f l y f i s h i n g . p l 2024.05.02
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Pytanie do Romka C.. Autor: S. Cios. Czas 2024-05-02 06:31:50.


poprzednia wiadomosc Odp: Jak długo żyje ryba, której robimy zdjęcia? : : nadesłane przez S. Cios (postów: 2011) dnia 2009-05-22 13:23:03 z 212.213.168.*
  W oczekiwaniu na informacje osób kompetetnych na forum, do których nawiązujesz, to generalnie Mariusz ma rację, a link podany przez Marta123 dobrze opisuje sprawę. Obchodzenie sie z rybą dotyczy zwlaszcza dwóch kwestii: holowania i "obrabiania w ręce". Duże ryby bardziej cierpią w trakcie holu, bo jest on dłuższy (zachodzą zmiany chemiczne, w skrócie ujmując - podobne do zmęczenia u człowieka). Im dłuższy, tym gorzej dla ryby. Obróbka ręczna tez może mieć wiekszy wpływ na dużą rybę, bo taka ryba jest cięższa i jest większy nacisk na narządy wewnętrzne. Z tego wzgledu większą rybę należy trzymać raczej w wodzie.
Śmierć ryby nie musi nastąpić natychmiast. Uraz, w zależności od jego charakteru, może dać o sobie znać po kilku, a nawet kilkunastu dniach.

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Jak długo żyje ryba, której robimy zdjęcia? [6] 22.05 13:39
 
Nie będę ukrywał że na Pańską odpowiedź w tej sprawie czekałem. Bardzo się cieszę że nastąpiła tak szybko. Dzięki. A zatem co zrobić z całą rzeszą wędkarzy która mimo wszystko musi sfotografować właśnie dużą rybę. Jaki zaproponować scenariusz bo przecież dobrze Pan wie że tego uniknąć się nie da.
1) FOTOGRAFOWAĆ NAD WODĄ (ryba może upaść)
2) NIE CHWYTAĆ ZA POKRYWY SKRZELOWE PRZY ROBIENIU ZDJĘĆ
3) CZAS NIE MOŻE PRZEKROCZYĆ ??? SEKUND
4) ????????

Piszcie. Kto ma jakieś propozycje. Tylko proszę nie pisać że najlepiej jak nie będzie wyjmowana z wody bo wystarczy zajrzeć do galerii w tym czy innym forum by się przekonać że założenie nie wyjmowania z wody jest niespełnionym marzeniem tych którym na fotach nie zależy. Mają rację ale nie o to tu chodzi tylko o kodeks dla tych co robią zdjęcia. Są w większosci.
 
  Odp: Jak długo żyje ryba, której robimy zdjęcia? [5] 22.05 14:21
 
Na moją odpowiedź? Przecież ja nie jestem naukowcem, lecz zwykłym urzędnikiem (choc od czasu do czasu cos przeczytam, albo napiszę, a po drodze złowiłem tytuł dr - nie, nie ichtiologii ani entomologii, lecz nauk ekonomicznych).

Do sedna. Nie widzę innej mozliwości, niż apel do wędkarzy o dobre traktowanie ryb, które się wypuszcza. Dotyczy to wszystkich ryb, w tym niewymiarowych.
Ja z zasady nie robię zdjęć rybom, które wypuszczam. Ryba jak najszybciej powinna wrócić tam, skąd przyszła. Ale to jest moja prywatna sprawa. Nikomu się nie będę narzucał, gdyż rozumiem potrzeby duchowe wędkarzy (czasem też trzeba żonie udowodnić, że było sie na rybach, a kolegom, że łowi się wieloryby).
 
  Odp: Jak długo żyje ryba, której robimy zdjęcia? [3] 22.05 15:38
 
Pomysł dotyczący takiego zapytania zrodził mi się po ostatniej wizycie na Sanie i spotkaniu z 2kg kabanem którego niestety mocno wymęczyłem (żyłka 0,12 i do tego suchar), zrobiłem mu foty ale poza wodą nie był dłużej jak minutę do półtorej (ciężko ocenić upływ czasu mając w ręku tak piękną rybę) po czym wrócił do wody. Odpłynął w prąd i lekko na boku się położył w dołku. W końcu energicznie odpłynął. Wolałbym żeby przeżył. Był bardzo masywny i zdrowy. Oczywiście go nie ważyłem - ta ocena jest na oko. To by trwało całą wieczność.

Co do kwasu mlekowego to my też się regenerujemy przecież. Hmm beztlenowo też bywamy na 8000 metrów (akurat bywałem z racji innej pasji) i mocno się przyduszamy. Zmiana ciśnienia i temperatury generuje obrzęki płuc czy mózgu ale jesteśmy w stanie tak działać dość długo i mamy duże możliwości regeneracyjne... Gdyby ryby były aż tak delikatne to by po każdej wizycie nad wodą pływało sporo trupów. Wiele też pewnie zależy od gatunku ryby.

Może jak będę miał kiedyś jakieś bajorko przeprowadzę sam taki eksperyment. Ktoś musi a dane z netu wydają się dość przesadzone co zauważają sami właściciele łowisk.

