|
Nie ma sprawy. A wszystko to podsumuję tak: Dyskusja ciekawa i długa, ale bezpodstawna, bo obowiązujące na dzień dzisiejszy przepisy i tak zabraniają na wodach górskich dodatkowego obciążania przyponu oraz używania spławika i innych zastępujących go urządzeń. Więc jak na serek i pszeniczkę to tylko z gruntu i to bez obciążenia!
Pozdrawiam: Jacek
Jacku,
Jeżeli na wodach sklasyfikowanych jako górskie nie wolno stosować obciązenia i spławika, to robi się wodę nizinną z wyłączeniem serka, robaków, żywców itd. System skroić tak, aby przynęty zwierzęce umożliwiały złowienie miętusa ale były spoza menu ryb szlachetnych, zaś przynęty roślinne są w porządku i nie zagrażają pstrągom i lipieniom. Serek oczywiście odpada tam gdzie występuje znaczniejsz populacja lipienia.
Swoją drogą głupie są te przepisy. To moje zdanie. Problemy społeczne o których rozmawiamy dotyczące wędkarzy i sposobów spędzania przez nich wolnego czasu mają znacznie większą wagę niż jakiś biurokratyczny gorset ograniczeń. Przepisy muszą się dopasować do życia, tak jak komputery do ludzi a nie odwrotnie Można więc co najwyżej powiedzieć, że każda prawie dyskusja jest zasadna o ile trzyma się zasad logiki, zaś jeżeli nie pasują do tego przepisy, to można mówić o bezpodstawności przepisów, nie zaś samego problemu.
Człowiek nie jest niewolnikiem przepisów, które sam zresztą tworzy. Przepisy mają funkcję podwładną i służalczą względem Nas. Więc Jacku jak mnie coś rozdrażni, to zaproponuję nawet zmianę konstytucji. To co napisałeś nie może moim zdaniem być zarzutem o bezpodstawność dyskusji, jednakże dziękuję Tobie za wskazanie istniejącej przeszkody.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
|