f l y f i s h i n g . p l 2024.11.26
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
Bieżące informacje
Pstrąg i Lipień nr 42
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.

Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.
Wiadomości z łowiska
Mała Wisła 1
2020-10-14
test
Wiadomości z łowiska
San Zwierzyń-Hoczewka
2013-07-12
Warunki bardzo dobre
Wiadomości z łowiska
OS Dunajec
2014-08-12
warunki dobre ale nie idealne
Wiadomości z łowiska
Łowisko Pstrągowe Raba
2020-10-31
Dobrze to już było...
Nasze wzory
Chrust origami wings
Wzory much
W katalogu FF
IMGW
Stan wód
Niezbędny każdemu wędkarzowi "na rozjazdach"
 
Flyfishing.pl
Reportaże:
Wisła przed sezonem 2004

autor: Mikołaj Hassa, opublikowane 2004-02-26

Od czasu rozpoczęcia prac regulacyjnych na górskim odcinku Wisły, minął ponad rok. Jak sytuacja przedstawia się obecnie? Tekst ten jest opisem zmian, jakie zaszły na jednym z uregulowanych w 2003 r. fragmentów rzeki.
 
15 lutego, w piękny zimowy dzień, „uzbrojony w polaroidy, aparat fotograficzny i narty biegowe znalazłem się w przy ujściu potoku Kopydło (dla niewtajemniczonych: potok Kopydło uchodzi do Wisły w dzielnicy Wisła Oaza). Tego dnia rzeka nie była zamarznięta oraz niosła podwyższoną, ale czystą wodę, co sprzyjało obserwacjom rzeki, pozwalając zauważyć ewentualne zmiany.

Zacznę od progu przy ujściu potoku Kopydło, gdzie zaczyna się odcinek, który regulacje ma już za sobą (od ujścia tego potoku, do jazu w Obłaźcu). Niestety zaraz poniżej tego progu, kilkudziesięciometrowej długości bystrze, jeszcze niedawno wąskie i usiane grubymi głazami, teraz jest płytką autostradą (nawet przy dużej wodzie!) przy moście drogowym natomiast ciekawy wodospadzik zastąpiono czymś... co może wprawić w irytację. Otóż projektantowi nowego progu zależało chyba tylko na tym, by się pozbyć jak największej ilości betonu. Teraz jest tam rampa trzech małych wodospadzików, gdzie woda spada prosto na betonową płytę. Brak jakichkolwiek zatrzymań dla ryb.

Trochę niżej progu i mostu pierwsze „głęboczki”, gdzie w wysokiej wodzie jest może trochę więcej wody niż po kolana. Tam nawet dostrzegam pstrąga!!! Ma może z 20 cm. Następny próg wygląda normalnie, tj. tak jak przed regulacją, jest tylko na nowo wybetonowany. Poniżej, tj. pod murem oporowym, przy ujściu potoku Dziechcinka spotykam, niski nieciekawy próg, a dalej kolejną autostradę. Ani śladu pięknego lipieniowego głęboczka. Tak lipieniowego, bowiem w latach 2001 –2002 było to nasze „tajne” lipieniowe miejsce. Mieliśmy tam swoje „znajome” ryby, które łowiliśmy tam zawsze podczas każdej wyprawy. Teraz po lipieniach i ciekawych wlewach ani śladu
Do tego wszystkie progi posiadają ten sam błąd konstrukcyjny – woda spada do kilkucentymetrowych głęboczków, bądź na beton. Nie wiem kto projektował takie rozwiązania, ale na pewno była to osoba, która w wykonywaniu swego zawodu raczej rozsądkiem się nie kieruje. Pozytywne jest jednak to, że w kilkunastu miejscach widoczne było zbawienne działanie wody w postaci wyraźnych zagłębień dna i powstających rynienek pomiędzy progami, których latem (po regulacji) nie było. Nasuwa się pytanie: jak będzie podczas tegorocznej letniej niżówki, której wystąpienie (podobnie jak miało to miejsce w latach poprzednich) jest bardzo prawdopodobne?

