed sądem. Sąd nie jest "karzącym ramieniem sprawiedliwości" tylko rozjemcą między stronami. Jeżeli jednej strony nie ma to druga wygrywa.
Namawiam do tego, żebyśmy to my, jako wędkarze, byli częściej stroną wygrywającą.
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
| Maciej Wilk
|
Panie Góralu z Zakopca, niestety muszę Pana wyciąć proszę sobie poczytać regulamin, który staramy się przestrzegać. To również dotyczy Pana. Widzi Pan, pisze Pan jakieś rewelacje (nie istotne czy jest to prawda czy nie), oskarża Pan człowieka rzeczywistego chroniąc się pod pozorną anonimowością Internetu, a to jest nie w porządku. I nie chodzi tu że chce wyciąć prawdę, po prostu wycinam post nie do zaakceptowania.
Pozdrawiam maciej wilk
| Zbigniew Franczyk
|
Jeżeli można to dobrze byłoby powiększyć te zdjęcia, myślę że spora ilość wędkujących na Dunajcu rozboznałaby te osoby. Ale przede wszyskim dokładniejsze zdjęcia. Z tego ujęcia można się tylko domyślać wyglądu "rabusiów"
| Tomek
|
tego dziadostwa nie sprzedaje p...ny Henryk Rusiewicz ( to blef ) ci co sprzedają wystąpili w TVN (pokaz był przeprowadzony na rzece Płocicznej), a po kilku dniach, podczas "połowu" na innej wodzie złapała ich policja.
|
| |
Galeria zdjęć |
ABEL TR |
|
|
|