f l y f i s h i n g . p l 2025.04.24
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Park rozrywki w zakolu Sanu.. Autor: Paweł B.. Czas 2025-04-23 21:31:41.


poprzednia wiadomosc Odp: I jak wrażenia po manifestacji? : : nadesłane przez Jerzy Kowalski (postów: 2038) dnia 2009-11-09 14:54:33 z 198.28.69.*
  Relacje obejrzalem zza oceanu i nie sadze by odstraszyly zwolennikow przegradzania. (...)
Gdy patrze na relacje z akcji w walce o zachowanie naturalnego stanu rzek w Polsce, brakuje mi argumentow ekonomicznych ktore moglyby zostac wysuniete przez wedkarzy. W praktyce Trout Unlimited to jest pierwsza kwestia jaka sie przedstawia.
(...)
Czy ktokolwiek usilowal oszacowac sumy o ktorych mowie? Czy ktos probowal uzyc podobnych argumentuow w protestach?


Szanowny Panie Macieju,

Dziękuję Panu za ten "Głos (z) Ameryki"....

Z użyciem takich argumentów w manifestacjach jest podstawowa trudność, bo łatwiej (choć i to trudno) znaleźć ludzi do występowania "przeciw", niż do manifestowania "na rzecz" ... Tym też trochę różni się występowanie w różnych miejscach na świecie.

Wspomniał Pan o TU, dla którego jedną z ważnych publikacji jest "Living Waters: How to Save Your Local Stream" - Owen Owens'a, w której można przeczytać, że:

"The second lesson is that "they" - the federal government, local agencies, state laws - are NOT taking care of things. Comforting as it is to think they are, the truth is that while those entities sometimes provide the tools to halt degradation, it is we - the citizens, residents, sportsmen - who must pick up those tools and use them. " ("Drugi wniosek jest taki, ze "Oni" - rząd federalny, lokalne agencje, prawa stanowe - NIE troszczą się o sprawy. Wygodnicko uważając, że jednak się troszczą, tak na prawdę, choć te instytucje czasem zapewniają narzędzia do powstrzymania degradacji, to my - obywatele, mieszkańcy, hobbyści - musimy wziąć te narzędzia i użyć ich. ")

Na takim właśnie podejścu "na rzecz", oczekiwaniu od administracji narzędzi do użycia przez aktywnych obywateli, na popieraniu konkretnych rozwiązań alternatywnych do zabudowy rzek, przynoszących ekonomiczne korzyści, warto opierać argumentację.

Tymczasem w tych "protestach" chodzi o to, żeby urzędnicy urządzili wszystko według woli jednych, a nie drugich.

Poza tym, w warunkach amerykańskich takimi wyliczeniami zajmują się same administracje lokalne, w których uczestniczą sami beneficjenci róznych przedsięwzięć, które analizują, administracje stanowe, a także agendy rządowe zarządzające rekami, jak USDA-FS, dysponujące miliardowymi budżetami, dla których uzasadnieniem jest uzyskiwanie mierzalnych efektów działań w postaci konkretnie wyliczonych przychodów z turystyki itp. TU nie musi samodzielnie prowadzić takich analiz, wystarczy że odwoła się do gotowych, opublikowanych. Jak wg danych sprzed lat jeden steelhead złowiony w Idaho przynosił stanowi ponad 2000 USD. Jak w europejskich warunkach - jeden łosoś złowiony w Morrum przynosił lokalnej gospodarce 8000 Euro.
Warto też mieć na uwadze to, że dochód z turystyki w wielu miejscach w Polsce jest pokątny, nierejestrowany, co jest pozornie "na rękę" zarówno świadczącym usługi jak i korzystającym z nich.
Oraz to, że za "miejsca pracy" uważa się często wybudowaną fabrykę, nawet w wartościowym przyrodniczo i turystycznie miejscu, ale nie możliwości uzyskiwania dochodów z usług dla przyjeżdżających chętnych ...

Mam bezpośredni kontakt z organizatorami tych wystąpień, na innym forum, gdzie pisałem o takim podejściu, jakie Pan przekazuje jako całkiem naturalne w "innym świecie"... Ale te sugestie nie zostały podjęte ... Poniżej kilka rzeczy, które pisałem przed manifestacjami:

… mów same pozytywne rzeczy, wciągające inne środowiska w zainteresowanie dobrym stanem wód ... Nie mów "dyrdymałów" w rodzaju "MEW niszczą środowisko", tylko to, co z tego wynika ... Na przykład: "MEW uniemożliwiają rozwoju turystyki opartej na zrównoważonym korzystaniu ze środowiska, zamykają lokalnym społecznościom jedną z istotnych dziś dróg rozwoju ekonomicznego..."

