|
Flyfishing nie jest elitarny. Piszesz. OK
Możesz mi wskazać czego nie rozumiem i jakiej wiedzy elementarnej nie posiadam? Może
coś zgubiłem prze 40 lat łowienia…
Będę wdzięczny za konstruktywną odpowiedź
Za nim chwyciłem za muchówkę wędkarstwo muchowe było mi przedstawiane przez inne osoby jako sport dla " elitarnych wędkarzy " czyli grupę osób o wyjątkowych zdolnościach i wiedzy wędkarskiej - co według mnie nie jest prawdą, uważam że znacznie więcej ryb reaguje na przynętę muchową ze względu na swój kształt i rozmiary, w praktyce znacznie łatwiej łowi mi się metodą muchową niż spiningową ( mam żałosne efekty ), nie uważam się też za eksperta w dziedzinie ichtiologii czy fly castingu, po prostu daję sobie radę. Śmiało mogę powiedzieć że niczym specjalnym się nie wyróżniam i nie będę wynosił siebie na piedestał elity tylko dlatego że należę do wędkarzy muchowych.
Zapewne rozbiegamy się w definicji " elitarności " ale ten błąd, zgrzyt między nami polega tylko na tym że niewystarczająco jasno mogłem się wyrazić więc wina leży po mojej stronie. Bo możemy też powiedzieć że fly fishing jest dla elit czyli wyżyn społecznych z czym również mogę się nie zgodzić, bo bariery pieniężnej nie ma jeśli chodzi o sprzęt ( w ten sposób ograniczając sport dla mniej zamożnych ) i nie jest to też zajęcie, którym zajmują się tylko intelektualiści czy wysoko postawieni w hierarchii społecznej.
Mówiąc o " wiedzy elementarnej " mam na myśli nie to co jest w zakrzywionej popkulturze tylko o realia tej metody, wydaje mi się że tak niewiele osób zna wędkarstwo muchowe że obrosło ono w twarde mity, które są przez większość populacji nie weryfikowane - może być tak że te osoby nawet nie znają wędkarza muchowego, którego mogli by się o coś zapytać.
|