Ten niewielkiej długości, bo kilkunastokilometrowy potok ma swe źródła na zachodnich zboczach Czantorii, uchodzi do Olzy w okolicy miejscowości Bystřice. Płynie urokliwą dolinką pośród miejscowości o letniskowym charakterze. Hluchova na pierwszy rzut oka przypomina Brennicę w górnym biegu. Jest uregulowana, ale mimo tego posiada sporo miejsc w których ryby mają dobre kryjówki. Występuje tutaj pstrąg potokowy, okresowo tęczak, a ostatni odcinek rzeczki, od mostu kolejowego w Bystřicy, do złączenia się z Olzą odwiedzają także wchodzące na tarło do rzeczki lipienie.
Hluchova to typowy „poligon” dla ludzi lubiących podczas wędkowania trochę się pomęczyć w trudnym terenie. Właściwie najprzyjemniej łowi się tu wiosną, zwłaszcza na początku sezonu (w Czechach dozwolone jest to od 15 kwietnia), kiedy rzeka ma jeszcze charakter roztopowy – niesie dużo rześkiej o modrym zabarwieniu wody. Wtedy jest ona przyjemnym łowiskiem zwłaszcza dla tych, którzy lubią szperać mokrymi muszkami bądź streamerkami. A uregulowany charakter i liczne choć wąskie i nieraz zakrzaczone płytkie płanie dobrze nadają się do tych metod. Odnośnie występujących tu potokowców, to sytuacja z nimi wygląda podobnie, jak w płynących „za miedzą” Wiśle i Brennicy – dominują ryby drobne, ale złowienie przyzwoitych pstrągów jak najbardziej jest tu możliwe, zwłaszcza w wyższej wodzie.
Podobnie jak nasze beskidzkie rzeki, Hluchova bardzo reaguje na opady atmosferyczne, a zwłaszcza na dłuższy ich brak (tak było w roku 2003) i już na początku lata staje się niewielkim potokiem. Niestety znika wiele wcześniej ciekawych miejsc, a pozostają tylko mocno skurczone przelewy i banie pod progami. Ze względu na wypoczynkowy charakter okolicy, a co za tym idzie, mnóstwo letników, wędkarzom zostają do dyspozycji tylko ranki i wieczory.
Gdy ryby zawiodą polecam odwiedzenie Nydku. To sympatyczna miejscowość w dolinie tej rzeki, czeski punkt wypadowy na Czantorię. Nydek położony jest w miejscu, gdzie do Hluchovej wpadają dwa jej głównie dopływy (Horsky i Střelma) od tego złączenia można myśleć o niej pod względem wędkarskim.
O tą miejscowością wiąże się sympatyczne wydarzenie o którym warto wiedzieć, wybierając się w te strony. Otóż w latach sześćdziesiątych na szczycie pobliskiej Czantorii odbyło się spotkanie towarzyskie tutejszych radnych z przedstawicielami władz Ustronia i Wisły. Ktoś dowcipny zaproponował tamtego pamiętnego dnia powstanie niepodległej republiki „San Beskido”, w skład której wchodzić miały właśnie Wisła, Ustroń i Nydek. Oczywiście słowa te zostały potraktowane jako dobry żart, lecz kilka dni później, właśnie w Nydku stało się coś, co dało radnym pierwszą okazję realizacji śmiesznego pomysłu. Akurat tak się złożyło, że w tej miejscowości odbywał się festyn, którego główną atrakcją była karuzela. Podczas jednego z wieczorów podchmielona grupa wracająca jak co dzień z gospody „Pod lipami” wpadła na pomysł wieczornej przejażdżki i namówiła będącego już w podobnym stanie właściciela, aby za butelkę wódki trochę ich powoził. Zgodził się.
Tak się złożyło, że po uruchomieniu karuzeli nagle o wszystkim zapomniał i ...zasnął. Dopiero rano, na ledwo żywych amatorów nocnych wrażeń natrafili ludzie idący do pracy. Później stało się tak, że władze republiki nadały bohaterom tego zdarzenia honorowe tytuły „lotnika kosmonauty republiki San Beskido” ale na tym się nie skończyło. Ktoś inny wpadł na pomysł, aby z Trzyńca przywieźć nietypowy eksponat – model rakiety używany podczas pierwszomajowych pochodów. Tak też zrobiono. Rakieta została przywieziona i postawiona w Nydku, jako pomnik „kosmonautów”. Mnie nie było dane jej zobaczyć, ale z tego co wiem, stała ona tam jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych, a usunięto ją dlatego, ponieważ niektórym przypominała socjalistyczne czasy.
Na szczęście rzeka płynie tak, jak dawniej, a słynna gospoda „Pod lipami” dalej oferuje dobre piwo. Szczególnie dobre po całym dniu wędkowania!
Rzeką gospodaruje MO ČRS Bystřice nad Olši. Wolno wędkować na spinning i sztuczną muchę. Odnośnie zezwoleń najlepiej zgłosić się do Ostravy na ulicę Jahnovą 14. Tam znajduje się siedziba zarządu okręgu.
Tekst i fot. Mikołaj Hassa
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.