|
Foreście, napisałem o fragmencie czyjegoś prywatnego kawałka beskidzkiego lasu, który jest "porzucony"
bo
właściciel w przeciwieństwie do twoich kolegów policzył, że nie opłaca mu się wycinka. I ten fragment
porzucony od
lat przypomina las naturalny, las który mimo sierpniowych upałów daje cień, chłód, wilgoć i przyjemność z
przebywania w nim.
Ty również pozostań w pokoju i w swoim leśnym matriksie.
Witam.
Ja drogi Tomku, jestem od 25 lat poza branżą leśną i niezwiązany z LP.
Z tej perspektywy i z perspektywy rządów przez ten czas dokładnie wszystkich możliwych opcji politycznych w
naszym kraju, poraża mnie jak przez te ćwierć wieku ludzie w Polsce, nie mający wykształcenia
przyrodniczego (że o stricte lesnym nie wspomnę), zidiocieli w temacie gospodarki leśnej, ochrony przyrody,
(pseudo)ekologii, wykorzystaniu drewna w życiu codziennym, że łowiectwie już nawet tu nie napiszę.
Internet zrobił sieczkę w głowach Polaków i utwierdził w przekonaniu że (pseudo)wiedza z niegego płynąca
jest wiedzą wystarczjącą do przekonania o swojej wszechwiedzy i jej nieomylności, polegającej na zasadzie,
"widzę to wiem i nikt mi nie powie że jest inaczej" ...
Napisz proszę ... co Ty wiesz faktycznie o lesie ... wymień zabiegi hodowlane w poszczególnych klasach
wiekowych drzewostanów, pogadaj ze mną o zabiegach z zakresu ochrony lasu, podyskutuj o róznicach
między czynną i berną ochroną przyrody ... przeczytaj ustawę o lasach z 92 roku, na której kanwie
prowadzona jest gospodarka zasobami leśnymi w naszym kraju, której zazdroszczą nam niemal wszystkie
kraju UE (żaden kraj w Europie nie ma takiego przyrostu w czasie zarówno powierzchni leśnej jak i masy
drzewnej na pniu jakie są notowane w Polsce)
Wyjeżdżasz tu o jakichś domniemanych lasach "naturalnych" nie mając kompletnie pojęcia o podstawach
siedliskowych zbiorowisk leśnych, o gleboznastwie leśnym i nie zdając sobie sprawy z tego że nawet w
parkach narodowych prowadzi się pełnoprawną gospodarkę leśną, łącznie z wycinkami by zachować celowość
ich funkcji.
Dla mnie nie ma problemu żeby sę umówić z kimkolwiek w lesie i cierpliwie tłumaczyć co jest czym i z czego
wynika - kazdemu wszechwiedzącemu dysputantowi rzucam takie propozycje ... i od 25 lat nie spotkałem się z
nikim, kto zdecydował by się na takie dalsze dyskusje ... lepiej, łatwiej i wygodniej jest być anonimowym
krzykaczem po drugiej stronie ekranu komputera
Pozdrawiam.
|