Ciekawostka.
Jak byłem jeszcze dzieciakiem i jeździłem z ojcem na ryby często zdarzało się że woziliśmy żywe ryby do domu (to było 25 lat temu i jeszcze nie istniało pojęcie etyki wędkarskiej). Trasa zajmowała od 20 do 30 minut po czym wpuszczaliśmy ryby do wanny. Zdarzało się że cześć nie odżywała ale co ciekawe im większa ryba była tym szanse na jej przeżycie były zdecydowanie większe. Duża część ryb potrafiła pływać w wannie przez kilka dni odzyskując pełnię sił. Duże ryby zdecydownie były odporniejsze na brak tlenu.
Pamiętam też jak wiele lat temu na wakacjach wpuściłem do wanny złowionego szczupca (ok 55cm), nawet miał puszczony stały ciek z kranu aby natleniał wodę. Proszę sobie wyobrazić że nie mogłem się za niego wziąć i tak przepływał prawie tydzień po czym zdążył mieć nadane imię i tak było nam go żal, że w ostatni dzień pobytu wyniesiony w miednicy pełnej wody został wypuszczony do jeziora Drawsko z powrotem. Pamiętam że jak go puszczałem był niezwykle silny, pokazywał to czasem też w wannie (Na imię miał Zygmunt ;)))))) ).
 
  Odp: Jak długo żyje ryba, której robimy zdjęcia? [0] 26.05 10:12
 
Tak przez ciekawość spytam - kiedy Kolega łowił ostatnio na Sanie?
 
  Miałem się nie odzywać ale nie wytrzymałem. [0] 26.05 14:00
 
ale poza wodą nie był dłużej jak minutę do półtorej (ciężko ocenić upływ czasu mając w ręku tak piękną rybę) po czym wrócił do wody.

Przebiegnij 3 km, wsadź sobie głowę do wiaderka z wodą na nie dłużej niż minutę, do półtorej po czym możesz wrócić do swoich zajęć.

Co do kwasu mlekowego to my też się regenerujemy przecież. Hmm beztlenowo też bywamy na 8000 metrów (akurat bywałem z racji innej pasji) i mocno się przyduszamy.

I z tego płynie wniosek, że rybkom dla naszej zabawy też możemy fundować wyjścia na 8 tysięcznik, bez aparatu, czasem kilka razy w roku.



Może jak będę miał kiedyś jakieś bajorko przeprowadzę sam taki eksperyment.

Proponuję zacząć na sobie.
 
  Odp: Jak długo żyje ryba, której robimy zdjęcia? [0] 26.05 15:33
 
Sokol na co ty się nastawiałeś z żyłką 0,12 w połowie maja na Sanie?? Nie powiesz mi chyba, że na potoki :P
Ręce opadają, oby tak dalej. Tak trzymaj!!!!!!
 
  Odp: Jak długo żyje ryba, której robimy zdjęcia? [0] 22.05 15:39
 
Owszem nie jest Pan ichtiologiem... Jednak podoba mi się sposób w jaki Pan prowadzi rozmowę... nie jest Pan frustratem, skupia się na faktach i argumentach budowanych na logicznej analizie niebanalnej wiedzy własnej. W niejednym poście apeluje Pan o wiedzę (lipienie padnięte po tarle w sanie). Jest to coś na czym i ja bazuję, nie trafiają do mnie krzyki, bulwersacje itp... i właśnie dlatego oczekiwałem Pana odpowiedzi.

Powinienem tego posta wysłać prywatnie bo publiczne tego typu wymiany są zbędne ale niestety nie posiadam.
 
  Odp: Jak długo żyje ryba, której robimy zdjęcia? [2] 22.05 13:42
 
Przy okazji Pana artykułu odnośnie nazewnictwa pstrąg, troć napisałem Panu swój komentarz pod tymże artykułem. Był bardzo interesujący ale jestem za starą nomenklaturą...
 
  Odp: Jak długo żyje ryba, której robimy zdjęcia? [1] 22.05 14:31
 
Za starą nomenklaturą?
Dobrze, to w takim razie, zgodnie z tym poglądem odpowiadam temu dżentelmenowi, który niedawno na tym forum pytał się, czy do Sanu wpuszczano troć przed zawodami, - że tak. Było jej całe mnóstwo! Zresztą, powszechne w Polsce jest zarybianie trocią wszystkich cieków od Tatr po Bałtyk. Wszyscy (tzn. tylko ci ją umią łowić) łowimy ją na codzień. Dogadaliśmy się?
 
  Odp: Jak długo żyje ryba, której robimy zdjęcia? [0] 22.05 14:59
 
Uzasadnienie mojego poglądu dotyczącego nazewnictwa zawarłem bezpośrednio pod artykułem, tu już na ten temat nie chciałem się rozpisywać. Wiem że to ten sam gatunek ale mimo wszystko uważam nasze nazewnictwo za wyjątkowe i pomimo że tak jak Pan napisał jest tendencja do upraszczania to jednak nie poddanie się pospolitości uważam za wybitność a standard nie powinien być tym, do czego należy dążyć. Nikt nie zwraca uwagi na coś co jest standardowe, pospolite, powszechne itp. tylko zauważa się to co jest nietypowe i to zasada odnosząca się do wszystkiego w świecie w każdej dziedzinie. Mamy swoje nietypowe i niepowtarzalne poza Polską nazewnictwo i to jest piękne. Bardziej to opisałem pod artykułem...
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus