Odp: Byłem na Sanie ...
: : nadesłane przez
palo (postów: 2) dnia 2006-06-22 20:55:46 z *.nowytarg.pl
Witam
Czytam sobie wypowiedzi na ten temat i mam pewne wątpliwości. Cały czas przewija się hasło "MIEJSCOWI". Hmmm. Są Oni, według wypowiedzi poprzedników jakąś klęską nawiedzającą wody i niszczącą rybostan.
Jestem mieszkańcen Podhala i jak wędkuję w Dunajcu to chyba jestem miejscowym.
A więc drodzy Panowie:
To miejscowi wędkarze dbają o lokalne wody. To miejscowi wędkarze wyrywają włosy z głowy jak widzą wędkarzy z innych rejonów Polski, którzy biorą do koszyka nadkomplety. To miejscowi wędkarze dbają i z rozwagą wędkują na swoich macierzystych wodach. Jak zdecyduję się na zabranie ryby do domu to zawsze się zastanawiam czy nie przyczynię się tym do obniżenia walorów wędkarskich odcinka rzeki, na którym aktualnie wędkuję. Jako miejscowy wędkarz oświadczam, że zdecydowana większość takich jak ja "miejscowych" wędkarzynie weźmie w sezonie do domu nie więcej niż 20 ryb. Wynika to z troski o łowiska, na których spędzamy zdecydowanie najwięcej czasu. Jak to się ma do tych 500 z poprzednich wypowiedzi??
Winy za brak ryb w wodach Dunajca, Białki i innych rzek Podhala nie ponoszą jacyś tam "MIEJSCOWI" tylko wszyscy wędkarze, którzy nie mają umiaru i nie wiedzą, że wędkowanie to forma relaksu a nie forma zdobywania mięsa.
Panowie! Proszę o troszeczkę umiaru w swoich sądach na temat miejscowych wędkarzy.
