|
Coś jeszcze dopiszę.
Na Twój apel odpowiedziało, jak do tej pory, raptem kilka osób i jak widzisz oczekiwania są przeróżne, a masz wejść do głowy przynajmniej kilku setkom, tak na początek. Do tego dochodzi też Twoja wizja tego projektu, bo to przecież Ty masz być reżyserem i producentem zarazem. Ryzyko niepowodzenia tego projektu jest wysokie, o czym doskonale wiesz, bo robisz research, dlatego półśrodki nie wchodzą w grę.
Przypomina mi się Killer, scena z komisarzem Rybą. Musisz być jak bulterier, jak Wściekły Byk, jak … Tommy Lee Jones w „Ściganym”, a Ty po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw, musisz odpowiedzieć sobie, Będę, no będę! Albo odpuść, bo popłyniesz, choć kilka tysięcy, to jeszcze nie tragedia, ale energia, tej szkoda. Z drugiej strony uparty jesteś, więc tak jak już pisałem, potencjał masz, więc kto wie?
Postaw też na autorytety, ale takie z parciem na szkło.
PS
Na tym kończę, bo czuję, że staję się kimś, kim nie jestem.
Świetnych rad udzielili też inni i brałbym je pod uwagę.
|