Jednemu "biznesowi" - MEW i szerzej pojętej "energetyki wodnej" trzeba przeciwstawić inny biznes - turystykę kwalifikowaną, w tym wędkarską, na wysokim poziomie (również kosztów, jeśli nie ponoszonych przez polskich wędkarzy to przez "importowanych"), MIERZALNEJ i MIERZONEJ działalności gospodarczej i jej wpływu na TRWAŁĄ zamożność lokalnych społeczności .... inny sposób efektywności gospodarczej w ramach "zrównoważonego rozwoju" niż tradycyjnie rozumiany .... Żeby to hasło nie było interpretowane jak komu wygodnie...

W końcu turystyka jest jedną z głównych gałęzi gospodarki, a w niektórych krajach czy regionach - wręcz najważniejszą ... Żeby się rozwijała, energia do jej utrzymania musi być wytwarzana POZA REGIONEM .... żeby nie niszczyć środowiska najważniejszego dla tego typu turystyki ...

Ale to też nie mogą być mrzonki czy deklaracje, ani przypuszczenia, tylko FAKTY .... a przynajmniej decyzje i programy rozwojowe ...

„My, wędkarze łożymy duże pieniądze na zagospodarowanie tych wód.”

Ile? Jak się to ma do wielkości nakładów na MEW, ściągniętych funduszy unijnych, innych inwestycji towarzyszących, jak opisywany gdzieś tam most?

„My wędkarze zostawiamy duże pieniądze w miejscowościach do których przyjeżdżamy uprawiać nasze hobby.”

A ile? Jakie ma to znaczenie dla lokalnej gospodarki?

A na to MEW-iarze powiedzą, że oni chcą wytwarzać "czystą energię", że utworzą miejsca do uprawiania rekreacji, przedstawią wyliczenia, powiedzą, że te progi są elementem ochrony przeciwpowodziowej, co wielu ludzi "kupuje" u nas "w ciemno"... Postraszą "miejscowych', że ich wędkarze chcą wpuścić w jakiś skansen, żeby ich oglądali turyści jak jakieś dzikie stwory, że MEW-y to element lokalnej infrastruktury, a wędkarze sobie przyjadą i pojadą, a ludzie nad rzeką mają im coś takiego fundować własnym kosztem ... Tego nie da się załatwić jak lokalnej Rospudy, wbrew lokalnej społeczności ... Trzeba tych ludzi przekonać argumentacją na ich rzecz ... Opowiadać nie z własnej perspektywy, ale z perspektywy tych, którzy mogą popierać albo nie ...


Nie można w imieniu użytkownika rybackiego dzierżawiącego 1/3 polskich wód, mówić o tym, że się jest "przeciw", ani opowiadać farmazonów o tym ile ton narybku ani ile milionów, bo to śmieszne jest ....

Ja mógłbym wystąpić w takim spotkaniu, jeśli miałbym mówić w sposób odpowiedzialny o tego rodzaju inicjatywach jak wyżej wspomniane (np.TPD, Trzy Rzeki, SPR, okręg krośnieński), a całe przedsięwzięcie byłoby czymś innym niż uliczną manifestacją ... Tymczasem jakie znaczenie może mieć opowiadanie o takich inicjatywach, jeśli nie można odpowiedzialnie zadeklarować, że jeśli polskie rzeki nie będą poprzegradzane, to tego rodzaju przedsięwzięć wędkarskich będzie mrowie ... jeśli nie ma "kolejki chętnych" do podejmowania takich działań, ani mechanizmów wspierających ich podejmowanie ... Same deklaracje zjazdowe nie wystarczą, zresztą strachliwie wspominające tworzenie łowisk, tarlisk, przepławek, ochrony rozrodu, wspierania rozrodu ...
Przecież wędkarze zrzeszeni w Polsce mają od dziesięcioleci MOŻLIWOŚCI podejmowania tego rodzaju przedsięwzięć, ale tego nie robią ... ciesząc się, że mają dostęp do mięsa za półdarmo, bo "się należy" ...
Reasumując - jestem w stanie bardzo wiele ważnych kwestii omówić podczas takiego spotkania, tylko nie jestem pewien, czy są to te właśnie, o które chodzi organizatorom całej akcji ... Czy też są skłonni z takim nastawieniem jakie proponuję, podjąć się kontynuowania całego przedsięwzięcia, a nie poprzestać na "akcyjności" i oczekiwaniu działania od wszystkich innych ... I czy w związku z tym ktokolwiek rzeczywiście oczekuje mojego udziału w tym przedsięwzięciu ...
Jeżeli tak ... Jeżeli jest 3xtak ... to wciąż jest jeszcze chwila czasu na to, żeby się umawiać ...

Jeżeli chcemy być traktowani poważnie, racjonalnie uzasadniać dlaczego się "nie zgadzamy", to powiedzenie tego jest bardzo trudne i wymagające. I tak - musimy przedstawić wizję i zamierzenia .... nie "na uzdrowienie polskiej gospodarki", ale przynajmniej nie całej, ale jej części .... o to właśnie chodzi ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski


  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Brak odpowiedzi na ten list. Zobacz następną wiadomość.    
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus