| |
Szanowni koledzy!
Wpadłem na fajny pomysł i chciałbym poznać wasze opinie na ten temat. Chodzi o to, aby wszystkie nasze łowiska miały swoich opiekunów w postaci koła PZW. Wirtualne koło bez łowiska nie mogłoby istnieć.
Opieka nad powierzonym łowiskiem oznaczałaby:
- prawną reprezentację okręgu;
- możliwość zaostrzania RAPR w zakresie wymiarów ochronnych i limitów;
- sporządzenie taryfikatora prac w łowisku wymiennych na licencje (zasada ekwiwalentu);
- odpowiedzialność za realizację fragmentu powierzonego operatu;
- odpowiedzialność za ochronę łowiska.
Ponadto, każdy członek danego koła, który nie byłby obecny na więcej niż 30% zebrań w ciągu roku, stawałby się automatycznie w następnym sezonie wędkarzem niezrzeszonym, który płaciłby licencje jak "wędkarz dewizowy".
Kolejna rzecz to zakaz zawierania porozumień między kołami gospodarującymi łowiskami. Oczywiście konkretny wędkarz mógłby jechać na drugi koniec Polski by odpracować licencję w terenie po konsultacji z prezesem koła odpowiedzialnego za łowisko.
Ogólna idea polega na tym, że koło PZW musi odpowiadać za konkretne łowisko. Co więcej - w internecie musiałaby być lista łowisk powiązana z bazą danych kół PZW, które pobierałyby opłaty za łowienie na danym łowisku. Okręg miałby funckje kontrolne oraz koordynowałby politykę zarybieniową.
Co wy na to?
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
Krzysiu drogi , czytam to co piszesz i wlosy mi sie na glowie jeza, pomyasly masz godne samego Wisarionowicza
proponujesz by nieaktywni czlonkowie kola (nie chodzacy na zebrania nie udzielajacy sie przy zarybieniach etc..)placili wiecej a nawet jak dewizowcy . piszesz o taryfikatorach prac o zakazie porozumien A wyobraz sobie ze twoje pomysly wypalily jest kolo z dana woda i musisz na niej gospodarowac Tylko ze nie mozesz ... dlatego ze w kole zostalo kilku lub kilkunastu myslacych podomnie jak ty Bo reszta czlonkow ma w nosie prace na zecz spolecznosci i przeniosla sie do innego noirmalnego kola
Widzisz ja nalerze do jednego z najwiekszych kol w Krakowie mamy 3 wlasne akweny, jeden durzy i dwa mniejsze najwiecej dochodu przynosi z dniowek ten najmniejszy lezacy w granicach miasta na zebrania w kole przychodzi gora 30 osob na kilka tysiecy czlonkow Z tych 30 to wiekszosc starsi ludzie, mlodych przychodzi kilku Teraz wyobraz sobioe jak by bylo gdyby wprowadzic twoje nawiedzone pomysly Kolo by upadlo bo nie bylo by tych tysiecy ludzi placacych na zarybianie, na kolo. nie mozna ludzi zmuszac do tego co sami nie maja ochoty robic Krzysiu lubie cie ale pomysly masz calkiem nierealne Nie wszyscy chca aktywnie uczestniczyc , nie wszyscy moga . sa ludzie starsi lub schorowani Ale nie da sie zrobic tak jak bys ty tego chcial . by dac wody tylko tym aktywnym A reszta niech placi jak dewizowcy . ten pomysl nie przejdzie dlatego ze tych nieaktywnych jest znakomita wiekszosc PZW nie da sie zmienic , nie da sie zreformowac. to jest twor jak sam Zwiazek Radziecki musi sie rozsypac ze starosci sam
Mam dla ciebie pomysl , jestes czlowiekiem mlodym , kipiacym energia , chcacym cos robic Załóż Towarzystwo Wedkarskie Zaopiekuj sie jakąs rzeczka czy jeziorkiem skup wokol siebie podobnie myslacych . U nas w Krakowie powstalo takie Towarzystwo i maja wlasna rzeczke i na niej gospodaruje wedlog wlasnych regol a PZW pozostaw samemu sobie :)
|
