|
Dzięki Staszku.
wierzynia.
Pamiętam też, że mojego pierwszego pstrąga w życiu złowiłem w Wisłoce, daaaaleko poniżej dolnej granicy
występowania "na papierze", bo w okolicach Brzostku. Pstrągi były tam w Wisłoce, bo występowały we wszystkich
dopływach i stamtąd bywało, że schodziły do głównej rzeki. Nikt tych dopływów nie zarybiał pstrągami, więc
domniemywam, że były rodzime...
Pozdrawiam serdecznie
Jurek Na początku lat 70-tych jeździłem do Kleci na wakacje/ojciec z tamtąd pochodził. Na potoku
przepływającym przez wioskę/dopływ Wisłoki/ jako gówniarz wraz z kuzynem łapaliśmy pstrągi na "koszyk".
W Wisłoce tylko klenie i inne karpiowate. Ojciec opowiadał, że przed wojną łowiono łososie/trocie/. Ostatnią do
knajpy/na rynku w Brzostku/ ktoś przyniósł w 1956roku.>
|