W końcu docieram do mostku koło basenu. Tutaj rzeka idealnie wyrównana, ma może parę centymetrów głębokości. Jedynym życiem jakie w niej widzę jest kilka kaczek nie pływających, a chodzących po płytkiej wodzie...

Kieruję się dalej, niebawem dochodzi do mnie głośny szum wody. Docieram tam i widzę kolejną nową konstrukcję. Przede mną wysoki próg, z którego woda spada do... może dwudzestocentymetrowej głębokości niecki. Znów kolejna nieprzemyślana konstrukcja w nurcie Wisły.

Następne trzy progi wyglądają tak jak przed regulacją, choć są nowe. W miejscu, gdzie prawy brzeg stromo opada w nurt rzeki usypano kamienną opaskę. Na razie jest tam płytko, ale z czasem może to miejsce się „naprawić”. Będą tu miały pole do popisu wody roztopowe.

Zbliżam się do kolejnego mostu. Tutaj „denerwuje” nie tyle wygląd rzeki, ale jest jeszcze coś, czego nie sposób nie zauważyć. To stukrotnie przesadzony w gabarytach o wątpliwej urodzie hotel „Gołębiewski”, który obecnie dominuje nad całą Wisłą i którego budowa zniszczyła piękne zalesione wzgórze. Zresztą cały proces budowy tego obiektu nie był obojętny dla rzeki, a śmieci z czasu trwania prac budowlanych (przed regulacją rzeki) znajdywałem nie tylko ja, daleko poniżej.

Most kolejowy w Wiśle. Powyżej niego kolejny, na szczęście niski próg z tą samą wadą co w górze – woda spada na beton. Dalej płytkie, rozszerzone bystrze ciągnie się kilkaset metrów. Dopiero niżej niepozorna płań (na szczęście mało zniszczona) i próg. Jeszcze dalej, aż do jazu w Obłaźcu widok raczej monotonny i przygnębiający. Rozszerzona i płytka rzeka sączy się po drobnym żwirze. Wszystkie większe kamienie wywieziono. Jedynie trochę głębszej wody zachowało się przed progami.

W końcu jestem przy jazie w Obłaźcu. Poniżej niego Wisła jest nie ruszona, jedynie nadbrzeżne krzewy i kępy dziesięcioletnich wierzb są powycinane. Widać przygotowania do przyszłych prac.

Po co to wszystko piszę? Ano po to, że poza nieliczną garstką ludzi, zaangażowanych w losy tej rzeki, Wisłą nie opiekuje się nikt. Bo regulacyjne działania na rzece wcale nie musiały tak wyglądać gdyby tylko niektórym chciało się w jakiś sposób zareagować. Zaznaczam, że jesienią 2002 roku do Zarządu Okręgu PZW w Bielsku – Białej zostało wysłane pismo z RZGW (Rejonowy Zarząd Gospodarki Wodnej) informujące o planach „naprawy Wisły”. Pismo chyba trafiło wprost do szuflady, bowiem RZGW nie dostało żadnej konkretnej odpowiedzi z Bielska (jak twierdzi pan Witański – dyrektor robót), więc zaczęto robić według projektu. A mogło być zupełnie inaczej, co stwierdził sam pan Witański w rozmowie z kol. Wackiem Santariusem, który jako pierwszy zgłosił się do RZGW, kiedy maszyny już były w rzece. Dyrektor Witański stwierdził, że gdybyśmy wkroczyli wcześniej, można byłoby negocjować sposób regulacji.

Obecnie prace nad rzeką prowadzone są w Wiśle (w dzielnicy Nowa Osada, ekipa kieruje się w dół, aż do ujścia potoku Kopydło), w Ustroniu (nieco powyżej kuźni, idą w górę, aż do jazu w Obłaźcu) i w Skoczowie (poniżej mostu kolejowego). Podobne prace są prowadzone na Brennicy (w górnym biegu) i Leśnicy (dopływie Brennicy).

