| |
Swojego czasu w gronie kilku kolegów po Rybactwie zaproponowałem, żeby na razie dokonać klasyfikacji
dotyczącej wyłącznie rzek średnich i małych o charakterze górskim i podgórskim, w tym należących do krainy
P&L PZW.
Założenie było takie, że istniejące od II WŚ do teraz bazy danych (GIOŚ, WIOŚ, PZW, IRŚ, Wody Polskie,
uniwersytety, akademie, instytuty, itp.), dotyczące mających być objętych klasyfikacją rzek, są na tyle
wystarczające, że przy niewielkich uzupełnieniach pozwoliłoby na odpowiednie ich zakwalifikowanie.
Klasa I - rzeki lub ich odcinki, w których odbywa się efektywne tarło naturalne łososiowatych, a wylęg
zabezpiecza w całości obsadę rzeki lub jej odcinka. Podstawowa gospodarka ichtiologiczno-wędkarska, to
całkowity zakaz dorybień oraz maksymalnie limitowane wędkowanie (np. 3 wejścia w roku), tylko za wysokimi
opłatami. Oczywiście, haki bezzadziorowe, odczepianie ryb w wodzie, metoda muchowa i zakaz
fotografowania oraz zabierania ryb, obowiązkowy rejestr połowów. Na rzekach lub ich odcinkach zaliczonych
do klasy I, w wędkowaniu nie mogą obowiązywać zasady demokracji w pojęciu ludowym, czyli
komunistycznym - że każdy by chciał na maksa, a jak nie to zamknąć wodę dla wszystkich. Dochód z
wędkowania powinien być przeznaczony na utrzymanie strażników. Jeżeli to nie wystarczy, to niestety
dofinansowanie, np. z budżetu Państwa.
Klasa II - rzeki lub ich odcinki, w których odbywa się efektywne tarło naturalne łososiowatych, ale wylęg nie
zabezpiecza w całości obsady rzeki. Podstawowa gospodarka ichtiologiczno-wędkarska, to dorybienia, ale
zgodnie z żelaznymi zasadami ichtiologicznymi oraz dopuszczalne wędkowanie, ale nie objęte takimi rygorami
jak w rzekach klasy I. Niemniej, także bardzo ograniczone limity roczne i wymiary zabieranych ryb,
dopuszczona metoda spinningowa, haki bezzadziorowe i obowiązkowe rejestry połowów.
Klasa III - rzeki lub ich odcinki, w których nie odbywa się tarło naturalne. Podstawowa gospodarka
ichtiologiczno-wędkarska, to systematyczne i odpowiednie zarybienia oraz dopuszczone spontaniczne
wędkowanie na zasadach złów i zabierz, ale z obowiązkowo prowadzonym rejestrem połowów. Tego typu
łowiska mogłyby w określonych warunkach być zarybiane pstrągiem tęczowym.
Dalej, to już tylko starania, żeby jak najwięcej rzek wskoczyło do wyższej klasy, jeżeli straciły swój potencjał,
poprzez zabudowę, regulację, czy zanieczyszczenie.
Czy to są mrzonki i utopia? Zadaję jeszcze raz pytanie. Dlaczego w tylu krajach europejskich można, a u nas
nie?
|
