|
Wracając do ryb, to pewnie pan Miecio z Heniem jak widzo żywo
rybe to
jest git i ślina cieknie. Wielokrotnie widziałem na i po zarybieniach ryby,
które nigdy nie powinny znaleźć się w rzece. Bez płetw, przegłodzone, z
pleśniawką albo bakteryjnymi chorobami. Nie takie rzeczy przechodzą w
komuszym kołchozie.
Pozdrawiam
Ale nie widziałeś tych chorych ryb na Wiśle, nad którą tak piałeś jaką to
gospodarkę prowadzi Maciek? Ale
Wisłę zarybia nie Miecio z Heniem tylko Kazek i raczej pochlebnie wyraża
się o rybach z zarybienia,
zresztą nie tylko on. Jest jeszcze parę odbiorców zadowolonych.
A co roku zarówno oni jak i Wisła zaopatrywana jest w pstrągi
pochodzące z krośnieńskiego kołchozu.
Żegnam, pędzę pilnować naszego kołchozu, a dzisiaj,(zresztą jak co
dzień) jeździ 6 samochodów i 7 ludzi
płosząc i strzelając kormorany.
Nie przeczę, na Wiśle jakości szef pilnuje. Tu nie przejdzie byle co
Co do tematu kormoranów to dla mnie byłaby praca marzeń.
|