Odnośnie regulacji odcinka ustrońskiego, prace wykonuje tutaj firma „Inż. – Bud” z Ustronia. W połowie stycznia udaliśmy się z kolegą Santariusem, do zarządu tej firmy, aby obejrzeć projekty regulacji rzeki i ewentualnie „wynegocjować” narzuty kamienne, których brak jest jednym z głównych minusów regulacji Wisły. Dowiedzieliśmy się, że na ustrońskim odcinku narzuty kamienne będą zachowane (te co są) a dodatkowo kamień ma być dodatkowo dowieziony. Ale jak będzie naprawdę, czas pokaże.

Na zakończenie mam mały apel do wędkarzy zainteresowanych losem rzeki Wisły, a mogących jej choć trochę pomóc. Będąc nad Wisłą, znajdźcie trochę czasu na zbudowanie choć jednej małej tamki, kieszonki za kamieniem czy czegoś w tym stylu, zwłaszcza na „wyprostowanych” i rozszerzonych bystrzach. Działania te co prawda pomogą w nieznaczny sposób, lecz na pewno nie zaszkodzą rzece.
Każda nierówność będzie miała zbawienny wpływ dla rzeki podczas wysokiej wody, bo wtedy zachodzą największe zmiany w profilu koryta. Gdy natomiast rzeka jest równa jak stół, nawet wyższa woda niewiele pomoże.

Nie namawiam tutaj do wysadzania progów, lecz tylko do pewnych działań, mogących mieć korzystny wpływ dla rzeki, np. umieszczenia w nurcie kilku kamieni, zbudowania kryjówki dla ryby pod brzegiem, budowy skośnej tamki, aby powstało zawirowanie itp. Wydaje się że to kropla w morzu potrzeb, ale tak nie jest. Jest nas wielu, wystarczy że każdy poświęci kilkanaście minut wędkowania i już mamy widoczny efekt. Z pewnością latem nieświadomie pomogą nam plażowicze, którym płytka rzeka też nie jest atrakcyjną.

Obecnie jesteśmy w trakcie ustalania terminu spotkania z przedstawicielami RZGW i władz gminnych, którego celem będzie omówienie problemów związanych z regulacją rzek Wisły, Brennicy i ich dopływów. Spotkanie ma odbyć się najprawdopodobniej w Cieszynie. Gdy termin spotkania będzie ostatecznie ustalony, na forum ff. pojawi się informacja. Przewidywanym terminem jest marzec, jednak w dużej mierze jest to zależne od decyzji RZGW.

