|
Te bajki o wspaniałych "gospodarzach przyrodnikach" Niemcach można sobie w buty wsadzić,
zdewastowali swoje rzeki w sposób który dzisiaj największym meliorantom z WP nawet się nie śni.
Tysiące piętrzeń na potrzeby elektrowni, młynów, foluszy, tartaków i co tam się jeszcze przyśni, tysiące
kilometrów skróconych rzek, melioracje obejmujące nie tylko łąki ale również lasy.
Dla przykładu Słupia została skrócona o 20 kilometrów na potrzeby elektrowni w Gałęźnej Małej i kolejne
kilkanaście poprzez odcięcie starorzeczy. Z wędrownymi łososiowatymi było czasami tak krucho że w
trakcie kampanii pozyskiwania tarlaków łowiono ich po kilka sztuk, kilkanaście szt.
Właściwie nie można znaleźć materiałów o wędkarskim (" łososiowym") wykorzystywaniu tych rzek przed
drugą wojną,
Wędkarstwo zorganizowane w Małopolsce w stosunku do Prus to himalaje cywilizacji.
Utracone eldorado wędkarstwa powojennego to prawdopodobnie efekt oddechu rzek spowodowanego
wojenną i powojenną zawieruchą gdzie ludzie mieli większe problemy na głowie niż wędkarstwo, a nowa
cywilizacja jeszcze na dobre się nie rozkręciła.
I tak teoria spotyka się z jeszcze niedawno pamiętaną praktyką.
|