Odp: Grzechy wędkarskich stowarzyszeń
: : nadesłane przez
Krzysztof Dmyszewicz (postów: 9491) dnia 2009-10-18 14:12:41 z *.chello.pl
Towarzystwa i kluby powstają dlatego ,że PZW sobie z czyms nie radzi...
"dłubią sobie od wielu lat płotki i jelce. Ktoś nagle bez ich wiedzy stwierdził, że mają płacić więcej "
Dlaczego bez ich wiedzy? może dlatego ,że nie angażują się w życie społeczności wędkarskiej?
Niech np powołają "klub przyjaciół płotki i miętusa", niech walczą o byt tych gatunków.
Niech walczą o swoje składki...... Sama wiara w PZW nie wystarczy już
Ale po co ma powstawać "klub przyjaciól lipienia" oraz "klub przyjaciół płotki i miętusa" - jak mogą być przyjaciele danego dorzecza, którzy łącząc wiele róznych ludzi zwiększają swoją siłę w walce o nasze rzeki. Po co wędkarze mają spalać się na walce ze sobą? Do przyjaciół danej rzeki powinni też być zapraszani kajakarze i ornitolodzy, bo zawsze lepiej się dogadać niż walczyć w braku wzajemnego zrozumienia.
Mam na myśli raczej współpracę i fuzję środowisk, aby głos w obronie rzek był silniejszy a nie słabszy. Tak samo jak jedni ubolewają nad słabymi wynikami w łowach troci ponieważ przepławka nie działa jak należy, tak samo inni wspominają dawne wielkie łowy mietusowe. MEW-a to ich wspólny wróg. Ci wędkarze są po jednej stronie barykady, a dzielą się ponieważ taki jest sport narodowy Polaków i tyle. Inaczej tego wyjaśnić nie potrafię.