|
Pierwsze wypady rekonesansowe na pstrągi już były. Zewsząd płyną doniesienia, że masowo są niszczone tamy
bobrowe. W miejscach, gdzie grożą budowlom wodnym, budynkom i użytkom rolnym jest to uzasadnione.
Niestety, już sam fakt istnienia takiej tamy powoduje uwolnienie mechanizmu biurokratycznego. Nawet tam, gdzie
rozlewisko bobrowe znajduje się w parowie i nie grozi człowiekowi, po zgłoszeniu przez obywatela - jest
bezsensownie niszczone. Jak zwykle u nas we wszystkim, brak jest oceny pod kątem faktycznego zagrożenia. Na
wszelki wypadek, żeby nie brać później odpowiedzialności, uruchamiamy system działania. Jest zgłoszenie, jest
reakcja, no bo przy tym trzeba udokumentować sens istnienia instytucji. W bezsensowości, trochę przypomina mi
to aktualnie toczącą się wojnę. Wszyscy mówią o sprzęcie, wyposażeniu, itp. militariach technicznych, które
pozwolą na kontynuację działań wojennych. Natomiast, tygodniowo po obu stronach ginie po kilkuset i więcej
żołnierzy, najczęściej młodych rekrutów. W pierwszym przypadku dla zasady poświęca się przyrodę, a w drugim
życie ludzkie, które podobno jest bezcenne i musi być chronione.
|