|
To mogę zrozumieć. W końcu to polski związek wędkarski. Jeżeli polski to chyba pierwszeństwo jasne. Ale
łowiska nie są prywatne wiec polski niezrzeszony powinien mieć chyba nieutrudniony dostęp. Chyyyba. Może
się mylę i źle to wszystko pojmuję.
Ja nie mam teoretycznie z tym problemu bo do Związku tego naszego, ukochanego należę od dziecka
wchodząc do niego po śladach ojca. Czy świadomie wybrał czy był zmuszony, tego nie wiem. Maciek Wilk,
Mikrut wyjaśnili jak do tego dochodziło/doszło w minionych czasach. Wyższa niepromocyjna dla "obcych"
opłata jest dowodem na pewien przymus. Albo z nami albo płać. W pewnym sensie jestem w stanie to też
zrozumieć. Jednak tak jak już pisałem nie rozumie czym różni się działalność w PZW jego członka od
niezrzeszonego? Od X lat już wiem że niczym. Członkostwo jest cwaniakim unikiem wyższych opłat z czego i
ja świadomie korzystam. Bo nie ma innego opłacalnego wyboru i dostępu do innych łowisk. Tyle że ja należę
do tej "bandy" (niech będzie) już od 1985r i może raz gdy nie było mnie w kraju nie opłacałem składek. Może.
Mało tego, wierzyłem w te wszystkie obietnice, ograniczenia, prace jakie w naszym Związku były i brałem w
nich udział aby "było lepiej". I nagle ... się zawiodłem. Już raczej do końca życia. Prędzej umrę niż zobaczę że
działalność Związku idzie w dobrym kierunku i można na coś liczyć. Dowodem na to jest to że lata lecą a całe
to wędkarstwo -uj strzela bo nie ma najważniejszego, ryb. Czy winne temu jest PZW czy nie? Pewnie tak i nie.
Nie mnie oceniać. Jestem jednak niezadowolony i takich ja ja jest pewnie tysiące o ile nie dziesiątki tysięcy.
Inni odpadli, inni jeszcze wierzą (jak ja) a inni twierdzą że nie jest tak źle. Tych ostatnich najbardziej nie
rozumiem. Okłamują nie tylko naiwnych ale samych siebie. Okłamują to mało. Potrafią sprzedawać towar
(dostęp do łowiska) za grube pieniądze wiedząc że efektów wędkarskich tam procentowo blisko zera. Po -uj
takie szopki robić. Dowodem opłata dla "obcych". Powiem krótko, bezwstydne cwaniactwo.
Pzdr.
Nadesłany link:
|