| |
NIKT.
I nic go do tego nie skłaniało.
Pytałem tam o zasady finansowania. Nie rezydenci płacili bodajże 45$.
A te 15 $ pomnożone przez 1 mln wędkarzy dawało wiadomo ile. To wystarczyło na zarybienia i ochronę wszystkich publicznych i zagospodarowanych wód. Zagospodarowane były przede wszystkim pstrągowe i jakieś tam bassowe.
Aha i jeszcze jedno 1 mln wędkarzy, na 2 mln mieszkańców stanu. To daje do myślenia.
Mariuszu,
Nie spodziewałem sie po Tobie takiego łatwego populizmu. Płaci i to niemało. Bez trudu, dwoma ruchami myszki trafiłem na stronę Arkansas Game and Fish Commission, w którym napisano:
In November 1996, Arkansas taxpayers passed Amendment 75 to the state constitution. The amendment now directs nearly 26 million dollars annually to wildlife protection and management in Arkansas. The Arkansas Game and Fish Commission is committed now, more than ever, to assuring a bright future for the state’s natural resources in years to come!
(W listopadzie 1996, podatnicy Arkansas przeprowadzili Poprawkę 75 do konstytucji stanowej. Poprawka skierowuje teraz prawie 26 mln dolarów rocznie na ochronę i zarzadzanie zasobami naturalnymi w Arkansas. Arkansas Game and Fish Commission obecnie bardziej niz kiedykolwiek jest oddana zapewnieniu świetlanej przyszłości stanowych zasobów naturalnych w nadchodzących latach!)
The Arkansas Game and Fish Commission zatrudnia ludzi, którzy hoddują te wszystkie "giant trout", wpuszczają je do wód, zatrudnia "fishery biologists", którzy zarzadzają łowiskami, zatrudnia strazników i zapewnia im funkcjonowanie. wszystko po to, żeby napędzac turystykę wędkarską w regionie, opartą na korzystaniu z zasobów naturalnych ....
W Wyoming płaci się kilka dolarów za dzień łowienia w rzekach. Ale rzeki są często na terenach publicznych, wykupywanych za fundusze federalne, przez USDA Forestry Service, rzeki są zarzadzane przez USDA FS, który na te tereny ma wielomiliardowy budżet.
Wszystko dlatego, że "stanowy podatnik" wie, że każda ryba złowiona przez wędkarza przynosi dla stanowej gospodarki wieleset, a niekiedy wiele tysiecy dolarów przychodu. Jeżłei udowodnimy, jako wędkarze, że taki wpływ mamy dzięki naszym pieniądzom, na ekonomikę przedsięwzięć turystycznych itp, to wtedy będziemy mieć podstawy do występowania o dopłaty budżetowe, lokalne czy cenrtalne, oraz na uzyskiwanie ich.
Pisanie, że ktoś ma "za darmo", czy też że "płaci niewiele" oznacza ZAWSZE, że ktoś inny płaci za niego. Z jakiegoś powodu. To dotyczy wszystkich "zniżek", "ulg", czy "bezpłatnych dostepów"....
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|
