Dla mnie określenie sieczka przez długi czas owiane było tajemnicą i nie wiedziałem jakie właściwie organizmy kryją się za nim. Dzięki analizie zawartości żołądków ogromnej ilości ryb z różnych części Europy mogłem sobie w końcu wyrobić pogląd, jakie mikrusy mogą się kryć za „sieczką”. Poniżej przedstawiam więc najmniejsze organizmy, pobierane przez ryby z powierzchni wody oraz podaję moją interpretację „sieczki”.
Chironomidae – ochotki.
Wiele ochotek należy do najmniejszych ofiar ryb. Jednakże, postacie dorosłe ochotek są zjadane bardzo rzadko. Zazwyczaj, w próbie liczącej kilkadziesiąt ryb, znajdowałem tylko kilka imagines, zresztą gównie w momencie intensywnego żerowania na poczwarkach ochotek. Nie wykluczam, że w Polsce w ziemi imagines ochotek mogą być jedynym organizmem pobieranym przez lipienie z powierzchni wody, jako że inne owady nie pojawiają się nad wodą (choć takie żerowanie jest zapewne zjawiskiem rzadkim). Sądzę jednak, że raczej nie można zakwalifikować ochotki do sieczki z uwagi na jej znikomy udział w pokarmie ryb.
Simuliidae – meszki
Postacie dorosłe meszek (zazwyczaj ok. 3 mm długie, z czarnym ciałem) stanowią bardzo ważny składnik pokarmu ryb, zwłaszcza w drugiej połowie wiosny oraz jesienią. Moje doświadczenie wskazuje jednak, że prawdopodobnie znakomita większość zjedzonych meszek to osobniki wylatujące z wody po przepoczwarzeniu się. Są one zjadane głównie kiedy są jeszcze w wodzie, zwłaszcza pod ba ilość poczwarek i wylinek w żołądkach ryb. Zresztą wielokrotnie obserwowałem żerowanie ryb na takich meszkach. Jednakże, pewna część meszek jest nie wątpliwie zbierana również z powierzchni wody.
W angielskiej literaturze dorosłe meszki określa się mianem „black curse” (czarne przekleństwo). Sądzę, że część meszek to rzeczywiście sieczka, sprawiająca wędkarzom sporo kłopotów, ale zdarza się to chyba rzadziej niż się pospolicie przyjmuje.
Jętki Caenis
Są to nasze najmniejsze jętki (dł. ciała ok. 3 mm, ciało prawie czarne, lub u niektórych gatunków kremowe, skrzydła białawe). Występują zarówno w jeziorach jak i w rzekach. Wylot imagines jest wyłącznie w ciepłej porze roku.
W literaturze angielskiej określa się je jako „white curse” (białe przekleństwo). Moje doświadczenie natomiast wskazuje, iż w rzekach zjadane są bardzo rzadko i nie mogą uchodzić za stały składnik sieczki. W jeziorach natomiast mogą być zjadane masowo przez ryby w momencie wylotu lub po opadnięciu na wodę, po złożeniu jaj. Wówczas rzeczywiście mogą być zmorą wędkarzy.
Jętki Baetis
Nie są to wcale małe jętki, gdyż mniejsze pospolite osobniki, które mają istotne znaczenie jako pokarm ryb, mają ciało długości 4-5 mm. Sądzę, że to właśnie żerowanie na nich najczęściej przysparza kłopotu wędkarzom, a zwłaszcza jesienią, kiedy wylatuje drugie lub trzecie pokolenie roczne, którego osobniki z reguły osiągają najmniejsze wymiary. Barwa odwłoka subimago, które właśnie nas interesuje, jest zazwyczaj szaro-zielona.
Formicidae – mrówki
Dosyć często spotykałem drobne mrówki (zarówno uskrzydlone jak i robotnice), o długości 3-4 mm, w żołądkach ryb, choć rzadko w dużych ilościach. Nie sądzę jednak, by można je było uwzględnić w sieczce.
Aphidiidae – mszyce
Są to najmniejsze owady zjadane z powierzchni wody. Długość ciała wynosi zazwyczaj 1-2 mm, a skrzydeł 3-4 mm. Barwa odwłoka jest na ogół żółta, zielona lub szara, często z czarnym rysunkiem na grzbiecie odwłoka.
