|
Nie wiemy jak było ale ktoś kto świadomie "kłusuje" nie wychodzi z
bolonką centralnie na środek (podobno) najlepiej chronionego OeSu
w Polsce w pełnym dniu ani nie nagrywa filmu z połowów
spinningowych na innym OeSie, które potem wrzuca na YT.
Można na ten temat napisać rozprawę naukową, która nie zmieni
faktu, że jak nikt nie widzi to do dzieła przystępują prawdziwi
kłusownicy, których działalność nie podlega na rzucie do wody 20 cm
pstrążkiem a wybieraniu z niej dziesiątek czy setek kilogramów ryb,
za połów których a zatem ich utrzymanie w danej wodzie zapłacili i
płacą dalej naiwni klienci oesów.
Różnica między jednymi i drugimi jest taka jak miedzy kierowcami
jadącymi w terenie zabudowanym, jeden 70 kmh, drugi 120 kmh przy
czym ten drugi potrąca jeszcze pieszych na pasach.
|