|
Niejednokrotnie te materiałowe zamienniki o których kolega wspominał "spalały na panewce"
Oczywiście, że masz rację, jeśli chodzi o niewłaściwe zamienniki, ale jeśli zamienniki nie ustępują tym uznanym „substratom”? Podam przykład. Jakiś czas temu poczułem się znudzony odtwarzaniem much zgodnie z literaturą. Poczułem potrzebę wywrócenia stolika. Podciąłem włosy i pociąłem je na kilku milimetrowe kawałeczki, następnie na haczyk nawinąłem taśmę ołowianą, taką poniszczoną. Całość przewinąłem nicią, pokryłem klejem i obsypałem włosiem, do tego główka z czarnego szelaku i mucha gotowa. To, co wyszło, nie było piękne, ale przypominało chruściki z jednego z moich łowisk. Szybko tę moją muchę sprawdziłem i okazała się skuteczna, nie był to jakiś killer, ale ryby ją polubiły. Tak naprawdę ¾ sukcesu to umiejętna prezentacja, jednak ta mucha była „kropką nad i”, podobnie jak wiele innych, jednak czas wykonania i niski koszt przebijał pozostałe.
W ff cenię sobie wolność i dowolność działania, dlatego reżim katalogowych wzorów traktuję z szacunkiem, ale nie z uległością. Zdecydowanie bliżej mi do fff, czyli fly free fishing.
Pozdrawiam.
|