| |
TP masz kase, masz specyficzny, wybiorczy system poznawania ludzi
Sporu nie ma. Są różnice zdań.
Nie mam "kasy". Normalnie zarabiam. Średnio. Niczym się specjalnie nie wyróżniam. Mam zwykłe auto, zwykłą firmę, zwykłe wędki i niedługo mam nadzieję zacząć budowę zwykłego domu.
To, że mogę zapłacić 50zł za dzień na rybnej wodzie wynika z tego, że na bezrybnej p[łacę 11zł za dzień. A koszty wyjazdu (benzyna, obiad, sprzęt) są zawsze między 50 a 100zł za dzień. Warto więc złowić za 50zł 10 wymiarowych ryb, niż wyrzucić 11 zł na nie złowienie niczego. Jestem za biedny na wyrzucanie pieniądzy.
Co do systemu poznawania, nie mam. Mam super dwóch kolegów od wędkowania, bardzo dobrych wedkarzy, podobnie myslących, zaangazowanych w łowienie (a nie spacery i pifko), co najwyzej grozi mi zdjęcie w gazecie z krzywo założoną czapką ... :)
Nie odmawiam spotkań. Nie jeżdżę na spędy, bo się wtedy ryb nie łowi. mam mało czasu na ryby i jak mam wybierać, zawsze wybiorę to wedkowanie gdzie mozna coś ładnego złowić.
Wkurzają mnie tylko pomysły zastepowania porządnego gospodarowania jakimiś papierowymi przepisami, wywalania znad wody takich w sumie wporzo wędkarzy jak my, a nie pilnowania przed mięsiarstwem. Niech Krzyś walczy o limit 2 pstrągi rocznie na łeb i pilnowanie tego, na wszystkich wodach PiL, to mu dolna nimfa przeszkadzać nie będzie.
Pozdrawiam
|
