| |
Ależ oczywiście sprawa spławika jest prosta jak drut. Odkąd pamiętam a łowię na wodach górskich od ponad 20 lat, jest punkt w informatorze wód górskich że "zabronione jest używanie spławika ,kuli wodnej i innych przedmiotów mogących je zastąpić". To powinno być egzekwowane od zawsze. Z tym to ja nie dyskutuje. Natomiast pozwoliłem sobie skrytykować całokształt "gospodarki trociowej" i wyraźnie napisałem że to nie PZW ją wymyśliło tylko nasze państwo. Co do otwarcia sezonu to czy szanse złowienia kelta będzie miał jeden na pięciu czy jeden na dziesięciu to i tak jest to za mało żeby ściągnąć ludzi z południa polski (śląsk, małopolska). Gdyby nad Dunajcem, Sanem lub Rabą na wiosne organizowano otwarcie sezonu pstrągowego to prawdopodobnie na jednego było by 5 ryb.
Na koniec proszę o pomoc, szukam kilku informacji. Czy PZW prowadzi jeszcze akcje przerzucania troci przez zaporę we Włocławku. Czy jest to jedyna przeszkoda na Wiśle dla troci w wędrówce do karpackich dopływów, czy takich progów jest więcej?
Karpackie dopływy Wisły mają kamieniste odcinki nawet poniżej zapór. Np. Dunajec do Tarnowa i niżej ma odcinki gdzie troć i łosoś mogły by odbywać tarło.
Jeżeli ktoś (PZW, RZGW) przedstawi realny program powrotu ryb wędrownych na południe polski to znajdą się chętni do pomocy. Może doczekamy się otwarcia sezonu na południu.
Pozdrawiam i połamania kija.
|
