| |
racjonalne gospodarowanie z punktu widzenia wędkarza (chce, aby w wodzie były okazy) to nie to samo, co racjonalne gospodarowanie z punktu widzenia rybaka (eliminacja okazów, które nie wykorzystują juz racjonalnie karmy...). Racjonalne gospodarowanie to razsądne ustalenie przepisów, aby suma opłat za łowienie w wodzie od łowiących była jak największa przy jak największym zadowoleniu łowiących i jak najniższych kosztach własnych. Wszystko zależy od popytu i podaży... tego nie muszę chyba uczyc binesmana  Jeśli się popyt na łowiska NO KILL pojawi i utrzyma to będą istnialy, jeśli nie to upadną nawet przy błogosławieństwie dla nich od Prezesa G.
Koszt utrzymania rzeki pstrągowo lipieniowej to nie tylko opłaty stałe za dzierżawę, nie tylko koszt dorybienia ale i koszt ochrony. Im więcej dużych ryb w wodzie tym większa presja złodziejstwa na nią (i koszt jej ochrony). Jeśli utworzy się sporo rzek NO KILL to presja kłusowników przeniesie się na rzeki NO KILL i może w rzekach dla biorących komplety pozostanie więcej ryb... To nie sarkazm, to znajomośc realiów znad wody! Łowisko NO KILL będzie łowiskiem drogim, jeśli mają w nim pływac 60 cm lipienie. A czy w brudnej wodzie ryby wytrzymają ciągłe łowienie i branie do ręki przy wypuszczaniu????
Następny dylemat - GDZIE???? czy na wodzie z dużą ilościa dużych ryb, czy z małą, budując łowisko od początku? Bardziej etycznie zaczynać od początku. Jakie kryteria wyboru wody na takie łowisko? Jak usprawnić kontrolę? Jakie uprawnienia powinny przysługiwac strażnikom względem łowiących? Widziałem takie łowisko m. in. na rzece Test w Anglii i rozmawiałem z prowadzącym je - to jest skomplikowane przedsięwzięcie...
|