Tekst i fot. Mikołaj Hassa

Pustynia pod ośrodkiem olimpijskim


Ośrodek zdjęcie 2


Wisła Oaza


Wisła w Ustroniu Poniwcu


<< PowrótOceń artykuł >>

Autor Komentarz
Krystian
następny dobry artykuł Mikołaja, ale niestety smutny i o faktach dokonanych
Ruki
Mam pytanie. Co robię w sprawie wisły miejscowi ekolodzy? A artykuł jak zawsze super(tylko temat smutny:-()
Andrzej
Polecam wybrać p Dyrektora Okręgu B-B
na Prezesa Z.O B-B na kadencję 2005-2008 Brawo !!!! tak trzymać
mikołaj hassa
Jesteśmy w trakcie załatwiania spotkania z RZGW, nie stoimy w miejscu. O wszystkim bedę informował na forum Pozdrawiam i dzęki
michal sz.
Ja również miałem okazję się przekonać o "zbawiennym" działaniu nad naszą Królową .To co było jej atutem zostało bezmyśline zdewastowane.....tylko co dostaniemy w zamian, obawiam się ,żę niewiele.Jak zwykle trzeba radzić sobie samemu.
Pozdrawiam i życzę cierpliwości .....kiedyś przecież musi być lepiej!!!
HAP
Cóż... Dokładnie tak zostało załatwione już kilkanaście rzeczek w Małopolsce. Teraz to już tylko kwestia czasu, kiedy wszystkie skończą w ten sposób. A kiedy już całkiem zabraknie ryb i wody, zrobi się wielkie "Och! Ach!" w mediach, poleci parę głów, ktoś tam coś ufunduje, a moja wędka nadal będzie leżała pod warstwą kurzu na półce, bo na 20cm pstrąga w zaśmieconej, płytkiej rzece nie pojadę.
Wacław Santarius
Są i pozytywne wieści,pierwsza jaskółka, być może przynosząca jakiś powiew wiosny.Koło Ustroń -Wisła zorganizowało spotkanie decydentów na którym omawiano konieczne zmiany w obecnej robocie, oraz przeróbki miejsc już wykonanych, a nie do przyjęcia z naszego (wędkarskiego) ponktu widzenia.Być może, do takiej działalności zdopinguje się również Koło Skoczów. Jest tam przecież silna muszkarska obsada.
Ponieważ moja dotychczasowa działalność w tym zakresie została oceniona jako rozrabiactwo, a ja sam zostalem nazwany rozrabiaką, którego obecność jest niepożądana, postanowiłem nieodwracalnie ( co przedstawię na najbliższym posiedzeniu Zarządu Okręgu ) złożyć legitymację Komendanta Powiatowego S.S.R.,oraz legitymację, po 25-cio letnim członkostwie, Polskiego Związku Wędkarskiego. Nic tu po mnie.
Pozdrawiam, Wacek.
Mikołaj, walcz dalej, jest o co !!!!!!!!!!!
Leszek
Do Mikołaja Hassa. Proszę o kontakt, to przekażę materiały pozwalające na dyskusję z RZGW.
AndRZej
Szczeże muwiąc to myślałem, że tytułowe zdjęcie to jakieś schody, a nie rzeka.
Andy
No i kolejny walczący ma dość. Szkoda Panie Wacku ! Chociaż wcale się nie dziwię Pańskiej decyzji, obecne realia najwytrwalszych potrafią złamać.
Slawo
Otórz artykuł owszem ale pytanie czy Ci co zmieniają środowisko są zobligowani prawnie do czynienia dobra wyłącznie dla wędkarzy czy może dla kąpiących się w tej wodzie. Jęśli ma ktoś odpowiedź na te pytania to proszę to zamieścić na ff oraz jak to wygląda np. w europie czy brany jest interes wszystkich czy tylko wybranych ?
Tomek Błażejczyk, Warszawa
Obsewuję proces niszczenia górskiej Wisły od 1987 r. Po wspaniałych wędkarsko latach 1987-1991 rzeka jest systematycznie, bezmyślnie dewastowana. Znamienna jest wypowiedż burmistrza Ustronia z pierwszej połowy lat 90-tych (miłośnika spychacza w rzece i kanalizacji jej ustrońskiego odcinka), ktory twierdził, że pstrągi rzekę zanieczyszczają. Bez nacisków na decydentów i wykonawców robót rzeka nie ma szans.
Marek Jarecki
A najlepszy numer jest taki ,że do tej zniszczonej rzeki z jez. Goczałkowickiego zaczęły wstępować taki 60 taki troci jeziorowej. ( ZASŁYSZANE OD WĘDKARZY)
Kazimierz Żertka
