|
Szanowny Panie Węglarski,
ukłony i podziękowania za pański wkład w dyskusję a także za to, że jestem zapalonym muszkarzem.
Nareszcie wypowiedż praktyka. Gdybyśmy zarybiania nie traktowali jako doświadczenia i opierali się na ludziach posiadających wiedzę praktyczną to daję głowę, że polskie wody byłyby rajem dla wędkarzy. To czego się nauczyłem na studiach (Rybactwo Środlądowe) nie umywa się do wiedzy ludzi zajmujących się hodowlą materiału zarybieniowego z prawdziwego zdarzenia, a gadki o bonitacji, itp. niczemu nie służą. Żeby rybki znać, trzeba z nimi być na codzień, nad wodą.
Moja opinia o tęczaku pokrywa się z tym co Pan napisał i też jestem zdania, że trzeba tę rybę jeszcze poznań. Skromną wiedzę o moich niemieckich doświadczeniach dotyczących pstrąga tęczowego zamieściłem dziś na forum.
|