|
Witam.
Piotrze ... to nie do mnie te pytania, bo ja nie wiem nawet gdzie jest Folusz a gdzie Wołkowyja.
Macie od tygodnia nowego dyrektora RDLP w Krośnie, to możesz go zapytać oficjalnie, jako przedstawiciel
stowarzyszenia zrzeszającego 600 tys. ludzi w naszym kraju. Jak go zam, to na pewno z chęcią Cię wysłucha, bo
umie słuchać ludzi.
Prestensje duże można mieć do zaborców jeszcze, którzy z wielogatunkowego drzewostanu z przewagą jodły,
zrobli od Beskidu NIskiego po Bieszczady wraz z całym pogórzem, monokultury bukowe, wycinając tylko samą
jodłę i jawory na potęgę z racji tego że reszta ich nie interesowała a buk uważali za chwasta, którym może się
wyżywić w razie potrzeby wiejska biedota, przy okazi robiąc za półdarmo z niego węgiel drzewny tak potrzebny
dla przemysłu na terenach gdzie węgla nie było. I teraz trzeba to naprawiać ...
Ale wracając do tutułowego opracownia ... Ty mówisz włąśnie o osiedlowym warzywniaku - ja wiem że to Twój
warzywniak i że chciał byś aby zawsze tam było miło i świeże pieczywo leżało na półkach.
Ja tylko zwracam uwagę, że nawet opracowania profesorów, potrafią być nieoczywiste i traktować wcale nie o tym
co sugerują, bo potrafią się mijać z lokalizacją tematu i jego skali ...
Pozdrawiam.
|