Prawdopodobnie to właśnie mszyce są przyczyną wielu koszmarnych przeżyć wędkarzy. Otóż jesienią, zwłaszcza podczas pierwszych przymrozków, kiedy opadają liście, te owady masowo spadają również na wodę. Zauważyłem, że lipienie z wyjątkowym upodobaniem potrafią wówczas żerować na nich. Najciekawsze dane w tym względzie (ponad 50 przeanalizowanych ryb) posiadam z rzeki Sesia (Alpy włoskie: rzeka typu Białka Tatrzańska, tylko że 3 razy większa), której lipienie uchodzą za wyjątkowo kapryśne, a miejscowi wędkarze nie zjawiają się nad wodą jeżeli nie mają suchych much na haczykach #18-20. Otóż w październiku i listopadzie wiele lipieni opychało się mszycami, zjadając nawet ponad 300 osobników. [W sprawie roli mszyc warto przeczytać artykuł dr J.Błachuty (Mszycożerca. WP, 11/92)]
Hydracarina – wodopójki
Są to najmniejsze organizmy zjadane, aczkolwiek pod wodą, przez wymiarowe ryby w wodach bieżących. W żołądkach znajdowałem dwojakiego rodzaju wodopójki: ciemno-brązowe (ok. 1,5 mm średnicy) i czerwone (0,2-1 mm). Stwierdziłem nawet ponad 60 osobników w jednym żołądku. W głowę zachodzę jakim cudem lipieniom długości 35-40 cm opłaca się polować na nie. A może są one dla nich tym czym dla nas jest poziomka?
Oprócz tych organizmów znajdowałem jeszcze inne drobne organizmy, jak na przykład muchówki lub błonkówki, ale zawsze tylko w pojedynczych osobnikach i u niewielkiej ilości ryb.
Warto zwrócić uwagę, że na rzekach sieczka pojawia się (a może lepiej: sprawia problemy wędkarzom) w zasadzie tylko jesienią. Związane to jest nie tylko ze zwiększoną dostępnością owadów o niewielkich wymiarach, ale i z niskim stanem wody (czyli: dobra widzialność spowodowana czystością wody i małą odległością między ofiarą i rybą).
Jednakże analiza zawartości żołądków ryb wskazuje, że błędne jest mniemanie, iż ryby zjadają wówczas tylko owadzie pigmeje. Na podstawie moich danych z Sanu, Dunajca, Popradu i niektórych rzek pomorskich uważam, że organizmy o bardzo małych wymiarach stanowią tylko niewielką część pokarmu. Jesienią najczęściej zjadanymi organizmami na powierzchni wody są jętki Baetis (głównie B. rhodani) oraz Ephemerella ignita, które przecież są stosunkowo sporych wymiarów.
Dobrym przykładem ilustrującym błędne mniemanie, że tylko na małą muchę można złowić „trudne” lipienie, są znów lipienie ze wspomnianej rzeki Sesia. U 53 ryb, obok 1510 mszyc, 1425 subimagines Baetis i 537 imagines ochotek, znalazłem również m. in. ... 1012 dorosłych chruścików Allogamus auricollis długich prawie na 2 cm!!! [Szczegółowe dane i analiza opublikowane zostały we włoskim czasopiśmie wędkarskim. Zainteresowani Koledzy mogą otrzymać kopie artykułu w wersji włoskiej i angielskiej].
Skłaniam się więc raczej ku tezie, że to nie selektywne żerowanie ryb na drobnych organizmach stwarza problemy wędkarzom. Przyczyny powszechnej akceptacji drobnej suchej muchy na jesiennego lipienia raczej należy szukać w braku umiejętności posługiwania się dużymi muchami w tym okresie. Dlatego upatruję tutaj ogromne pole leżące odłogiem, które koniecznie należy zaorać. Wszelkie obserwacje Kolegów wędkarzy poczynione w tym względzie byłyby bardzo cenne.
Art. ukazał się w P&L nr 4 w 1994 r
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.