|
„…. djęcia organizmów żywych to od razu z przykładami much (ważna wielkość
haczyka/wielkość organizmów w
Z tym przedstawianiem i opisami żywych organizmów to więcej info jest ważne. Nawet
bardzo ważne. Występowanie (okresowe), warunki gwarantujące kolejne etapy cykl
przeobrażania oraz każdy kolejny cykl. Zachowanie, dryf, pełzanie, wychodzenie, itp. To
wszystko sprawia że wędkarz muchowy ma więcej info aby myśleć. Myśleć
wybierając/zakładając i prowadząc „muchę”, jej wielkość czy obciążenie (ewent. użycie
stosownego zestawu innego niż klasyczny „do suchej”) oraz wybór miejscówki w której
wybrana przynęta dalej największe szanse na sukces w połowie. Jak wszyscy wiemy ryby
też wybierają stanowisko gdzie jest najwieksza szansa szybko się najeść w chwilowym
przyborze pokarmu.
Pytanie tylko kto to wszystko ma „obcykane” (znajomość tematu danego łowiska a nie
szczątkowe, książkowe dane) i zechce je przedstawiać dla ogółu.
Podam swój przykład tak aby pokazać że powiedzenie „człowiek całe życie się uczy” jest
prawdzie. Od kilku lat (min 3) przy tych trudnych rybach które teraz występują na Sanie,
męczyłem się z tematem „spent” którego przez ponad 40 lat nigdy nawet nie brałem pod
uwagę że będą wymogiem wędkarskiego sukcesu. Letnich sukcesów. Dawnymi laty
wystarczała sucha, chrust, jętka w dzień, chruścik domkowy w dzień, gdy nie było zbiórek,
czy strim na predatory (pstrągi). Lipienie to jeteczki w każdej postaci, chruściki, jeteczki-
nimfki czy wymienione wcześniej imitacje chruścików domkowych. Prościej, lipień jeżeli
żerował („oczka”) to nie było szansy go nie złowić. Kwestia doboru muchy. Jak latem się nie
dawało bo nic nie zbierało to różne nimfki (np. znany Prince) i coś się wieszało jeżeli ryby
miało się na celowniku. Teraz nie jest to już takie proste. Zwłaszcza z tymi pstrągami które
są w rzece.
Tak wiec całe życie człowiek musi myśleć i kombinować bo wszystko w około też się
zmienia. Myślenie, myślenie, obserwacja, analizowanie i ciagle próby/testy zbliżają do
osiągnięcia sukcesu. Czasami tylko chwilowego (np. kilka dni, tygodni). Później przerwa aż
do następnego roku, który też może być inny.
|