|
"Niestety dużo jeszcze ludzi, z pozoru inteligentnych uważa, że jest jak jest bo taki stan się wykształcił i jest ok. Taki kolega Ruszkiewicz, bodajże, ze wszystkich stron grzebie nie chcąc ruszyć korzeni. To postawa w myśl „jesteśmy w dupie urządzeni” śmierdzi ale jest znośnie. Takie postawy hamują zmiany.
.................................................................................................................
Z pozoru inteligentnych. OK. Może nie jestem wybitną intelektualnie jednostką ale coś kumam. Jakieś szkoły mam jak wielu tu piszących. Ale rozumiem, że masz z tym problem bo przekaz Twój nie trafia tak jak powinien i jest opór.
Co znaczy grzebie i nie chce ruszyć korzeni? Ja nie twierdzę, że PZW jest dobre. I nie twierdzę, że no trochę śmierdzi więc da się wytrzymać.
Czy Ty rozumiesz o czym ja pisałem wcześniej? Napisałem Ci, żebyś nie manipulował moimi słowami bo to jest skurwysyństwo. Nie rób tego więcej i zapamiętaj to sobie.
Przykładów dbania i efektów tego nie brakuje. Wszędzie w Europie tylko nie u nas!! - Napisz gdzie konkretnie. Przykład ale nie odnoś się do ryb łososiowatych tylko do całości wędkarstwa.
......................................................................................................................
Cytat: Problem w tym, że ludzi chcących i mających środki jest bardzo niewiele
Oczywiście, że niewiele, ale nawet gdyby oni chcieli to kto rozsądny chce się szarpać z bydlakami, którzy spuszczają ścieki do rzek i jezior, kto z tępakami chce iść na noże bo kłusują. Kto z prymitywnym ludem będzie dyskutował, że wędkarstwo to szczytna idea i wszystkim się opłaci.
Maciej Wilk jest dinozaurem w tej kwestii i nie wiadomo ile wytrzyma.
A Towarzystwa... Kluby czy inne takie.
Powiem Ci jak jest z członkami. Jest 50 chłopa. Założyli, napisali statut. I z tych 50 chłopa przyjeżdża na zarybienie 10 osób. Reszta pierdoli bo daleko, bo nie ma kasy na paliwo bo, bo, bo....Nie chce im się.
Składki płaci 35, reszta z opóźnieniem albo wcale. Składka roczna 200 zł a teraz pomyśl gdyby maiął być 2000 tyś albo wiecej. W między czasie robi się zrzutki, licytacje, jakieś szukanie pieniędzy aby wpuścić 40 kg tęczaka albo potoka.
Nikt normalny z kasą nie bierze się za to a biedni, którzy myślą, że jak wpuszczą i połowią przez rok trochę ryb to tak będzie zawsze. No nie będzie.
Tu tu wyjeżdżasz, że należy zliwkidować. Staszek też. I ja też. Przyłożę palec wyborczy i swój podpis pod likwidacją ale 55o tyś wędkarzy, którzy idą nad wodę po karpia czy płotkę tego nie zrobi.
Brak świadomości a do tego wizja utraty tego co mają z grosze. I to jest strach, który ich motywuje, żeby nic nie zmieniać.
Kumasz?
Takiej przyszłości chcecie??
Jaką przyszłość proponujesz? Kto miałby zastąpiąć komusze PZW i na jakich zasadach.
Tylko proszę o
konkrety. i>
Takiej przyszłości chcecie??
Sprawa jest trudniejsza niż nam się wszystkim wydaje.
Po pierwsze musimy przyznać wprost, że nie chcemy tego co do tej pory. System
eksploatacji wód należy zmienić. Wiemy, że można inaczej. Przykładów dbania i efektów
tego nie brakuje. Wszędzie w Europie tylko nie u nas!!
Niestety dużo jeszcze ludzi, z pozoru inteligentnych uważa, że jest jak jest bo taki stan się
wykształcił i jest ok. Taki kolega Ruszkiewicz, bodajże, ze wszystkich stron grzebie nie
chcąc ruszyć korzeni. To postawa w myśl „jesteśmy w dupie urządzeni” śmierdzi ale jest
znośnie. Takie postawy hamują zmiany.
Problemem podstawowym jest brak w przestrzeni publicznej, prężnej i popularnej
organizacji, z zapleczem finansowym, która miałaby wystarczającą wolę, siłę działania i
przebicia w staraniach o zmiany legislacyjne. Tu jest najważniejsza robota do zrobienia.
W kontrze do takiego PZW dysponującego milionami i układami WSI, UB, politycznymi
kontaktami na dzisiaj środowisko wędkarskie nie ma żadnego silnego przedstawiciela. PZW
uzurpuje sobie takie prawa a wiemy, że działa sprzecznie z interesem wędkarzy. Sieciuje
jeziora, zaniedbuje swoje obowiązki i łupi wędkarzy opłatami, za które oferuje standardy
kołchozu ruskiego.
To, że my sobie tu pogadamy to jedno, ale doprowadxić do zmian to co innego. Na razie
świadomość jest mizerna na takie zmiany.
Jak ja sobie to wyobrażam. Podobnie, jak napisał Staszek Cios. Towarzystwa pasjonatów
dzierżawiące obwody, o nich możemy być spokojni, zadbają o wody. Problem w tym, że
ludzi chcących i mających środki jest bardzo niewiele. Krytykujących i narzekających nie
brakuje. Do tego rzetelna gospodarka z kontrolą i wymaganiami przez inne podmioty.
Również gminy, starostwa itd. To wszystko po zmianach UR, przejściu na ochronę zasobów
zamiast ekgploatację. Turystyka wędkarska jako promocja regionów.
To wsxystko jest możliwe, ale bez silnej organizacji mającej takie cele PZW będzie dalej
lobbować to co do tej pory. Tak więc kluczowe jest pozbawienie monopolu PZW. Tam gdzie
konkurencja tam zawsze wzrasta jakość. Wystarczy nie płacić na początek.
To w wielkim uproszczeniu.
Każdego, kto wątpi w świat bez PZW zapraszam na Wisłę do Macieja Wilka. Tam można
porównać wodę prowadzoną przez prywatnego dzierżawcę, pasjonata z pustynią oferowaną
przez okręg PZW tuż na najbluższych wodach.
Pizdrawiam.
|