Gdy w tą niedzielę będąc nad Przemszą przeglądaliśmy pudełka z muchami, można w nich było dostrzec cały arsenał nimf typowo polskich. Były brązki, węże strażackie, majtki, domkowce – ale ponieważ większość osób które się muchami chwaliły była z ZO Wałbrzych wiec przeważały skóry i właśnie gąbki.
Gdy zapytałem – Kto u Was najlepiej te muchy robi – usłyszałem jednogłośnie - Zdzichu Marcinów. I zaraz opowiedziano mi o tym jak Zdzichu pozykuje gąbkę czy to ze starej poduszki od swetra, czy wyskubuje z gąbkowego materaca. Potem gąbkę wsadza w różne miejsca to za szafę to pod łóżko i czeka, aż odpowiednio skruszeje i nabierze koloru. Często nawet i rok. Inny kolor jest spod szafy inny spod fotela. No i nie wszystkie gąbki po takim leżakowaniu są dobre do wykonania nimfy, niekiedy kolor jest nie ten i trzeba materiał wyrzucić. Chociaż każdy z wędkarzy prezentujących muchy kreci sam nimfy to i tak te od Zdzicha miał w swoim pudełku, a wierzcie mi były one pokazywane z największym pietyzmem i zaufaniem jakim tylko obdarza się 100% przynętę.
Gąbka to naprawdę magiczna mucha, w swej konstrukcji podobna do skóry, podobnie również zmienia kolor, ukazując kolor podkładu, jednak jeśli w przypadku skóry zmiana ta następuje po dłuższej chwili to w wypadku gąbki dzieje się tak natychmiast.
Dostałem od nich trzy much Zdzicha – za co bardzo dziękuje. I aby temat bardziej przybliżyć, prezentuję gąbkę na poniższych zdjęciach.