| |
Ani wędkarze, ani przepisy, ani rzeki nie są własnością użytkownika.
Masz rację. Władza użytkownika wynika z prawa do pożytków z rzeczy. Taką samą władzę ma każdy
użytkownik, niezależnie od tego, czy użytkuje staw, obwód czy kawałek gruntu, np. skarbu państwa.
Usilnie starasz się wykazać, że użytkownik to pan i władca.
Ja mam relację z wędkarzami, którzy łowią w obwodzie — normalne, ludzkie relacje: oni łowią, ja
prowadzę obwód; jeśli im się podoba, to wracają, jeśli nie — idą gdzie indziej. Ty natomiast starasz
się wykazać, że możesz wejść w relację pomiędzy wędkarzem a mną i sprawdzać wędkarzom —
wbrew ich i mojej woli — zezwolenia, które ja im wydaję, a oni akceptują. Bo rzekomo masz takie
prawo. Wychodzi na to, że to ty uważasz, że jesteś „właścicielem” wędkarzy i mnie. To ty uważasz, że
masz władzę nad ludźmi — typowy „pan i władca”.
Użytkownik zarabia wykorzystując te aspekty.
Nawet jeśli zarabiam, to nie zarabiam wykorzystując te aspekty, ale dlatego, że czerpię korzyści ze
swojej pracy i z pracy osób, które zatrudniam. Nikt nie ma obowiązku zapisania się do mnie — ani w
sensie faktycznym, ani formalnym.
Ma obowiązek udostępnić wody wędkarzom, ustanowić regulamin z
uwzględnieniem przepisów i zachować dobry stan środowiska z którego czerpie zyski.
Oświeć mnie, skąd ten obowiązek wynika, bo dla mnie byłoby lepiej, aby tak było — przynajmniej
Wody Polskie na wszystkich swoich wodach musiałyby taki regulamin ustanowić i udostępnić je
wędkarzom, nie mówiąc już o innych wodach będących w zasobach państwa.
To nie jest prywatna własność!! Państwo ma prawo i obowiązek dbać i pilnować aby wszystko było
utrzymane z poszanowaniem wszystkich tych obszarów.
Tak jak połowa gruntów i większość wód w Polsce. Państwo ma przede wszystkim obowiązek
zapewnić ochronę przed uzurpatorami, którzy chcą zakłócać spokojne, legalne korzystanie z wód
obywatelom, bo uważają, że stoją ponad państwem i obywatelami, bo „mają takie prawo”.
Realizuje to organizując organy publiczne jak Policja i PSR. One są obligatoryjne i w założeniu
niezależne od nikogo poza prawem!! ... Może poprosić obywateli aby sami pomogli dopilnować
porządku, wsparli działania powołanych służb.
Ty wychodzisz z założenia, że wszyscy wokół są złodziejami i oszustami, których trzeba kontrolować.
Użytkownik to taki podmiot, który — według ciebie — chce właściciela rzeczy okraść razem z
wędkarzami, którzy na tych wodach łowią. Taka zbiorowa kradzież: kradną jedni i drudzy, a ty ich za
pomocą niezależnych społeczników wychowasz i pokażesz jednym i drugim, gdzie ich miejsce.
Czy naprawdę nie rozumiesz, że uprawnienia, których żądasz, jeśli nie realizujesz ich w ramach
stosunku prawnego wędkarz–użytkownik, są zarezerwowane dla państwa? Państwo nie może tych uprawnień nadużywać.
A społecznicy niezależni,
jeśli chcą realizować swoje pasje czy potrzeby, mogą to robić na zasadach ogólnych.
Jaką odpowiedzialność chcesz wziąć na siebie i swoich niezależnych strażników, jeśli przekroczą
uprawnienia? Kto ma za to płacić? Jakie kary dla nich przewidujesz za przekroczenie uprawnień
podczas wykonywania czynności, kiedy będą „pomagać państwu”?
Kto ma chronić legalnie łowiących wędkarzy i posiadaczy wód przed tobą i twoją niezależną strażą?
Mamy inne podejście do tej sprawy, co naturalnie prowadzi do różnych wniosków. Pozwólmy więc,
aby każdy z nas pozostał przy swojej ocenie sytuacji.
Pozdrawiam,
Maciej
|