| |
Gdyby wszyscy byli uczciwi .. to by nie było całej dyskusji o ochronie. A te setki tysięcy złotych które kosztuje,
można by było przesunąć na zarybienia i zapobieganiu zanieczyszczeń, renaturalizacje itp. Ale że żyjemy w
kraju jakim żyjemy … Swoją droga nie kojarzę kraju, gdzie by nie było podobnych problemów-na mniejsza lub
większą skalę.
Co do drona… i kamer.
Umówmy się- OS Dunajec. Kawałek wyżej i niżej idzie pokryć kamerami bez problemu. Wybrane miejsca z
dołkami i główkami też. I naprawdę nie trzeba obserwować 500km rzeki..jak wiemy że jest problem z 10
dołkami.. każdy o długości 100 do 500m.
Na OS San tez by się pewnie dało część technika załatwić. Z Popradem ..podobnie. Ja bym tego pomysłu tak
szybko nie przekreślał. Szczególnie jak się już wie -co ta technika potrafi aktualnie i jak ją można wykorzystać.
A gdyby tak rzeki pilnowała agencja ochrony?
Trochę techniki, patrole interwencyjne jeżdżą, dorobić z 2-3 patrole dedykowane w terenówkach czy piesze w
newralgiczne miejsca. Dodatkowo płacić za zatzrymania na gorącym uczynku -żeby się bardziej agencji
chciało i opłacało.
Może to jest jakiś kierunek -skoro teraz agencje ochrony pilnują już jednostek wojskowych, poligonów i
komend policji. A patrole interwencyjne -to już nie emeryci z grupa, ale naprawdę rośli i sprawni panowie.
Tych patroli jeździ sporo -o każdej porze nocy i dnia. I niejako, przy okazji by i wody przypilnowali.
I jeszcze jedne przykład z PZW Krosno. Wiem, że to nie rzeka, ale pokazuje że i w PZW można.
Krosno jakiś czas temu postanowiło oddać zbiorniki pod opiekę kół. (stawy, żwirownie – a nie zbiorniki
zaporowe). (Kilak lat temu – ze względów rodzinnych – przeniosłem się do takiego koła-opiekuna 5 stawów.)
Efekt – ryb więcej jak na komercji. Staw no kill, limity wejść, limity widełkowe, brzegi wykoszone, parking
zadbany, ludzie zadowoleni no i ryb.. ryb jest na grubo. Dodatkowa opłata za łowienie jest ..albo no kill za 50%
ceny, albo kill z normalna stawka, zaostrzonymi limitami vs RAPR itd. Karencja z zakazem łowienia po
zarybienaich, dodatkowe ograniczenia w limitach przez jakiś czas po zarybienaich tez. I ryba jest.
Wieża z kamerami stoi i pilnuje. W zasadzie w każdy weekend jest kilak kontroli, w tygodniu także. A to
dlatego, że opiekują się tym łowiskiem miejscowi. że miejscowi posiewają pół czy godzinkę i podjadą na wodę
zrobić kontrole- kontrole ich wody -gdzie czują się gospodarzami i odpowiedzialnymi za nią.
Może to jest kierunek – może czas podzielić też rzeki na kawałki – oddac je pod opiekę kołom, przynajmniej
najlepsze kawałki. Brać dodatkowe opłaty za pilnowanie i zarybiać lepiej. Myślę, że gdyby ktoś był członkiem
takiego koła-opiekuna kawałka rzeki -to by bardziej zwracał uwagę, czy jego ‘kolega’ szanuje jego prace i nie
kradnie ich wspólnego dobra. I może powodzie nie zabiorą cąlej ryby – na odcinek innego koła.
|