Odp: Dobra - nie będę krową ! o zawodach
: : nadesłane przez
Leszek (postów: ) dnia 2002-09-24 07:02:57 z *.rzeszow.sdi.tpnet.pl
Poruszyłeś bardzo dla mnie istotną sprawę limitowania zawodów na głównych rzekach pstrągowych. To co było poruszane wyżej, nikt nie panuje nad ilością ludzi i nawet nie udaje że nadzoruje prawidłowość tych imprez. Jak można mówić o kontroli wód w normalnych warunkach, gdy straży nie ma na zawodach.
Przeciętny wędkarz płaci składki na zarybienie i chce łowić ryby. Ponieważ dużych ryb jest niewiele, to sportowcy bawią się rybami niewymiarowymi tymi które mają być łowione przez wędkarzy w następnym roku, lecz po zabawach wędkarz ma gówno bo populacja zmalała, a oni bawią się na następnych podrastających rybach. Porównaj wyniki rejestru Dunajec. Jest to marnotrastwo pieniędzy i wysiłku zarybieniowego. Jaki sens ma wydatkowanie setek tysięcy zł na materiał zarybieniowy, gdy jest marnowany.
Zawody można urządzać dopiero gdy łowisko jest prawidłowo urządzone i zawody powinny być nadzorowane przez ichtologów i straż. A odszkodowanie na dodatkowe zarybienia obowiązkowo. Dobro ryb przede wszystkim.
pozdrawiam
Leszek