Mam przyjemność znać jak Wacka tak Mikołaja... to ludzie innej epoki. Szanuję i rozumiem ich desperację w ratowaniu Wisły. Sam na własnej skórze odczułem jak niewygodne poglądy w sprawie ratowania Wisły może skomentować ... Wysoki Urzędnik Państwowy ze Starostwa Powiatowego w Cieszynie (to na terenie tego powiatu znajduje się rzeka Wisła). Próbowaliśmy zainteresować z Mikołajem tym tematem czasopisma wędkarskie....ale chyba temat "łyknął" tylko Wędkarski Świat. Na pewno ktoś zapyta czemu nie zainteresował się całą sprawą Okręg PZW w Bielsku-Białej.... tu przyznaję, że tego też nie rozumiem...
Jednak mam prośbe do Wacka (to w końcu mój SZEF w SSR)... przemyśl tą rezygnację....
Jarek Jurasz
Pare slow z perspektywy kogos, kto nad Wisla uczyl sie "muchowania" (z rozrzewnieniem wspominam miejsca, ktore Mikolaj mi zdradzal na Wisle), a mieszkajacego obecnie w dalekim i cywilizowanym (jesli chodzi o podejscie do uzywania srodowiska) kraju. W Nowej Zelandii, gdzie zagospodarowanie rzek glownie pod budowle energetyczne (wiekszosc energii elektrycznej tutaj pochodzi z hydrogeneracji) tez czesto stanowi problem, rozwiazuje sie takie sprawy w inny sposob. Kazdy projekt musi podolac apllikacji o Pozwolenie, ktore jest udzielone lub nie wedle jego zgodnosci z Resource Management Act i interesami innych grup uzytkownikow. Projekt jest oczywiscie udostepniony zainteresowanym stronom na ich zyczenie, gdzie organizacje typu Fish&Game maja prawo zazadac odpowiedzi na bardzo konkretne pytania. Nie jestem calkiem pewien, ale podejrzewam ze jest to jeden z koniecznych warunkow na udzielenie Pozwolenia na Projekt. Bez wdawania sie w szczegoly: sam fakt partycypowania wedkarzy i mozliwocsci powiedzenia Veto jest znamienny. Szkoda ze w naszej rzeczywistosci te mechanizmy nie dzialaja - moze kiedys nadejda takie czasy, ale pstragi ich pewnie w Wisle nie dozyja...
wielbicielka
to Ci wyszło!
Rafal Pytel
O Boze! Pamietam Wisle 20 lat temu, te same miejsca, gdzie w srodku miasta lowilem pstragi, gdzie latami uganialem sie rano z nimfa, a wieczorem z sucha muszka, dwa kroki od ludzi i sklepow, taka ladna byla ta rzeka, stare progi w niektorych miejscach z wielkimi wyrwamii... A jeszcze jedno, w miescie byly pstragi (moze male) i nie bylo recznych ich wybieraczy!! Szkoda tej rzeki, tam zaczynalem muchowanie, Acha, jeszcze jedno, w USA (tutaj mieszkam) od lat trwa akcja rozbierania zapor i jazow, progow i innych przegrod na rzekach, wlasnie aby mogly powrocic ryby.
A pstragowych rzek przybywa..
Jeszcze raz, bardzo mi szkoda Wisly!!, Nadzieja w jej sile i roztopach:)
Edgar
NIe calkiem rozumiem cel pisania tego artykułu i innych o podobnej tematyce przez Pana Mikołaja , rzeki są niszczone i dalej bedą Pan sobie jeżdzi po calym kraju wędkuje tu itam a póżniej użala się w swoich artykułach jak to okropnie zbeszczeszczono obiekty Pańskiego kultu , a może by Pan tak napisał co Pan zrobił żeby uratować którąś z tych rzek - ale oczywiście wszyscy znamy odpowiedź NIC , więc niech Pan dalej sobie wędkuje tam gdzie jeszcze zachowały się jakieś naturalne skrawki rzek ale niech nie opisuje Pan jak póżniej zostały zniszczone czekając na słowa pocieszenia , bo gdy inni starają się coś zmienić Pan pisze dramaty ktore docierają tylko do Wędkarzy a nie do tych co niszcza nasze rzeki !!!

Galeria zdjęć
Słowenia 2024
Email:
Haslo:
Zaloguj automatycznie
przy kazdej wizycie:
Zaloz konto
Gorące dyskusje
Na Forum
...Czy są jakieś
materiały?

Według mnie 2-gim,
niewątpliwie
ciekawym punktem
mogło by być
zapytanie : A jak
było na terenach
wschodnich, w...
Propozycje na naszywkę Forum FF

 [tally] 7

 [tally] 5

 [tally] 10

 [tally] 12

 [tally] 81

 [tally] 10

 [tally] 1

 [tally] 4

 [tally] 19

 [tally] 8

 [tally] 19

 [tally] 93

 [tally] 24

 [tally] 6

 [tally] 7
głosów: 306 więcej >>
Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus