|
paziowe pstrągi też pewno nie występowały
To metafora, królem łososiem jest tu premier Nowak
Wałecki pisał, że pytał rybaków łowiących w Wiśle i nikt o troci tu nie słyszał
W końcu on najlepiej wiedział jak wygląda troć, bo sam tą nazwę wymyślił
Lineusz w pierwszym wydaniu swego działa też nie pisał o troci wędrownej - a raczej jeziorowej, podobnie
Kluk - i co z tego.
_________
Jeśli chodzi o kwestię występowania łososia, powiem tak: to, że Dixon pisał, iż nie złowił łososia, może
oznaczać dwie rzeczy – albo nie rozpoznał, że złowił łososia, albo rzeczywiście go nie złowił. Innych
możliwości nie ma.
Czy łososie rzeczywiście występowały w Dunajcu, czy też nie, z punktu widzenia tego, o czym pisałem,
nie ma większego znaczenia, ponieważ tekst nie dotyczy biologii łososia. Nie próbuję więc udowadniać,
czy te ryby tam występowały, bo nie jest to istotne w kontekście tego co napisałem.
W tamtych czasach postrzegano te gatunki jako jeden – podobnie jak dziś, gdy na targu kupujemy „łososia
z Bałtyku”, choć równie dobrze może to być troć i na odwrót.
Mogę jednak stwierdzić, że z tego, co wyczytałem, obok troci używano wówczas równolegle nazwy
„łosoś”. Co więcej nazwa łosoś była powszechna.
Pozdrawiam,
Maciej
|